Yaro, 9 stycznia 2022
Świat zniszczonym światem Babilonu
Odpływam połykanie psychotropów
Ciągłej terapii psychiatrycznej
Rozmowa ptaszka z butem
Mówił coś o sznurówkach
Co to znaczy odlecieć
ze sznurkiem w butach
Nie potrafię się zatrzymać
Ciągle w branży nic poważnego
W służbie zdrowia szczęścia i radości
Nawet skłonności mam
na za szybki sen
a przez dzień patrzę w lustro
Widzę że masz obowiązki
sex zbyt krótki dlatego
długo się zbliżam w pozycja na lisa
Wskakuję i pryskam
Zasadzka za rogiem
w tyłku od dawna temu było dobrze
Maska na twarz ciemne okulary
Modny hipster nie za młody
nie zawsze modny ale inny ja
Trzymam się zasad które znaczą
Drogę za którą płacę
Wyblakły ogród wyblakła cerata
Wszystko zatrute moje wnętrze
Zostawić proszę człowieka duszę
Cały czas płonie stodoła w głowie
Zmarło wielu zemsty smak słodki
Poczęstunek dla całej rodziny
inspiracją kpina
miłość była okazją by zrobić zakupy
Yaro, 7 stycznia 2022
obudzony zły jak pies
czyli od zawsze tak mam
mój dom psią budą
odklejony od rzeczywistych spraw
obleczony w tani ciuch wychudzony
wkradam się w miasto ciasno
tutaj trafia mnie szok w szlag
nabieram słów w usta
mówię do gościa dość
weź się w garść
skończ ten płacz
wypłyńmy w przeszłość
bez empatii pełni gniewu
na skórze dreszcz
pod swetrem też
serdecznie mam dość
ma wszystko i nie mam nic
prócz kilku wierszy
w zniczu na dnie trochę wódki
jakieś zdjęcia dziewczyny
okazałą prostytutką
zbudzony z pustym portfelem
w hotelu co rzec w recepcji
wyskakuję przez okno
spadam na bruk zuch
wychodzę z siebie
idę gdzieś nie pragnąc nic
prócz słów pełnych ust
Yaro, 6 stycznia 2022
prowadzą mnie jak bydło
wprost do konserwy
stalowe naczynie szczelne
pomiędzy dniem a dnem
widzę wyrwane wnętrze
stalowy nóż błyszczy
wytną podroby jeszcze
wyrwą ciepłe serce
mięso zmielą lub uwędzą
będzie fajnie
w święta cię zjem
zatapiam wzrok w telewizji bezsensie
zamykam oczy widzę się w tamte dni
świat i wiatr porwał mnie tam gdzie
nie chce trwać już od wielu lat
w konserwie galaretka palce lizać
smak wciąż ten sam smak niewinnej krwi
Yaro, 5 stycznia 2022
uciekam w dal przed problemami
lecz one są głęboko w głowie
mam dość wykrzyczę w końcu coś
może uspokoję się pomoże ktoś
problemom mówię stop ale są
rodzą się nowe w innej oprawie
nie mogę wciąż gonić uciekać
dopada mnie sen
w dniu narodzin świata
lampa słabe światło lubię półmrok
gdy zamykam oczy zamykam drzwi
za nimi pozostają sprawy jakby mniej ważne
oddalam się dobrze mi lekko
w środku wibruje promień
dobrze że wiatr przywiał mi ciebie
tęskniłem jak za wiosną za ostoją spokoju
schowam się w gaju w majowej ozdobie
wiśnie pachną białym kwiatem kuszą ku sobie
Yaro, 2 stycznia 2022
Jezus jest Mesjaszem
palił marihuanę czasem?
w Kanie wypił wino mimochodem
gdyż nie jeździł samochodem
przybył na osiołku w bramie
tłum wychwalał Boga
pod stopami ułożył liście palmy
zaśpiewali psalm pochwalny
gdyż narodził się z Marii Panny
żyjesz Jezu z nami
my Tobie ufamy
nie pozwól byśmy niżej nie upadli
Yaro, 29 grudnia 2021
nikt nie podniesie kamienia
od zawsze kręci się Ziemia
serce kamień zimna dłoń
zobacz w lustrze swoją twarz
nikt nie jest bez grzechu
Yaro, 28 grudnia 2021
zadaję pytanie
działam mimowolnie
czy ptaki są wolne
nieskrępowane płatem nieba
drzewa podnoszą dumnie korony
wznosi w podziękowaniu duszpasterz ramiona
dokąd wiedzie droga w lesie
życie wielką niewiadomą
miesza się całość
co się chytrzy
w duszy tli się iskra
w głowie refleksje
każdy ma wewnętrzne pięć minut
w kole wszelkie dobro się zamyka
jak drzwi przed tajemnicą
przed złodziejem
czasem przed niegodziwością
mam na końcu języka parę autentycznych zdań
coś umyka
coś ginie
wiesza się na klamce
ktoś łyka jaki jest sens życia
śmierć zajmuje swoje miejsce w kinie
wyczerpany nasz wiek
dobijamy do brzegu nie ma potwornych fal
ptaki są nieopodal usłysz poszum piór
Yaro, 28 grudnia 2021
Tyle myśli w głowie mam
Nawet gdy śnię kocham cię
Zatrzymam czas w dłoniach
By ujrzeć światło na łąkach
Pełnych kwiatów pełnych barw
Nasze dłonie
spotykają się tam
pierwszy raz
Zamykam oczy
Zatrzymaj mnie bym
Nie obudził się sam
Bym przy sobie ciebie miał
Boję się zostać jak kiedyś na
Pustym dworcu z
Wbitym wzrokiem w zegarek
Zimny wiatr powiewem
Targał włosy szeptał
Szyderczo życząc mi
Wszystkiego co nie jest najlepszym
Życzeniem
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.