Marek Gajowniczek, 27 june 2016
Wykonały dwa pedały
wokół osi obrót cały,
bo już miały na łańcuchu
tylne koło do posłuchu.
Przednie było na widelcu.
Dwa pedały - dwóch wisielców,
unosiła mocna rama.
Całość była napędzana
przez tego co wprawiał w ruch
obroty pedałów dwóch.
Nie wszystkim dobrze na świecie,
kiedy siodło w krzyże gniecie,
a wciąż mocniej kręcić trzeba
w drodze po kawałek chleba.
Lecz pedałom wciąż za mało.
Silniej by się naciskało,
gdyby one miały władzę -
reszta była pod rozkazem.
Gdyby one były szpicą -
kręciły by kierownicą.
Kręciły by dalej jeszcze,
lecz z opon zeszło powietrze
i na próżno ktoś zaręcza,
że pojedzie na obręczach.
Gdy przeskoczyć chciał przez kanał,
nacisk kilka szprych wyłamał
i koło się scentrowało.
Przerzutkę pourywało.
Łańcuch zapiszczał złowrogo,
jakby krzyczał - Nie tą drogą!
Niewiele dziś ludzi dziwi.
Są cykliści zapalczywi.
Butni, pewni własnej siły.
Są pedały, co kręciły,
którym zawsze było mało,
a jednak się liczy całość.
Ważny jest też wybór drogi.
Decydują w końcu nogi.
Tyłek się upomni o to,
żeby dalej iść piechotą!
Marek Gajowniczek, 26 june 2016
Czasem można się zapędzić,
jeśli kogoś ozór swędzi.
* Najsztub z Piątkiem w stałym programie radia TOK FM wyśmiewali publikowane w internecie wiesze. M. im. i moje także. Zaprzestali, gdy podziękowałem im za dobrą reklamę. Surowi "krytycy" w swoim zapędzie wyśmiewać zaczęli także wiersze napisane przez Powstańców Warszawskich. Tego środowisko żyjących Powstańców nie wytrzymało. Skierowano skargę. Na "krytyków"' spadła lawina oburzenia internetowych postów. Mimo przeprosin, będą chyba finansowe kary KRRiT.
Marek Gajowniczek, 26 june 2016
Trudne życie po Brexicie.
Już tyle nie zarobicie.
Ciężka dola pod przymusem.
Wśród murzynów za Hindusem.
Londynu nie trzeba bronić.
Kto się po was teraz skłoni?
Kto da miejsce na zmywaku?
Ciężkie życie wśród tępaków.
Rządź Brytanio po swojemu,
miejsce wskazując obcemu
i odczują teraz chłopcy
ciężki grosz z pracy u obcych.
Można przecież żyć jak Gandhi.
Można kochać się w Irlandii
i przywyknąć do zwyczajów
za funt kłaków w obcym kraju.
Ale to nie będzie łatwe -
w obcy świat wprowadzić dziatwę,
gdzie są równi i równiejsi,
Wielki Brat i bracia mniejsi.
Są rozwody i anszlus.
Ciężkie życie. Mus to mus!
Jest wielki, globalny świat,
który własny ogon zjadł!
Marek Gajowniczek, 25 june 2016
Z Polską nikt dziś nie rozmawia,
bo i nie ma o czym
i nikt się nie zastanawia,
kto na Polskę psioczył.
Za to trzęsie się Bruksela.
Tam włosy rwą z głowy.
Czy wycofać i gdzie przelać
pakiet walutowy?
O trybunał nikt nie będzie
bojów teraz toczył.
Spadki są na giełdach wszędzie.
Kryzys zajrzał w oczy.
Muszą rynki uspokoić.
Panikę powstrzymać,
lecz kto myśli, ten się boi,
czy system wytrzyma?
Nikt się jeszcze nie odważy
ogłosić dosadnie,
że ten grill już się przesmażył.
Unia się rozpadnie!
Grillujemy na uboczu.
Gramy! - Wygrywamy!
Czasem dobrze jest zejść z oczu,
apetyty mamy!
Marek Gajowniczek, 24 june 2016
Brexit wszystkim może dopiec.
Zmiany granic w Europie
stały się faktem uznanym.
Pewnie dalsze ktoś ma plany
i pojawią się żądania -
przeprowadźmy głosowania!
Te nie zawsze są prawdziwe.
Są pytania podchwytliwe,
serwery, leśni dziadkowie.
Pewnie komuś siedzą w głowie
także fakty w polityce:
"Tam gdzie wojska - tam granice".
Nie ma takiej procedury,
by przewidzieć wszystko z góry.
Brexit w wiele spraw uderza.
Nie wiemy, co ktoś zamierza.
Powierzając przyszłość Bogu -
swego domu strzeżmy progu!
Pamiętajmy, marszcząc brwi:
"Nie pchaj palca między drzwi!"
Marek Gajowniczek, 23 june 2016
Jednoczesny, z różnych stron
atak był na szefa MON.
Przypomniano więc mu Luśnię,
myśląc - spokojnie nie uśnie.
Próbowano wszczynać scysje
o nowe wojskowe misje.
Potem, stanowczo, po męsku,
by nie mówić o Smoleńsku,
zażądano z magistratu.
