Poetry

bosonoga - Gabriela Bartnicka


bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 7 august 2012

***

pewien cny poeta, w sieci zasłużony;
chciał wysłać do garów panny, wdowy, żony.
dla was głupie baby łepkowskiej seriale,
dosyć już na trumlu wierszowanych kalek!
 
nieco łagodniejszy wobec męskich tworów,
uznał - będą lepsi przy budowie torów.
mosty mogą tworzyć, bo cóż mosty znaczą;
inna rzecz poezja – nie zniosę pokracznej! 
  
gdy już zrobię czystkę na trumlowej grzędzie,
wtedy w mig na szczycie arcydzieło siędzie! 
 


number of comments: 12 | rating: 20 | detail

bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 16 july 2012

konkubina

dzień zaczynała od zbierania
nut rozsypanych po kątach  
zalążków tego co miała kiedyś usłyszeć
bemole i krzyżyki dopieszczała tak samo
skrupulatnie jak jego wyszukaną garderobę
 
w nocy nawiedzały ją niezwykłe melodie
nigdy wcześniej niesłyszane
zdarzały się i takie kiedy po piano
następowało gwałtowne crescendo -
budziła się wtedy szczęśliwa
 
dla niego była gotowa
zaśpiewać arię sopranem -
pomimo wrodzonej chrypki
 
pewnego dnia maestro postanowił
zostać księgowym


number of comments: 11 | rating: 18 | detail

bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 21 june 2012

kreacje

pierwsze, zawsze w słodkich błękitach, pod kolor oczu wybierała mama.
białośnieżna ze złotym haftem na piersi, pachnąca bukiecikiem
majowych konwalii, onieśmielała przez cały tydzień;
za to milczący sprzeciw budziły granatowe ze śmiesznymi kołnierzykami,
noszone na tyle długo, że z rozkoszą pewnego dnia wskoczyła
w miniówkę z zielonej tafty, uszytą specjalnie na potańcówkę;
dodatkowo ją zdobiły zawistne oczy koleżanek.
i wreszcie pamiętny bal na rozświetlonej sali. kto ją tak ubrał?
w  kopiastej z falbankami wyglądała niczym czar pegeeru;
ale i tak do rana przeglądała się w jasnym spojrzeniu chłopca.
przez kilka wiosen nadużywała kratek. pamiętacie kratki? szkockie i nie tylko…
w sukienkach, spódnicach plisowanych lub z kontrafałdą.
na kolejnych randkach migały kiecki - przeboje sezonów: czarno-białe,
w groszki, tygrysie cętki. o linii ołówka i zamaszyste.
w końcu ta najważniejsza, wybierana tygodniami. dziś wydaje się zbyt ckliwa
 na przekolorowanych fotografiach;
 
najgorsze były czarne, przymusowe niczym noc, która nigdy się nie kończy
 
 
 


number of comments: 41 | rating: 22 | detail

bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 3 june 2012

cyrk

tłustawy człowieczek, ozdobiony złotem
chyba obiecał im banany,
bo gdy rzuca hasła;
małpy jak jeden mąż
wstają, siadają, klękają
i mruczą coś pod nosem
na trzy cztery …
 


number of comments: 41 | rating: 32 | detail

bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 31 may 2012

Wynurzenia nad grobowcem

nie chcę leżeć razem z nimi
oznajmiła niespodzianie
całkiem jeszcze atrakcyjna
i mocno osadzona w życiu kobietka
 
brat ojca zdzisiek dużo palił
a jego żona nadawała ciurkiem
grali w brydża głośni przy tym
jak przekupki na targu
 
za to januszowi odkąd pamiętam stopy
starym serem cuchnęły


Joasi


number of comments: 34 | rating: 25 | detail

bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 20 may 2012

Schody do Niego

wykwintny skwerek przed domem nie spełniał swojej roli,
bo jeśli już można było umknąć spod klosza - zakazane smakowało
najlepiej. czarne płyty ze złotymi wyrazami i zadumane figury
świetnie pasowały do zabawy w chowanego, a nogi
upstrzone siniakami uznawano za powód do chwały.
 
