Poetry

Alutka P


Alutka P

Alutka P, 26 may 2012

zgrzytam

kiedy śpisz
nudna jestem siałam mak żeby wiedzieć
kiedy mogę zebrać burzę
chochlikowy żart z brodą
w krótkich majtkach dookoła biegam
wańka-wstańka

Co nie ustoi w miejscu zbyt długo
Ona co pierwszą jest potem drugą*

na skórze odciśnięty zarys kamienia
w zagłębieniu nabrzmiewa maszkaron
z medalionem żeby pamiętać gehenna tkwi
w oczekiwaniu łyski
z pokładu może lżej a jednak
żal kiedyś opowiem szeptem

jestem człowiekiem bez dźwięku
odchodzę ostatni raz
poproszę o minutę

cieszy


*Tadeusz Śliwiak


number of comments: 15 | rating: 21 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 may 2012

przeprócha

po co pokazujesz pejzaże
skoro zamieszkałam w suterenie
poniżej miejsca
gdzie zawiesiłeś wzrok płoną landszafty
jeżyny i błyszczące pręgi
w czerni nieruchomieją palce
podejmą muzykę za chwilę

rytm codziennych próśb słyszę
wystukany w kroplach
na parapecie rozkładam gazetę
i nogi w geście pojednania
powstrzymane słowo
oddech
śni się długi kurs algebry

liczę gwiazdy na suficie brudne bruzdy
później szklanka wody zamiast
zmurszałych obrazów
jest ktoś
kto dotyka zapomnij czym prędzej
znikaj


number of comments: 32 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 may 2012

Alka z trasy powoli staję się wyspą czyli ćwiczenie grymasów

Tam w głębi tkwi śmierć, chyba że pospieszymy się,
przybiegniemy przed nią i zrozumiemy,
że już wszystko jedno.
(J Cortazar"Jak nakręcać zegarek")


moje Velorios ciągle trwają
od dwudziestego ósmego kwietnia
dwa lata z okładem na głowie
wizje coraz to nowsze 
przebarwienia skóry w fioletach
czerni nigdy dosyć
w histerii i spazmach
trzeba się zmęczyć wymusić wyrwać
resztki empatii dogasają w palenisku

ze złością pcham taczkę
a we mnie jest gruz i pył
bezużytecznie poruszam rękami
z wiatrakiem w tle
szuranie drewnianych nóg
chodaków niewyraźny krok
poniżej poziomu morza
otwierają się godziny
dni spędzone z powiek sny

gdzieś kiedyś
na parze gotowało się warzywa
teraz roje much zasiadają
przy jednym stole
martwa natura z łyżką w zupie
mam chłód wieczornych ułożeń
gorączkę porannych roszczeń i trawę
trzymam się sama
coraz bardziej zielona


number of comments: 42 | rating: 25 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 april 2012

zamęczona

sumiennie gryzę szkło
za dużo szkockiej  
kraty w drzwiach zbrojone
wizje zwisają krawatem w tle
moje rzeczy  prowadzą koczowniczy tryb życia
nie ogarniam
w którym domu zatrzymam się dzisiaj
dłużej niż zwykle krzyczą ściany
 
czyż nie dobija się koni
 


number of comments: 18 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 april 2012

parestezje

zebrałam kartony i szmaty
z ostatnich dwóch lat zwinięte
w węzełek na drogę wychodzę
ostrożnie zwykły patrol przed świtem
chłód dotyka szpiku

skrzyżowane palce
gościec zwyczajny
gościniec kawałek skórki
od chleba na igrzyskach wydłubana
miedź z okruchem szkła
wypięte nadgarstki dudnią mają czas
żeby wykrzyczeć ciepło dmuchasz
jeszcze tyle pozostało w drodze
nie zatrzymuj mnie

dalej kretowisko i zatknięte krzyże
skrzypią poprzeczne belki wyrwałam
dren całe plugastwo
gromadzi się we mnie byłeś
ważny teraz brak czucia w śpiączce

proszę odłączcie


number of comments: 23 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 april 2012

szesnastu zwykłych ludzi?

