Nevly, 21 december 2015
gdybyś znała to wszystko
gdybyś wiedziała
co chowam dla ciebie w zanadrzu
gdybyś znała moje imię
busząjąc w zbożu taki pełen
maków i chabrów
tak bym chciał zedrzeć wspólne podeszwy
i sukienkę w kwiaty
z ciebie
gdy trwa spektakl w szczerym polu
motyli koncert jeszcze bez tytułu
buduje coś czego nie sposób nazwać
gdybym znał to wszystko gdybym wiedział
co chowasz
dla mnie w zanadrzu gdybym znał twoje imię
tańczyłbym boso równinami zbóż
a ty byś z kłosów
wróżyła
Nevly, 21 december 2015
blaski grzechu i kość z kości
nie do końca grzeczny
otwarcie mówiąc
na zasuszonym listku
jedynie zapisuję twoje
masz ich kilka
ale jedno zapamiętam na zawsze
głupi
a wszystko po to
bym mógł znów się w tobie zakochać
choć coraz dalej ci do królewny
rzeka wciąż płynie
mów mi leon
Nevly, 19 december 2015
nie ma czubków
są tylko chormony
w tej bajce
odpowiadamy sami za siebie
nieuniknione
wciąż mknie po niebie
jasnym czy ciemnym
a co to kurwa za różnica
przytul mocno
albo powiedz wypad
apokalipsa
niczym pierwszy krok
i tyle
ot
kolejna kartka z kalendarza
tylko nie myśl
że ten tytuł
to klucz do serca
światłocienie zmienne są
a jednak
Nevly, 19 december 2015
dzisiaj kwitniesz
a z tobą wszystko
dookoła
to dopuszczalne w grach
jak dar natury
kiedy ze wszytkich stron
pierwiosnki
kwitną jak myśli
krążące wokół tego faceta
poznanego wczoraj
Nevly, 16 december 2015
niczego nie wiemy
poza tym że nie musiałaś tu być
mówiąc po prawdzie zwisa mi to
gadasz jego imię po 3 nad ranem
wuj z tym bełkot to tylko bełkot
obydwoje wiemy
że jesteś niezbędna
zajebista to mało powiedziane
jak moje DNA pozostawione o świcie
wlane łonem w twój pierwiosnek
kwitniesz
wiosną na nowo zadzwoń proszę
rozwikłamy ten problem
w kilka najprzyjemniejszych kłamstw
Nevly, 16 december 2015
straciłaś kontrolę
myślnik i przecinek już nie istnieją
w ciele słów jedynie przekleństwo
a w snach
gawęda o prawdziwych facetach
obwolutą ogrodu marzeń
byłem tylko chwilą na ugorze
bezdomny
piszę psalm na wodzie
w barwach wspomnień
topiąc wszystkie za i przeciw
nie każ mi więcej budować na gruzach
samotność
to jedynie fundament piramidy
w tym pociągu do nikąd
lepsza byłaby już tylko stacja
z napisem koniec świata
było minęło
żniwo przeciekło nam przez palce
w podziękowaniu sens bez tytułu
de javu - złudzenie optyczne
a ty nadal usiłujesz stawiać kropki
Nevly, 15 december 2015
na przełaj krainą skojarzeń
pasujemy do siebie jak jedna kropla
wody i nie pragnę więcej
strzelam palcami w niewysłany list
miłość i szczęście nawet nie pytaj
od milczenia do krzyku
spontanicznie pyza za pyzą
nic nie smakuje jak ty
nieprzemyślany jestem z gestem
ta róża naprawdę była dla ciebie
teraz chce wody i więcej nic
strzela kolcami w słowa których nie zdążyłaś
przeczytaj to jeszcze raz
ja zmykam zapytać jesień o barwę
ekstradycja w labiryncie domu
a dalej znów się zakradam
do kranu
biały po sufit
pod powierzchnią serca
mając zakłócenia czerwieni
Nevly, 9 december 2015
pamiętam
jak droga zmieniła się we mgłę
ktoś szukał ktoś nie znalazł
ta deportacja była wszędobylska
paproch w pępku sonet dla muzy
niczego nie dowiesz się na do widzenia
rzeczywiście
światłocienie życia dwóch osób
były jak czas przelany do wiader
w totalnym niewidzie
kiedy mówiłaś że chcesz się kochać
to jednak
niekończąca się historia
wciąż wypatruję twojego wołania
i marzę o tym aby było tak
że nawet mury się zarumienią
pamiętam
jak mgła zamieniła się w drogę
znalazł ten który nie szukał
w kilka prawd było wszystko
totalna harmonia
anielski pocałunek o świcie
i diabelskie pocieszanki na dobranocnoc
Nevly, 8 december 2015
zmarłem na serce
choć nie pamiętam teraz
czy o zmierzchu czy o świcie
dopadła mnie codzienność
a gwiazdy wciąż świecą
nie mam pojęcia
to chyba było
o jedno słowo za dużo
przegalopowałaś
dzikie konie bywają przewrotne
na piękne oczy
niczego już więcej nie kupię
nie byłem obcy
tylko na imię miałem Alien
jednak
w decydującym starciu
scince fiction wzięło górę
jedno muszę przyznać
zagrałaś to po mistrzowsku