Poetry

sam53


older other poems newer

17 august 2015

jestem z tych co nawet muchy nie zabiją, ale...

rankiem otwieram okiennice 
wygarniam resztki nocy z kąta 
w słońcu przeciągam się leniwie 
choć w łóżku jeszcze sen się błąka   
 
muchę przeganiam co na nosie 
od pięciu minut siąść gotowa 
pewnie swój los chce z moim losem 
złączyć na chwilę - co za owad
 
zabiję wredną lub uduszę 
pająkom rzucę na pożarcie 
ja to brzydactwo szaro-musze 
zadepczę zniszczę już na zawsze
 
furia mnie bierze - o mój Boże
packa z pewnością by się zdała 
ja tę wstrrrręciuchę dziś  zamorzę  
jak mi ten bzzzzyk do uszu zalazł  
 
 na lep ją złapię sam pochwycę 
nieważne duża czy też mała
sprawdź czy otwarte okiennice
wypuść potwora choćby zaraz






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1