Marek Gajowniczek, 3 july 2016
Pada na Góry Świętokrzyskie.
Na zieleń igieł jodeł starych
i Łysogóry są już śliskie.
W wąwozach tworzą się moczary.
Kamienie toczy wierna rzeka.
Szklana pogoda, jak w butelce.
Siąpi wspomnienie. Czas ucieka.
Znów limuzyna mknie na Kielce.
Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie
i leśną togę ich ponurą!
Świat białoruską zna noblistkę.
Widzi dokładnie, kto dziś górą.
Taka jest dzisiaj dyplomacja.
Przez bardzo chwiejny jedzie most.
Stara ubecka prowokacja
pisuje do Washington Post.
Szczytu nie widać. Zniknął w chmurze
i krzyż nam przesłoniły deszcze.
Padać tu może znacznie dłużej.
Szklana pogoda. Długo jeszcze?
Marek Gajowniczek, 2 july 2016
Idzie chmura na Warszawę.
Zmoczy wszystkich. Ma w tym wprawę.
Niesie w sobie mnóstwo wody.
Po upałach - dla ochłody.
Idzie chmura. Ciemna, gniewna.
Rozzłoszczona, lecz potrzebna,
bo nas słońce mocno spiekło.
Chmuro przyjdź! Słowo się rzekło.
Patrzą w niebo stare drzewa.
Takiej chmury nie potrzeba.
Idzie! Mówi satelita.
Starych drzew się nikt nie pyta.
Może grozić nam powodzią.
Pada blisko. Jest za Łodzią.
Błyska okiem na stolicę.
Wkrótce zmoczy nam ulice.
Zmyje głowy, samochody.
Do chwilowej zmusi zgody,
by się schować przed tą chmurą.
Nie wygra człowiek z naturą!
Marek Gajowniczek, 2 july 2016
Upartyjniona. Korporacyjna.
Ogołocona. Od innych inna.
Z płacą najmniejszą i wątłym zdrowiem.
Nowe kierunki wytycza sobie.
Nieszanowana i zastraszana
przez agresora, dawnego pana
i przez lichwiarza, co weksel trzyma
próbuje powstać i dom utrzymać.
Przestała uczyć dzieci polskiego
i wsparcia szuka w datkach obcego,
który jej mówi, na co ma wydać.
Często uległa idzie do żyda.
Dzieci na służbę oddała światu
na łaskę gejów i demokratów,
a świat dla kasy na wszystko przystał.
Została sama. Może jej PiS da?
Dzięki prawicy znów się podniosła.
Krzyczy: Jarosław! Prezes! Jarosław!
A partia mówi o tym, co będzie,
chociaż ma wrogów dokoła wszędzie.
W Bogu nadzieja! Są wielkie zmiany.
Wojna. Hybryda. Niepewne plany
i choćby wszyscy już z Unii wyszli...
Ma wciąż nadzieję! - Ktoś o Niej myśli!
Marek Gajowniczek, 2 july 2016
Czarnym kotom jest gorąco.
Czarnym kotom pić się chce.
Mają teraz sjestę śpiącą.
W Europie wszystkim źle.
Czarne koty siedzą w domu.
Innym wyjście niech się śni.
One strzegą swych kordonów
w rozpalone żarem dni.
Zagrzewanie w takich chwilach
czarnym kotom przykrość sprawia,
więc nie myślą już o grillach.
Świat ich teraz nie rozbawia.
W czarnych kocich garniturach
gorączkowa cierpi dusza
i pewnie myśli o chmurach.
Nic jej teraz nie porusza.
Przetrzymać muszą upały,
a zapowiadają burze.
Kongresu nie wysłuchały.
Są leniwe w swej naturze,
Marek Gajowniczek, 1 july 2016
Pan wójt w Reymontowskich Lipcach
nie potrafił grać na skrzypcach.
Nie było tam organisty,
a był apel uroczysty.
Wszyscy gości uczcić chcieli.
Radzili. Niech żyd wystrzeli
ze skrywanego sztucera,
kiedy już się tłum uzbiera.
Na to proboszcz się nie zgodził.
Panowie! Tak się nie godzi!
Ze sztucera? Pod kościołem?
Inną decyzje powziąłem.
Dla uroczystej oprawy,
będą głośno gwizdać baby
z lipcową, ludową nutą,
a ktoś kijkiem, jak batutą,
będzie wszystkim dyrygował.
Dziedzic program akceptował.
Pan wójt w Reymontowskich Lipcach
nie potrafił grać na skrzypcach.
Nie potrafił. Nic takiego.
Zwłaszcza hymnu węgierskiego.
Hymn nie taki trudny w graniu,
ale nawet i w Poznaniu
nie umiał sam pan maestro
przygotować go z orkiestrą.
Za to gwizdać potrafili.
Gołębiarzy pozwozili
oraz aktywistów z KOD-u.
Dali koncert dla narodu,
że słyszano i w Brukseli,
kogo tu wygwizdać chcieli.
Nikt się jednak nie obraził,
tylko pewien agent Stasi,
postanowił, by na przyszłość
trochę lepiej wszystkim wyszło,
bo jak, na razie, bez skrzypiec,
trudno w lipcu komuś przypiec.
Marek Gajowniczek, 30 june 2016
Dziś programy i ramówki
przeliczamy na złotówki.
Rząd nam mówi, jak ma być,
a ludzie myślą, jak żyć?
Podskoczyły znowu franki.
Odsprzedawać chcą nam banki,
pewnie już po niższej cenie,
bo na giełdach stale wrzenie.
W Europie - zamieszanie.
Nie wiadomo, co powstanie?
Co położy się, lub zmieni?
