Poetry

Yaro


older other poems newer

22 march 2015

Punisher

świat stworzył brutalny dzień
idąc ulicą boję się
gdy ściga mnie mafii cień
 
na skrzyżowaniu dróg
wybieram jedną słuszną
nie stoję w miejscu pierdząc w stołek
 
walczę każdym świtem po zmierzch epoki
mija dzień modlitwa na sen uspokaja 
 
karabin w ręku uwiera rzemień siny bark
magazynek pełny jak żółte słoneczniki
 
uderzam błyskawicznie bez litości
 
wycieram mokre oczy
zamykam powieki
myślę co jest nie tak z tym światem
niespokojny ale syf
 
obrazy w głowie wyryły blizny głębokie na grób
 
zemszczę się nie wybaczam
uderzam błyskawicznie bez litości






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1