kiedy jednak na horyzoncie pojawiał się właściciel ze srogimi wąsami,
zardzewiała furtka nie mogła pomieścić wystraszonych.
ucieczka przez trzeszczące schody zawieszone w próżni też była zabawą,
ale odkąd piegowaty Marcin spadł z ostatniego stopnia - wszystko
uległo zmianie, bo przecież sąsiadki straszyły, że to Bóg go zabrał.
 
mozolna wspinaczka po rozchwianych schodach
trwała we wszystkich snach dzieciństwa;
mokra z wysiłku i przerażona złowieszczym skrzypieniem
budziła się z krzykiem
 
- nigdy nie udało się dotrzeć na ich szczyt 
  
 
Magdali
 
/z  cyklu - strachy  dzieciństwa/


number of comments: 24 | rating: 25 | detail

bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 12 may 2012

Pokażę wam figę z makiem

na przekór datom wszelakim i metrykom
nie założę nawet za dwadzieścia lat
dostojnego kapelusza ani myśli matrony
 
nie wadzi kąśliwość życzliwych sąsiadek
że włosy za długie i spodnie przyciasne
no i że nie wypada tańczyć na ulicy
 
utkwiłam gdzieś po drodze i dobrze mi z tym
dlaczego niby nie mogę akurat tutaj pozostać
nie wpychajcie mnie nigdy na siłę
w miejsce niechciane -  biurokraci nieznośni


z archiwum


number of comments: 24 | rating: 22 | detail

bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 7 may 2012

swąd przypalonej padliny

smrody z grilla już od południa wymiatają wonie kwiatowe;
aromat tłustej karkówki wydziera się po zielonych zakamarkach
do spółki z głosami uwolnionych pociech. zabawa dzikich plemion
 
okraszona radosnym tam-tamem. ciotka eulalia spalona
 na prosiaczka domaga się współczucia i zdolności terapeutycznych 
 - może byś tak posmarował mi plecki kochanieńki
 
sąsiad wyraźnie nadużył i krok mu się nieco wydłużył.
po drodze do przybytku wolności
pierniczy trzy po trzy – zauważyłeś jak ta blondyna
na mnie zeerkkkała
 
około północy jakaś grupka świeżo upieczonych artystów
intonuje - dolce far niente


number of comments: 22 | rating: 18 | detail

bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 17 april 2012

Dziwak

poeta patrzy inaczej
a w jego strofach nawet przydrożny głaz
zatańczy ubrany w zielone aksamity

poeta czuje inaczej
i sam sobie się dziwiąc wysłuchuje
smuteczków babiny spod szóstki

poetę raz po raz poraża
ciche przyzwolenie stwórcy
na rzężenie umiłowanych owieczek

poeta nasącza słowa goryczą
a po nocach pije do lustra bo już wie -
przyzwyczajenie się do rozpaczy
jest gorsze niż sama rozpacz*

* Albert Camus

Ryśkowi


number of comments: 22 | rating: 21 | detail

bosonoga - Gabriela Bartnicka

bosonoga - Gabriela Bartnicka, 5 april 2012

Radosnego Alleluja!

na śnieżnej bieli obrusów
zapachy pierwszych dni wiosny
wśród drobnych liści borowin
przycupnął zając radosny
 
znów czerstwą szatę odnowił
niewielki z ciasta baranek
nad losem świata się głowi
zdziwiony krasą pisanek
 
i żółtym licem żonkili
co uśmiech dają od rana
jak mazur z buźką w wanilii
i baba w lukier odziana
 
promykiem mikrym wiosennym
świat cały chcemy nakarmić
gdzieś znika bura codzienność
gdy Alleluja śpiewamy
 
 


number of comments: 14 | rating: 16 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1