A my, meczem poruszeni
malujemy swoje twarze
dla biało-czerwonych marzeń,
dziś po latach przywróconych.
Boże! Strzeż biało-czerwonych!
Wystarczy nam jeden - zero!
Problemy z euro sferą,
to ich problem - nasze szanse.
My liczymy na awanse!
Marek Gajowniczek, 29 june 2016
Pokręciło plany lato
przede wszystkim dyplomatom.
Giełdom zagroziło stratą.
Poruszyło spójność NATO.
Powiało po Europie,
potem słońcem chciało dopiec.
Przypędziło groźne burze.
Rozłam nastąpił na górze.
Groźne jest letnie szaleństwo.
Najważniejsze bezpieczeństwo,
a tu wszyscy w garniturach,
w salach obrad, w tłocznych biurach.
Wszędzie jest klimatyzacja,
lecz już chora demokracja
ledwie dyszy w Europie.
Rządy gonią jak w ukropie.
Pragną znaleźć jakiś sposób,
lecz nie brak sprzeciwu głosów
niechętnych już systemowi,
który tyle błędów zrobił.
Chcą coś skracać, coś przedłużać.
Wszyscy władcy są w podróżach.
W konsultacjach. Na naradach,
a raz grzeje, a raz pada.
Gorączkowy mamy stan.
Wakacje na dalszy plan
zeszły teraz ludziom z oczu
i każdy nerwowość poczuł.
Pokręciło plany lato
przede wszystkim dyplomatom.
Giełdom zagroziło stratą.
Poruszyło spójność NATO.
Media żyją wciąż batalią,
a my jutro z Portugalią
zmierzymy - My, lub oni!
Wyjdziemy - Biało-czerwoni!
Marek Gajowniczek, 28 june 2016
Czy Polska jest cenna w Unii?
Na pewno! To Unii chleb!
Dziś chcą, byśmy byli potulni.
Gotowi są nawet dać w łeb!
Czy rynek nasz w Unii coś znaczy?
Czy dostęp do niego to atut?
Nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Żądajmy nowego traktatu!
Jesteśmy na wszystko otwarci,
lecz nikt się tam z nami nie liczy,
a ile jesteśmy warci?
Dziś łatwo możemy obliczyć.
O żadnym większym poddaństwie
niech myśl nie przychodzi do głowy!
O Rzeszy i Superpaństwie
nie będzie z nami rozmowy!
Nie damy wiecznie nas łupić
i ludzi eksploatować.
Polskości nie można kupić!
Żądamy by Ją szanować!!!
Szacunek nic nie kosztuje.
Jest zwykłym grzeczności gestem.
Niech Belg banany prostuje.
Ja synem Ojczyzny jestem.
Osądzać mnie może Matka,
a nie Komisja Wenecka!
Polska - nie dla obcych gratka!
Wpajano mi słowa od dziecka!
O Niemcy niech troszczą się Niemcy!
O Unię dbają unici!
To dla mnie żadni rozjemcy -
handlarze Ojczyzn ukryci!
Kto się w Brukseli wypluskał
i chce z Ojczyzną rozwodu -
niech bierze za przykład Tuska
i sam ucieka do przodu!
A ten, kto chce znaleźć partnera.
Wartości zna i różnice.
Niech zważa jakiego lidera,
wybiera w swej polityce.
Czy Polska jest cenna w Unii?
Na pewno! Rynek to zysk!
Powinna odsunąć durni!
Wyciszyć im nieco pysk!
Marek Gajowniczek, 28 june 2016
O Nowym Porządku Świata
rozmawiano tu przez lata.
W Klubie Rzymskim z wielkim bólem
uzgodniono dziesięć królestw.
Dziesięć królestw i księstw kilka.
Nosił wilk - ponieśli wilka.
Chciały mocarstwa niektóre
na niedźwiedziu dzielić skórę.
Są od wieków w polityce
podziały, spory, różnice
i prócz rządów, praw i ustaw
są dwie strefy: głodna - tłusta.
Poszła głodna do tej tłustej,
a u tłustej michy puste,
choć niedawno był stół suty.
Dodrukowano waluty.
Pieniądz zawsze ma dwie strony.
Każdy jest dziś zadłużony.
Więc z dłużnika niewolnika
chciała zrobić polityka.
Władzę szybko przerósł urząd,
a niewolnicy się burzą.
Każdy tylko patrzy swego.
Nie ma nigdzie nic dobrego.
Jest wciąż wojna pełzająca
i daleko jej do końca.
Dotarła właściwie wszędzie.
Spokoju u was nie będzie! -
Ostrzegała Ameryka.
Czas nadchodzi. Jest panika.
Na razie tylko w portfelach,
w trustach, mafiach i kartelach.
Wśród rekinów finansowych
namieszał Porządek Nowy.
Szary człowiek ma, co miał.
Tyle, ile Bóg mu dał.
Za to spokój w domu ceni.
Złe projekty może zmienić.
Marek Gajowniczek, 27 june 2016
To pierwszy w dziejach
burdel dla geja.
Nikt nie wie jak ma wyglądać.
Jak epopeja,
czy jak gęś z Reja?
Niepewność w tyłki zagląda.
Euro sfera
zwieracze zwiera,
a nacisk chce je rozluźnić.
Scalić? Rozbierać?
Ktoś chce Junckera
nadmierny zapał opóźnić.
Zbierają gości,
by o wartości
gwałconej przypomnieć światu.
Pasterz ruch dziwny:
"Być kreatywnym!" - przypomniał.
To jest dziś atut!
To nie panika!
To polityka,
a giełdy lecą na szyję.
To pierwszy w dziejach
burdel dla geja.
W ciekawych czasach się żyje.