rafa grabiec, 25 may 2012
opuściła niejedno ramiączko
zostawiła nie ostatnie łóżko
miała na sobie telewizyjny uśmiech
dwóch synów i wciąż rozmiar 36
głaskała językiem usta
być może kiedyś otarła się o szczęście
była jedną z niewielu które płonęły
teraz zamyka się w okularach przeciwsłonecznych
jak perła chowa się w muszli
rafa grabiec, 24 may 2012
świat nigdzie nie zamieszkał
czeka na mglistym peronie aż
bezdomny ojciec wyjdzie z poczekalni
w marynarce grzechu
i zabierze swoje wieki
wieków amen
rafa grabiec, 23 may 2012
nie chcę rozumieć
wystarczy że czuję
sztuka jest ilorazem uniesień
podszedłem do bieli
jak do morza
zanurzyłem się by mnie obmyła
myślenie neutralizuje czas
i jest pierwszym krokiem by go zabić
płynąć w głąb siebie
(Holub też nie wierzył)
w samozbawienie poezji
rafa grabiec, 22 may 2012
cmentarz to najbezpieczniejsze miasto
gdzie sąsiedzi są cisi
między alejami ciągną się bezkierunkowo
możesz usiąść na ławce i nie myśleć o przyszłości
kiedy jej nie ma
słuchasz rozmów zniczy
wszedłem na wzgórze o zmroku
unosił się dym dusz
nad drzewami najprawdopodobniej było niebo
ale tego nie mogłem być pewny
rafa grabiec, 21 may 2012
nie zakochuj się w córce botanika
to zbyt ryzykowne odkrywanie gatunków
zimą ogród japoński stygnie
zaczynasz się zastanawiać nad kolorem wiśni
termometr wskazuje zakończenie cyklu
ona jest niegotowa
by przycinać kwiatom słońce
ona jeszcze nie wie że
promienie zmarzły
może dojrzeje do wczesnej wiosny
nim słowa zakwitną samotnością
rafa grabiec, 19 may 2012
słońce jest dla ziemi
nie dla opalenizny
więc zachowuj się cicho
przez resztę nocy
będą spadać gwiazdy
rafa grabiec, 18 may 2012
tam gdzie słowo wyrosło jabłkiem
zaczęli się ludzie
korzeniami ranili kontynenty
i kamienowali usta światłu
kochankowie jak dzikie konie
biegli korytarzem wyjątków
przepaść oceanów krzyczała ciężko
po porodzie wyrosły im skrzydła
niebo nie miało gdzie spaść
ułożyli je na kolanach i przykryli kwiatami
które równie szybko zasnęły
zawsze chciałem zobaczyć polującego lwa
pomyślałem o panu od początku
gdy oni dla niego wybudowali miasta
nic co później nie miało już sensu
rafa grabiec, 17 may 2012
przeżyłem wstrząsy
sejsmiczne ruchy twarzy
kobiety rodzą płacz z łatwością procy
wiatr przysiadł na liściach
jak słowa na ustach
mówią niedokończone przepowiednie
czerń i biel jak siostry między gałęziami
czas jest przepaścią
nim pomyślisz o sobie użyj wyobraźni
a spoufalisz się z korą jabłoni
rafa grabiec, 15 may 2012
dzieci interpretują ziemię w sposób płaski
(i mają podstawy by tak sądzić)
jest ociec jest matka i jest stół
droga do szkoły zaczyna się od założenia butów
rafa grabiec, 13 may 2012
powietrze ziemia
powietrze
Berlin
nieochrzczone centrum świata
syreny alarmowe
fabryka części do samolotów
kiedy będzie koniec kiedy
niebo będzie czyste
uciekamy teraz
uciekamy
i nigdy więcej nie zapomnimy
tego dnia
użyźnianie ziemi
gruz i portmonetka dziewczynki
nie ma nikogo oprócz ciszy
zbieramy ruiny ciał
zbieramy resztki rowerów
granica pęka też w Tokio
jeśli zapomniałeś Drezno
podnieś kamień
niemoralnie