Yaro, 25 october 2012
nie ma chojraka
nad Zenka Przecinaka
nie jest frajerem
lecz z doborowym bajerem
mieszka koło kopalni
kopalnia jest w jego ego
drogi mój kolego
nie dba o wygląd
nie czesze się wcale
wygolą ma glacy głupi cymbale
nie ma cwaniaka
nie ma frajera
handluje i zbiera trawę dla Jasia Królika
jest też hakerem rozbija banki gra na kurniku
ma kilka kont numery pin
bilety darmowe do markowych kin
okulary trzy de rzygną se
Yaro, 18 october 2012
szeptem słów
dotykiem ciepła
otulę twoje sny
ogień co w sercu płonie
niczym olimpijski znicz
a niech tam stanie się pożarem
nadzieja nadchodzi na lepszy czas
nieś przesłanie niech dowie się świat
jak bardzo pragnę przy tobie podobnie śnić
kochanie
słodko patrzyłbym na pociąg jakim jest nasz los
nosiłbym cię na rękach silnych jak skrzydła orląt
tylko powiedz że na tym padole jest nas dwoje
Yaro, 14 october 2012
marszczę brwi nie z nienawiści
dziwi mnie podejście młodej panny
nowa generacja pieniądze i elegancja
ona nie pogada
musisz wyglądać mieć styl
gruby portfel konto jacht nad jeziorem
ona tu jest nie zbyt ładna
wymaga od faceta rzeczy nierealnych
dla niej euro miłość nie ma znaczenia
sex alkohol i dragi
szybka jazda ciągła bania
upadek ludzkości
śmierć się nie boi
co się dzieje dookoła kurwy i złodzieje
zło się śmieje
Yaro, 11 october 2012
prawdziwy fanatyczny
katolik jej nie zakłada
zamiast zbliżenia
wybiera szklankę wody
Yaro, 2 october 2012
płoną drzewa kolorami jesieni
nic dodać nic zmienić
na stawie otoczonym przez krzewy
liście na wodzie w nieładzie jak puzzle
układam z nich wiersze
spotykałaś tutaj się ze mną
zostawiłaś bukiet liści
przynosiłem czerwone wino
rozmowa kleiła się do świtu
ptaki budziły nas z amoku miłosnych chwil
z jesienią odeszłaś w inny wymiar
przeniesieni w czasie
mijamy się na ścieżce
wydreptałem twoje imię
jesień okryła lasy ogniem kolorowych wspomnień
na polach świeży zasiew
przeszło uczucie jak podmuch
Yaro, 30 september 2012
jestem zwykłym grajkiem o gołębim sercu
na pięciolinii zawinięty klucz wiolinowy
tempo na trzy czwarte
przesuwam po skrzypcach smyczek
nuty bładzą przecinam struny w poprzek
melodia o końcu świata
modna za dnia a jest poniedziałek
nic się nie zmienia przybywa zmarszczek
klimat ten sam ten sam smog
ktoś zepsuł atmosferę w klubie u Józefa
na dachu świata gram
skrzypek to ja melodia płynie sprzed lat
słońce przykryła mgła
w cieniu pod lipą Kochanowski i nie Jan
Yaro, 30 september 2012
przez ciemności nocy przyszywające do muru
zostawiam ślad coś o mnie i o tobie
zimno przenika sny na antypodach
w duszy pusto sople grają poezję
zatrzymany czas wybija godziny rozstania
na wietrze jesiennym patrzymy w oczy
jedna łza odmieni wszystko zmieni świat
pragnęliśmy siebie wzajemnie
pozostały tylko puste koperty twoje zdjęcie
miejsca nie wypełnione miłością po brzegi
zgubiliśmy się gdzieś na ulicy
wśród ścieżek w parku
szukam śladów
muzyka fałszywie przygrywa szybkie tempo
żegnaj nie budź ze snu jakim jest życie