Poetry

Belamonte/Senograsta


Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 2 october 2019

Odnajdywanie snów (WOLA SNU)

Jak różne są rodzaje odwagi tak i miłości
Nikt nie ma całej miłości i odwagi
Nie warto rozpatrywać zagadnienia jądra
Mam odwagę przejścia (rozkosz) niespokojnych nocy, snów
Więc stawiać czoło można Prudzianowi albo snom
i to i to jest odwaga - ?
na którą jednego stać, a drugiego nie

Sen I

był sen o wyniszczającej walce dwóch rodzin, stron
wzajemne niszczenie wspólnych podstaw
zanieczyszczanie, tworzenie środowiska Apokalipsy
ohydne bycie razem w drodze ku Pani Śmierci
ku jej przemożnej sile perswazji

Opowieść I

W pracy kolega opowiada o brudzie, wódzie w slumsach Częstochowy
jak nienawidzą się wzajemnie kobiety, mężczyźni, pijacy
i na barłóg z gównem w gazecie próbowała pociągnąć go pijana
I że większość albo się już zapiła albo skończyła z nożem w rzece
Więc to chyba wyjaśnił mi sen zanim to usłyszałem
wyniszczającą wzajemną nienawiść slumsów

Sen II

W kościele czy gmachu szkoły czy w zabudowaniach dworu
znalazłem w ogrodzie bajorko
gdzie śledziłem wojnę rozwielitek, najazd kosmitów
powstanie słabszych; innym takie zagłębienie było obce
Więc coś za sobą zniszczyłem, by wyjść poza kościół
Szedłem bez majtek, doszedłem do kresu posiadłości
i stwierdziłem że wrócę, koszulą zakryłem srom i jakoś tak
załapałem się na upojną jazdę już nie zabudowaniami ogrodami
- z depczącą mi po piętach pogonią, albo szukającą mnie grupą wsparcia,
pseudoratunku czy ubezwłasnowolnienia -
a wodnym rollercoasterem
góra dół, super powrót niegodnego lecz sprytnego
i chętnego na powrót do początku
(Uciekłem stamtąd chyba po tym, jak Oni nie zobaczyli w bajorze tego co ja,
a nawet ono wyschło za drugim ujrzeniem go przed ucieczką
Wtedy była podróż na północ, a potem powrót rollercosterem,
tak by nie zobaczyli mego sromu)

Opowieść II - jeszcze nie odnotowana

odwaga szamana, odwaga wojownika
dziecka, dorosłego, psa, kota
i ich spotykające się słabości
i zwalczające wszystko moce,
początki miłości

A Śmierć w metropolii Śmierci się jawi jako szelesty na grobach
bezkształtne stworzonka przemykające w mroku wzdłuż alej
- przesądni to ci co szanują wyobraźnię
Świadczą o Niej zdjęcia kobiet i mężczyzn
byli tacy sami jak ja, a nawet lepsi, bardziej żyjący
jednak stara ta nasza kultura cmentarzy
może i fałszywy wysiłek pamiętania
I Ona taka Pani Życia, której nie ma
Jak Bóg, uzmysłowiona przez te portrety jak Ktoś Kto Jest
- czyha za rogiem, zabiera, idzie z drugiej strony lustra na nasze spotkanie
samobójcza ręka jednak nie może tego uchwycić -
Jak wróg lub przyjaciel Ból, jak dobry Bóg - już o Nim mówiłem
Może On przynajmniej może powstać, nie jest pozornym ruchem wielu
- jako moc wielu

Na pewno jest tylko coś, np. Księżyc - są też fale i rozkosz przejścia
Raz na nim są bazy kosmitów
Raz dusze Ojców
Raz królestwa wróżek
A księżyc jest po prostu księżycem
Stworzonym do wycia
Wydrążonym przez Boga, ból, kosmitów lub nie wydrążonym
Tajemniczy jak to bajoro
Interpretowany świat jak u Dicka

..gdzie odeszło lato i dlaczego nie można odejść razem z nim
fale czegoś..