Wycofano ważny atut
udziału wojska w Rocznicy.
Szum robili politycy,
a dość znany publicysta
konflikt z Prezydentem wciskał.
Na końcu, w tym zamieszaniu
pomyślano, by w Poznaniu
wielki korek się uzbierał
po awarii komputera.
Ale draka! Cyberatak?
Nacisk! Ostrzeżenia próba?
Jest zadyma! Ktoś ruch wstrzymał.
Może to ta sama gruba?
Marek Gajowniczek, 23 june 2016
Liczą już Iluminaci,
czy ten teatr się opłaci?
Myślą też Bilderbergowie,
jak na to City odpowie?
Waży kapitał światowy,
co na głowie, a co z głowy?
Obserwuje Ameryka,
czy spektakl kupi publika?
Bańka wydaje się duża.
Ktoś łagodzi, ktoś podburza.
Zamieszanie, jak w "Hamlecie".
Być, czy nie być? - słychać w świecie.
Jutro opadnie kurtyna.
Wielu widzów ma dość kina
i nie obudzą ich dzwonki.
Starsza pani i koronki
kiedyś wszystkim wystarczały,
ale narody zmądrzały.
Ktoś sam musi żabę zjeść!
A nie zechce, no to... cześć!
Marek Gajowniczek, 22 june 2016
Być może zadymiarze
odnajdą demokrację
i wtedy się okaże,
kto będzie miał wakacje.
Teraz kopiemy piłkę.
Potem jest olimpiada
i nawet nikt przez chwilkę
o strachu nie zagada.
Propagandowe tuzy
już śmieszą, a nie straszą.
Widać, kto komu służy,
kto jest wymarłą klasą.
Nic nie jest autorskie
i same są przedruki.
Kto poskarżył na Polskę
ostatnie da pomruki.
Już wkrótce dzwonek zabrzmi
na przerwę wakacyjną.
Wielu wyleci za drzwi.
Dostanie szkołę inną.
Marek Gajowniczek, 21 june 2016
Jeśli zapytasz - każdy odpowie,
gdzie się rodzili profesorowie.
Najbardziej licznie, w trudnych okresach,
kwiat profesury wzrastał na kresach.
Ze wstydem może, każdy dziś przyzna:
W kraju to mógł się urodzić Dyzma,
lub co najwyżej Janko Muzykant.
Z kresów czerpała więc polityka.
Brała falami. Brała w potrzebie,
bo umysł w kraju leżał na glebie,
albo najczęściej był słomą kryty,
prosty, ludowy, deską zabity.
Gdy się zdarzały trudne momenty,
Iwaszkiewicze i Putramenty...
a teraz nawet Radziwiłłowie
kontynuują dawną opowieść.
O "Dwóch księżycach", "naszych ulicach...",
O "naszej klasie". Dawnych różnicach
i o powstałym podziale nowym
w Europejskim Akcie Spadkowym.
Ktoś śmiałe hasło do mediów wrzucił,
że może dawne jeszcze powróci,
gdy odkreślimy trudne okresy,
a Żyrinowski chce zwrócić kresy.
Do tych rozważań nie brak powodów.
Ma Ukraina wiele narodów,
wiele dialektów, odmian języków.
Ma przeciwników i zwolenników.
Może to było i nic takiego,
że kiedyś powstał Plan Brzezińskiego,
który rozsądnie, a nie w malignie,
ogłosił: " Tu się wszystko rozstrzygnie!"
Doszedł nam Majdan, a potem Smoleńsk.
Niejeden sokół przepadł w wądole.
Ktoś chciałby dzisiaj rozliczać wszystko,
a młodych tylko skupia boisko.
Potrzebne pewnie nowe otwarcie.
Mamy sportowe, sąsiedzkie starcie.
Po meczu sobie podamy dłoń.
Dzwoń mój dzwoneczku, cichutko dzwoń.
Marek Gajowniczek, 21 june 2016
Pustoszeje nasza półka,
a uwięziona jaskółka
trzepocze się pod sklepieniem.
Stare, wrażliwe sumienie
przegląda żółte sztambuchy.
Podnosimy wciąż okruchy
wyrzuconych na stos racji.
W wirtualnej demokracji
wypełniamy uczuć nisze.
Wciąż nas mniej tam.
Wciąż tam ciszej.
Chcieliśmy być nowocześni.
Wznosić o wolności pieśni
w nowych, niezależnych mediach,
lecz uznano, że to brednia,
na dodatek bardzo groźna.
Znów partyjna myśl obwoźna
na szerokie wiedzie tory.
Już wyniosła do tej pory
wielu śmiałków nieostrożnych,
buntowniczych, choć pobożnych.
Nawet "zmiana pokolenia"
nie może się pozbyć cienia
uśmiechu losu w kapturze.
Odchodzimy, a on dłużej
pozostanie demoniczny.
Kilka wierszyków nielicznych
zawieruszy się w systemie.
Reszta w chmury, albo w ziemię
wsiąknie i położą bruk,
byś o niego rozbić mógł
wyrzucone fortepiany.
Odchodzimy. Idą zmiany,
lecz i one kiedyś miną.
Jutro starcie z Ukrainą.