Yaro, 28 december 2021
Tyle myśli w głowie mam
Nawet gdy śnię kocham cię
Zatrzymam czas w dłoniach
By ujrzeć światło na łąkach
Pełnych kwiatów pełnych barw
Nasze dłonie
spotykają się tam
pierwszy raz
Zamykam oczy
Zatrzymaj mnie bym
Nie obudził się sam
Bym przy sobie ciebie miał
Boję się zostać jak kiedyś na
Pustym dworcu z
Wbitym wzrokiem w zegarek
Zimny wiatr powiewem
Targał włosy szeptał
Szyderczo życząc mi
Wszystkiego co nie jest najlepszym
Życzeniem
Yaro, 18 december 2021
uciekłaś z mojego życia
przez okno wdziera się wiatr
trzask białych okiennic
w przeciągu poznaniem
nieuchwytny moment snem
burzą serc wrze krew
nie zapomnieć miłości w sobie
oddam wszystko tylko nie mogę
Yaro, 16 december 2021
kocham cię nareszcie
nie bywasz powietrzem
na trawiastym koc beżowy
w lesie echo gołe ciała
opleceni rękoma
bramy płoty winogronem
wyglądamy uniesienia
sklejeni takie pijawki
patrzę w twoje oczy
zamyślone
rozplątuję warkocze
głaskasz moje krótkie włosy
czuję w sobie chwilę
zapisaną w wieczności
przechodzę do historii
by z tobą nie przeminąć
by świat odkrył miłość
zagłębiam się głęboko
płyniemy po falach
oddech płytki
ptasie towarzystwo
szybko umyka czas
dobijamy do brzegu
by przemilczeć ten czas
odpocząć nabrać sił
kochanie bądź rzeką
w której zanurzę dłonie
by z niej pić
pragnąc wody
cieszę się cieniem ciał
Yaro, 16 december 2021
zastawiliście niepotrzebnego
jak psa z kulawą łapą
daleko od domu
daleko od miasta
przy mokrej szosie
sam bez nadziei
bez błogosławieństwa
na pożarcie na wspomnienia
słowa z nieszczerych ust
- niech nie wraca już
jakoś to będzie przybłęda
poradzi sobie znajdzie go
ktoś o dobrym sercu
na nas czas
pomódlmy się
tymi słowy
-panie zlituj się nad nami
musiał odejść mało miejsca
między sąsiadami
po co kłopot po co nam on
niech znajdzie lepszy dom
tam będzie mu dobrze
niech śpi da spokój
przecież kochamy go
z dala od domu
z dala od czułych słów
Yaro, 8 december 2021
jesienią
jeszcze raz ponieś
pachniesz końcem lata
wiatr porywa liściaste
taniec trwa wokół
przerwa
pomiędzy szumem liści i
suchej beskidzkiej trawy
napowietrzni nietykalni
unosimy się
a ty
odwrócona plecami
Yaro, 5 december 2021
oddałaś siebie oddałaś cały świat
przestałem się bać nie będę sam
w życiu układa się dobrze dzieci praca
jesteśmy obok siebie zależni od miłości
co kwitnie w sercach bezboleśnie
oddychamy tym samym powietrzem
dobrze nam dobrze liściom na drzewie
tylko wtedy gdy nie zabiera ich jesień
nasze dzieci nasze serca opieka
wychowanie kto podziękuje za nie
zamykam oczy widzę dziką pustą plażę
biegniemy sami a życie przed nami
wiosną kwitną kwiaty zakwitłaś we mnie
obudziłem się w tobie a teraz jesień
siwe włosy dzieci odeszły sami ze sobą
kochamy się mimo jesiennych wieczorów
ogień płonie w nas płoną drwa
otwarci na życie żyjemy własnym rytmem
Yaro, 2 december 2021
noc zapadła klamka w drzwiach
starych jak ten dom po dziadku
przychodzisz po cichu w nocy
długie ciemne włosy słowa delikatne
z ust brzmią zaklęcia pełne magii
jestem przy tobie w końcu razem
piątek moc wydarzeń szepczesz
potulnie aksamitnie czuję się słaby
czy wystarczy sił by zabrać cię tam
gdzie jeszcze nikt nie był we śnie
pod niebem pod dachem chaty
zapadam się w tobie jak niemowlę
pragnę i sączę cię jak whisky
słomkowy kolor oczu świeca przygasa
zapraszasz mnie do tańca płyniemy
pląsamy we dwoje ciała oddzielone
płaszczem dusz w półmroku pokoju
mówisz że kochasz uśmiecham się na zgodę
Yaro, 28 november 2021
nie jestem wolny od ciebie
skłamałbym gdym tak mocno
nie kochał cię wylewał łzy
zbyt mocno utkwiłaś we mnie
czekam wiernie jak pies
chłodno tutaj na mieście deszcz
błąkam się na skórze dreszcz
przyjeżdżasz ostatnim pociągiem
biegniemy razem w tym śnie
wiem nie spełni się
szary dzień budzi jutrzejszy dzień
mocno wierzę życzę szczęścia
ważne że taka jak ty we mnie tkwi
spotkana w podróży na jednej z dróg
nie zapomnę cię zapiszę
każde twoje słowo każdy gest
Yaro, 27 november 2021
zdobyłem świat świat porwał nas
beztroskie dzieciństwo prysło szybko jak przekleństwo
pochłonął świat dobro co w garściach dziecka
iskrzyło życie miało sens fajna zabawa
za szybko za szybko chcę być gdzieś indziej
lecz nie ma ciekawych miejsc prócz pustych plaż
na zdjęciach jak bohaterowie Jarek Artur Seba
wiedziałem dokładnie że tak będzie dobrze gleba
narzekasz na władze ktoś na to rękę kładzie
łykasz to łykasz mówią tak boisz się
łykasz wszystko łykasz to właśnie twój koniec
szczęście bywa na końcu w strzykawce i te oczy
pochłaniasz to to nie jest dobro
wolność skradziona szyderczy uśmiech
śmierć wita nas szeroko wbita głęboko
im mniej nas tym łatwiej kierować masami
podział pomiędzy nami pomiędzy klasami
mam dość uciekam przed siebie uciekam w las
końcowe dni będą zakręcone pochłonie wielu już czas
nie poddam się walczę do ostatniego dnia
skradam się uderzam znienacka
najlepsza jest zasadzka nie porażka
nie jestem frajerem frajerzy skomlą na dnie