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 1 october 2019

Zbąszyń (brzdąc) (WOLA SNU)

Tam wszedł mi palec w leżak, zszedł paznokieć,
darłem się jak mnie uwalniali
Tam szedłem nago przez cmentarz w drodze nad jezioro
w którym mama zgubiła wiosło
a tata odnalazł
i dopłynęliśmy szczęsliwie do brzegu
Muzyka z dyskoteki wywabiła mnie spośród drzew i huśtawek
gdy studiowałem zagadnienie równowagi w ruchu
i nieskończoności zieleni wśród huśtawek czy huśtawek wśród zieleni
i szumu powietrza w wilgoci wnikającego wraz z życiem do płuc..
Tam w dyskotece Człowiek podniósł mnie w górę, gdy się wśród drzew nóg
zaplątałem, w próbach tańca jak Oni
i zapytał ze śmiechem: - Co to jest? - po czym puścił
Dla mnie to było wysoko dość Panie go skarciły za nieznośność
Uciekł stamtąd ten grubasek
Opowiadam to z kofeiną we krwi po 40 latach
z ożywieniem poetyckim
czując na sobie wzrok kobiet -
(jedna z nich to zaprzyjaźniona z nami staruszka rodem ze Zbąszynia właśnie)
Tam widziałem jak gęsi ucinano głowę i biegała bez głowy po podwórku
To było tajemnicze zwycięstwo życia według mnie
już chyba wiedziałem że można i trzeba coś zabić


mama zgubiła wiosło
zszedł paznokieć
istota bez głowy
śmiech kobiet
droga przez cmentarz nad jezioro
kula śnieżna dotoczyła się aż tutaj na stację benzynową
do rozmowy z kobietami: starą i dojrzałą
i tego przypominania sobie siebie
dwie z obsługi przerywają nam i pytają czy umiem tankować gaz
wstaje żona i idzie im pomóc
zostaję z głową na miejscu
więc dotoczyłem się aż tutaj


wiosło, leżak, facet ucinający, ktoś ucinający głowę
droga przez cmentarz, nago
nad jezioro
mama zgubiła wiosło w trakcie żeglugi
tata odnalazł
wiosło zgubione i odnalezione
zaprowadziła mnie do huśtawek na polanę
do momentu rozmowy
ktoś kto chyba nie stracił głowy
skoro biega i rozmawia
wiosło dobrze użyte
zapewnienie ruchu w kierunku brzegu
po jeziorze
do brzegu, do huśtawek, do rozmowy
do użyteczności samczej
ludzkiej
Beata znalazła wiosło - poszła odczepić pistolet
i bryczkę tej paniusi uwolniła z uwięzi


wiosło do żeglowania przez morze życia i morze śmierci
z głową lub bez głowy
wiosło jak gęsie łapy
jak młotek
wiosło jak głowa? jak miecz? metoda?
końskie siodło, nowa głowa
droga zieloności drzewa pnącego się cierpliwie i spokojnie
jezioro ogrodów
elan vital


rzeźnik i skalpel
uszkodzenie
uwolnić się z leżaka
nago i bez głowy przez morze życia i śmierci
do jeziora, które jest być może pałacem ukrytym w pałacach
w gąszczach życia i śmierci


kobiety i śmiech - jakże dwuznaczne połączenie


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 30 september 2019

Zagubienie (WOLA SNU)

uciec ale dokąd, uciec ale gdzie, uciec ale z kim
w głąb lasu lub w siebie
co na jedno prawie wychodzi
spotykając kapliczki przydrożne i Bogów i Bestie,
które chcą cię przemienić
i tęczowe mosty
zostawiając swoje śpiące martwe rozpadające się ciało
na brzegu
zagubienie się w sobie i w świecie


