Poetry

Yaro


Yaro

Yaro, 10 january 2022

przed sobą

w ustach smak spieczonej ziemi
skóra sucha liściem jesiennym

opuszczony wzrok tępy głęboki
płuca powietrzem tlenem

napełnione serca strachem
umieram tak blisko ciebie

nie czujesz zapachu sosen
odjeżdżasz szybkim samochodem

mój dom bez dachu
nie zawrócę czasu
upadam na kolana

kurz i wspominki po znajomości
zatapiam statki palę mosty

między nami niedosyt

zadaję kilka pytań
nie chcę poznawać odpowiedzi

niech sens będzie sensem
w bezkresie w bezsensie

zanurzam nadzieje

nikt nie nadjedzie
miej serce choćby w kieszeni


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Yaro

Yaro, 9 january 2022

Po terapii

Świat zniszczonym światem Babilonu
Odpływam połykanie psychotropów
Ciągłej terapii psychiatrycznej

Rozmowa ptaszka z butem
Mówił coś o sznurówkach
Co to znaczy odlecieć
ze sznurkiem w butach

Nie potrafię się zatrzymać
Ciągle w branży nic poważnego
W służbie zdrowia szczęścia i radości

Nawet skłonności mam
na za szybki sen
a przez dzień patrzę w lustro
Widzę że masz obowiązki

sex zbyt krótki dlatego
długo się zbliżam w pozycja na lisa
Wskakuję i pryskam
Zasadzka za rogiem
w tyłku od dawna temu było dobrze

Maska na twarz ciemne okulary
Modny hipster nie za młody
nie zawsze modny ale inny ja

Trzymam się zasad które znaczą
Drogę za którą płacę

Wyblakły ogród wyblakła cerata
Wszystko zatrute moje wnętrze
Zostawić proszę człowieka duszę
Cały czas płonie stodoła w głowie

Zmarło wielu zemsty smak słodki
Poczęstunek dla całej rodziny
inspiracją kpina
miłość była okazją by zrobić zakupy


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 7 january 2022

więziony

ściana murowana za nią szeroki świat
poszedłbym gdyby nie krata w drzwiach


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 7 january 2022

wyjechane mam

obudzony zły jak pies
czyli od zawsze tak mam
mój dom psią budą

odklejony od rzeczywistych spraw
obleczony w tani ciuch wychudzony
wkradam się w miasto ciasno

tutaj trafia mnie szok w szlag

nabieram słów w usta
mówię do gościa dość
weź się w garść
skończ ten płacz
wypłyńmy w przeszłość

bez empatii pełni gniewu
na skórze dreszcz
pod swetrem też

serdecznie mam dość
ma wszystko i nie mam nic
prócz kilku wierszy
w zniczu na dnie trochę wódki

jakieś zdjęcia dziewczyny
okazałą prostytutką
zbudzony z pustym portfelem
w hotelu co rzec w recepcji

wyskakuję przez okno
spadam na bruk zuch

wychodzę z siebie
idę gdzieś nie pragnąc nic
prócz słów pełnych ust


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 6 january 2022

zakonserwowany

prowadzą mnie jak bydło
wprost do konserwy
stalowe naczynie szczelne
pomiędzy dniem a dnem

widzę wyrwane wnętrze
stalowy nóż błyszczy
wytną podroby jeszcze
wyrwą ciepłe serce

mięso zmielą lub uwędzą
będzie fajnie
w święta cię zjem

zatapiam wzrok w telewizji bezsensie
zamykam oczy widzę się w tamte dni
świat i wiatr porwał mnie tam gdzie
nie chce trwać już od wielu lat

w konserwie galaretka palce lizać
smak wciąż ten sam smak niewinnej krwi


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 5 january 2022

to nie problem

uciekam w dal przed problemami
lecz one są głęboko w głowie

mam dość wykrzyczę w końcu coś
może uspokoję się pomoże ktoś

problemom mówię stop ale są
rodzą się nowe w innej oprawie
nie mogę wciąż gonić uciekać

dopada mnie sen
w dniu narodzin świata

lampa słabe światło lubię półmrok
gdy zamykam oczy zamykam drzwi
za nimi pozostają sprawy jakby mniej ważne

oddalam się dobrze mi lekko
w środku wibruje promień

dobrze że wiatr przywiał mi ciebie
tęskniłem jak za wiosną za ostoją spokoju

schowam się w gaju w majowej ozdobie
wiśnie pachną białym kwiatem kuszą ku sobie


number of comments: 8 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 3 january 2022

tak mam

moim zdaniem wezbrałem
po przerwie puszczają nerwy
rozpuszczam lody miłości
rozpływam się świtem
świat jest bliżej moim zdaniem
zawsze tak mam nad ranem


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 2 january 2022

psalm pochwalny

Jezus jest Mesjaszem
palił marihuanę czasem?

w Kanie wypił wino mimochodem
gdyż nie jeździł samochodem

przybył na osiołku w bramie
tłum wychwalał Boga

pod stopami ułożył liście palmy

zaśpiewali psalm pochwalny
gdyż narodził się z Marii Panny

żyjesz Jezu z nami
my Tobie ufamy

nie pozwól byśmy niżej nie upadli


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 29 december 2021

bez grzechu

nikt nie podniesie kamienia
od zawsze kręci się Ziemia
serce kamień zimna dłoń
zobacz w lustrze swoją twarz
nikt nie jest bez grzechu


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Yaro

Yaro, 28 december 2021

z szelestem piór

zadaję pytanie
działam mimowolnie
czy ptaki są wolne
nieskrępowane płatem nieba

drzewa podnoszą dumnie korony
wznosi w podziękowaniu duszpasterz ramiona

dokąd wiedzie droga w lesie
życie wielką niewiadomą
miesza się całość

co się chytrzy
w duszy tli się iskra
w głowie refleksje
każdy ma wewnętrzne pięć minut

w kole wszelkie dobro się zamyka
jak drzwi przed tajemnicą
przed złodziejem
czasem przed niegodziwością

mam na końcu języka parę autentycznych zdań
coś umyka
coś ginie
wiesza się na klamce
ktoś łyka jaki jest sens życia
śmierć zajmuje swoje miejsce w kinie

wyczerpany nasz wiek
dobijamy do brzegu nie ma potwornych fal
ptaki są nieopodal usłysz poszum piór


number of comments: 0 | rating: 0 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1