już nie trzęsiesz się w bieliźnie
chciałam podać trochę zupy
wolisz łykać trutkę i wierzyć
zbawienna moc eksperymentów

ze wstrętem przyglądam się
nawet przestałeś już czytać
wiem ukryty diapazon nie stroi
poezja zawieszona na haku
wywaliła jęzor dotknięty kacem

od dwóch dni nie miałam satysfakcji
z rozmów pozostawiam bełkot
przytuleń nie będzie więcej
gładzenia po głowie

kretowiska i tarzanie się w tłustej ziemi
od trupów przestajemy się różnić
z czasem zaczynam pełzać
przy odliczaniu nr 8612 wykrzyczał
"nie możecie stąd wyjść, nie da się przerwać eksperymentu"
codziennie od kilku dni liczę otarcia
zaklejam usta tracę węch

dogania mnie wtórny analfabetyzm

nie jestem z tobą
kiedy kładziesz głowę
nasłuchujesz światła
wciąż bardziej czerwone
zwrotnice i koła obracają się
w przeciwnym kierunku stan napięcia
nie przemija wraz z obciętym warkoczem
piersią palcem
całej ręki nie obejmie gangrena
opryszczka w śpiączce zwinięta
doczekam dnia


number of comments: 13 | rating: 19 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 april 2012

karnacja

to była taka śliczna dziewczynka
w komunijnej sukience - aniołek

po zażyciu nocy
budzi łoskot wyrwany z łap śmieciarzy
marzysz
z głową pomiędzy kołem a szyną
pamiętasz tak dobrze wilgoć
dawno nie byłeś z dziewczyną
o gęstych włosach zapomnij

język porusza się
z trudem wczoraj gryzłeś żar
aż wszystkie studnie wyschły
w okolicy wisielców niemodne krawaty
wrzeszczą kolorem opadów
z czwartego piętra do Toszka lub Rybnika
szpitale są pełne obłędu
nie diagnozuje nikt
normalny stan skrzyżowanych piszczeli
kokarda z tyłu
każdemu

wydaje się że umie pisać
rośnie z uśmiechem do szkła
w promocji dwóch krytyków na łeb
jakże beznadziejnie zadufani
w sobie nie szukam niczego
leżę
chwilami bez oddechu
przygnieciona zużytym ciałem
słyszę świsty i jęki
obrzydliwe
mogę przeżyć
jeszcze jeden dzień
kropla po kropli wchodzisz w krew
bez wartości wszechświat mami wizją
rozkosznej starości
pracuj
żeby nie przeszkadzać
po śmierć sięgam

na klamce wywieszka


number of comments: 24 | rating: 17 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 april 2012

figura serpentinata

nie wiem dlaczego pozostawiłeś mnie w tej pozycji
rękami i nogami trzymam się obu brzegów
z głową pod wodą złapane powietrze
wlokę  zasieki wędrowne
wieczorami szczelnie owijam ciało
możesz wyrywać kolce
potrzebne będą szczypce i jodyna
chociaż  od fioletu dostaję mdłości
nie mogę pościć 
 
czerń uspokaja i to co pod wodą
żyję owinięta w płótna
zaczynam wysnuwać nitki
Richelieu  byłby dumny
z ażurowych wiązań zapleciona drabina
wspinam się na mury
zmyślnie splątanych wątków
omijam moje liczne domy
od nowa wyjdź i zatrzaśnij drzwi
na parapecie zatrzymałam w objęciach wiatr
noli me tangere

Oskar przestał już krzyczeć
zapomniał że od Wernera
rubinowe okruchy na dłoni
ścierwniki mogą się pożywić
chcę powrócić do lasu
hipnotyczny taniec na stole
złota słodycz w salaterkach
pozostaje  nietknięta


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 march 2012

żagiew II

zakradanie weszło ci
w krew patrzysz na wodę
wrze niebieskawo nakłada się mgła

od kiedy ucieczki przez igliwie
wślizgiem
na skórze znaczą cienkie czerwone linie

to masz u mnie codziennie
ceruje blizny
a chciał wierzyć że uratuje rannego raniuszka

przecież nie odszedł
na złość od zmysłów kręci się w kółko
zjadam własny ogon
albo porzucam

rozdwojony język daje więcej
czucia rybom które każda w swoją stronę
ciągle pod prąd

ciało wystawiam za drobne
pokażę jeszcze pazur aż rozpłatane niebo
zapłacze bez zmian obojętne
wchodzę głębiej
lodowaty błękit do twarzy
w czerwieni mi ciekawiej


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 13 march 2012

żagiew

zakradanie weszło ci w krew
patrzysz na wodę
wrze
niebieskawo nakłada się mgła

od kiedy ucieczki przez sosnowy młodnik
na skórze zaznaczą cienkie czerwone linie
to masz u mnie codziennie ceruje blizny
a tak chciał uwierzyć że uratuje rannego ptaszka

przecież nie odszedł na złość
od zmysłów kręci się w kółko
zjadam własny ogon

rozdwojony język daje więcej czucia
rybom które każda w swoją stronę
ciągle pod prąd

ciało wystawiam za drobne
pokażę jeszcze pazur aż rozpłatane niebo
zapłacze bez zmian obojętne
wchodzę głębiej
lodowaty błękit do twarzy mi
w czerwieni ciekawiej


number of comments: 9 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1