by odkryć ten dziwnie oceniający błysk rozpoznania w oczach konia
swoje imię wymówione przez nieznajomą
(niepewne oparcie w siodle, pewna moc pod siodłem)
potłuczenie lustra w hotelu
przenoszące nas z powrotem do swych prawdziwych ja
a przy tłuczeniu szkła niektórzy się mogą poranić
jak ten ktoś zrzędliwy, chory, winny i płaczliwy
a  la Obywatel Piszczyk, aktor -
marnota, a jednak rozbił lustro, znikł z hotelu
dziewczyna w zielonej bluzce, buntowniczka z wielu
wywyższających ją powodów, też zbiła lustro i widać było
jak śpi gdzieś z rumieńcami na twarzy, spokojnie
w czerwonej bluzce, jakby wróciła ze snu do siebie -
słodka, lżejsza


trzeba te wszystkie sny pomimo bólu odnaleźć
te warte rozpłynięcia się i te warte potłuczenia luster
w podążaniu naprzód
tak bez roztkliwiania
w poczuciu rosnącego apetytu na nowe umiejętności
we śnie na jawie
oszukując wizjami i prawami rozwoju dolegliwości ciała i duszy
polityka grubej kreski
i powrotu do siebie jako brzdąca,
śpiącej dziewczyny i znikającego pana Piszczka
to już z górki, czas żniw


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 28 september 2019

Dziki ogród (WOLA SNU)

Jesteśmy - jestem który jestem
Wspólnie przyglądamy się jak na koniach
jeżdżą inni zanim sami
będziemy jeździć na koniach
Wtedy tym, co nam się przyglądają
możemy rzucać tylko krótkie spojrzenia
Jak dorosnę to zostanę komarem
albo pasterzem komarów
bo radosnym pasterzem saren już byłem
Wszystko jest w tym przyglądaniu się,
potem robieniu samemu, całe zdanie:
Jak dorosnę..


Gdy wchodzimy do starego zapuszczonego ogrodu,
niektórzy nam się przyglądają, a my im
Potem sami spacerujemy po dzikim ogrodzie
i rzucamy ukradkowe spojrzenia tym
którzy przychodzą,
trochę dłuższe niż rzucalibyśmy z koni,
ale tak jak utrzymywaliśmy się na koniach
musimy utrzymywać się na spacerze,
jesteśmy jednak trochę zajęci spacerem
czy też raczej przebywaniem w ogrodzie
Tym, którzy tu już są dłużej z nami i tym
którzy nadchodzą i tym którzy tu byli przed nami
przyglądamy się
Najdłuższe są te pierwsze spojrzenia początkujących


Potem gdy już umiemy robić to dobrze
możemy patrzeć na tych co z nami dzielą
to miejsce i czynność i na początkujących -
tak samo sprawnie,
aż do lekkiego patrzenia, aż do beztroski,
aż do patrzenia na samych siebie


Oczy na plecach są jednak czujne cały czas


Niektóre spojrzenia nie są zbyt przyjazne,
drzewa są stare, wiele poległo, potęga nad głowami,
na dzikich stawach łowią ryby,
opryszkowie się przyglądają, pijacko, pożądliwie,
rabunkowo - zieleń i śmieci
(Po mrocznej wodzie mogły by pływać zwłoki Białej Bestii)
Czego ty tu szukasz sama dziewczyno?


Ale rzadko ludzie patrzą na siebie
twarzą w twarz bezpośrednio
bez towarzyszących okoliczności -
to chyba zakochanie lub atak
Miłość i nienawiść to porządek nad porządkami
albo pod porządkami
I tak wszystko ginie pod całunem z liści
lub dachem z liści


Ale odbiegłem od tematu,
czyli chyba opóźniam puentę,
chyba prawie dopiero zanim,
a więc może puenty nie ma
i to jest właśnie puenta


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 27 september 2019

Lalka sądowa (salka sądowa)(WOLA SNU)

mnie interesuje nie salka sądowa, a prawo w działaniu
nie ten zbiór przepisów - chociaż on może zawierać
coś z tego żywego Prawa, starego,
wspólczującego oka


czekasz by przeżyć czego się doświadczyło, ale czego się nie przeżyło
rano, zaspanie po przebudzeniu
pierwsze rozumienie, drugie rozumienie
pierwsze czucie, drugie czucie
nie ma tekstów świętych, są święte problemy
ale moje teksty są dla mnie święte jeśli są pierwszym prawdziwym
rozumieniem i czuciem
bez aktora choć pełnym widzących oczu


Prawo mało czuje, litości nie czuje i zemsty nie czuje
więc jak może działać - to idea regulacji,
która jeśli się oddala od odczuć (wiecznie aktualnych pragnień)
przestaje cokolwiek znaczyć -
Logika nie reguluje ludzkich (moich) zachowań i motywacji
Lecz Prawo ocenia skutki, czyli efekty, nie przyczyny
Pamięć dobrostanu (jak rzeczy dobrze szły) i co ludzie powiedzą (mówią) -
czyli wyciągnięta wcześniej średnia autorytetu (mir wodza)
tworzą ten quasi logiczny zbiór
Więc środek to Prawo post factum plus Prawo żywe, czyli Życie -
Prawo w działaniu
zawsze tak samo ukrzyżowywujące swoje ofiary i czasem je nagle
i nie wiadomo Kiedy i dlaczego? uwalniające


tragedia gdy potrzeba protezy prawa i tragedia gdy jest tylko takie prawo
jak w sądach, by kraść i zabijać nie we własnym majestacie


ona już nie wstanie, oni nie chcą cię ruszać
trzymała radość blisko i chwaliła rysunki i kolekcje płyt
lodówki zawartość zdobyta
ona się tak zabiegała, zamartwiła przez Providenta
już nie wstanie
Tamta już mówić nie chce, nie ma jutra
więc historia się kończy, nikt od nich nie zreperuje klamki
ja nie, jeden już wychodzi na nią, drugi ze mna nie pogada
bo sens rozmowie, polot, nadawała ona
mieszkanie zadłużone, oni tam, ojciec tam w piwnicy przez lata był
teraz oni z ojcem ślepym pijakiem, ojciec już nie żyje, powiedział mi ten
po matce wczoraj
„ja się zwalniam zanim tamta do końca się nie wyleży“
a ona niestety nie żyła już
biedne chłopaki, jakoś tam dostali mieszkanie komunalne
Wózek jeden ciągnie, nauczył się i do niego przywiązał,
ale teraz to nie sensowna makulatura czy złom
wózek życia, bywa w aresztach
ten drugi pracuje, żyje,
wdał się właściwie w Ojca
lubił się nie słuchać, włóczyć, dzwonić do kobietek z ranki na telefon
(za co ona musiała płacić potem)
ale i w Matkę, bo ona trzymała w garści dom,
brak w nim rysu frustracji i niekontrolowanej agresji Ojca
jak w tym drugim ciągnącym wózek


Prawo jest mieszańcem


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 26 september 2019

Opóźnienie (zebrać do kupy ten bukiet)(WOLA SNU)

dzieci razem były i zachwycały się razem
i ratujący się razem
i zacałowywujący się na śmierć i życie

coś dochodzi do nas po czasie
coś się z nami dzieje, przywdziewamy szaty, łamiemy planetę
i chyba tylko złamania czujemy od razu
o ile nie jesteśmy odurzeni

coś boli, jakiś skręcony 30 lat temu staw
przeziębienie nerki dziadka, poniżenie,
ciąg poniżeń składających się na okres niewolniczy
niby widzimy, słyszymy, a nie rozumiemy
nie widzimy nie słyszymy
ciężar doświadczenia odkłada się w kościach pamięci
JHWH, Elohim, Ehjeh (ja bedę)

to chyba żeby nie widzieć że
jesteśmy już martwi - jak gęś biegająca bez głowy
jesteśmy już sami - choć chodzimy na cmentarze i przed ołtarze

jesteśmy..

opóźnienie by nie cierpieć
opóźnienie by nauczyć się cierpieć
nie zawspominać się na płacz na wyrost
ugasić pożar bólu - wytrzymałe z reguły dziecko
szkoda pewnych ludzi i sytuacji i nas

..tykające bombki z opóźnionym zapłonem i siłą wybuchu
rozpaczy i zachwytu, bólu i smyranek..

i dlatego dopiero teraz czuję cud pluszaków
domów pełnych dzieci, pełnych łez i duchów
pocałunków których nie było
wyrazu czyjejś twarzy, przejścia anioła śmierci i przyjaźni
i zwycięstwa

..jesteśmy

Jak zebrać do kupy ten bukiet
i zrozumieć
teraz w sumie „jest już za późno
nie jest za późno“
Może teraz można Dopiero To wchłonąć
To co już się dawno stało
i Tym żyć, z Tym żyć
Może nawet spokojnie wdrapać się na szczyt
wiecznie aktualnych pragnień
poczuć smak od nowa
to półmetek, pełnia
nie finisz, nie start

Lubiłeś mówić: - no, Start -
(kończy się pustka lub niewola wspomnienia, wyrzutów sumienia)
(czasem To nie ruszało z miejsca
magia słowa Start niczego nie kończyła)

Chodzi o to, że Teraz
jestem gotów przeżyć To
Czego się doświadczyło

- to jest dziwne
i rodzi pytanie - gdzie byłem, kim jestem
kim byłem, gdzie jestem
kim jestem, kim będę -
i co dalej?

Ja się nie kończę
(Trupie ziarna rozpłyną się w wodzie, ogniu, ziemi i powietrzu)
Musisz uwierzyć w możliwość żeglowania łodzi


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 25 september 2019

Bractwa (WOLA SNU)

przystanki w drodze
wspólne interesy i pentagramy z powietrza
dziecko, dorosły, starzec - odjeżdżają
młodzi na zbiorowy pomnik ruchu skrzydeł się szykują - odlot
chcę zdążyć na pociąg, bo odjazd wyznacza moją osobę
która jest kiedy jej nie czuć boleśnie
na peron trzeba zdążyć, jest się tutaj do odjazdu
buduje się schrony do odjazdu
to kim jestem ma swoją drogę i towarzyszy w odpoczynku
do czasu przeniesienia


więc sny o spóźnieniach są o samotności
zostaniu w tyle, poza centrum, poza lotem od środka ku gwiazdom
nie pocieszają
bo zostaje ja, rdza, mech, stare meble, opustoszałe perony, duchy
rodzina spóźnialskich, zagubionych na jednej ze stacji, może na kilku
wielka rodzina niesionych wiatrem, popychanych, odrzuconych, bezcelowych
odjechała młodość
ci którzy odchodzą z promieniem są niedościgniętym pociągiem


stacja która? szukamy więc drugiej tury
turnusu trzeciej młodości, a z nią dojrzałego chcenia
Królowej buław co trochę się jedynie wyczekała
nie na mnie, na mnie, w pigułce nieoznaczonego czasu
skrzydeł marzeń i życia połączenia
anioła co leci z ciężkim skrzydłem po ziemi włóczonym
dopóki te przezroczyste zwrócone do góry, nie wyrówna ciążenia
nóg do marszu ku niebiosom
Indry, Jezusa, Wisznu, Lucyfera..


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 24 september 2019

Wola snu (WOLA SNU)

las otwarta przestrzeń
co ma się stać to się stanie ale ja tego chyba chciałem
chcenie wolne lub niechcenie
czy przyciąga to co ma się stać
czy więc mam ustawić chcenie do zgodności z dzianiem się
czy dzianie do zgodności z chceniem
myślę że dzianie do zgodności z chceniem bo jestem istotą żywą
i taką zostałem obdarzony naturą że działam a nie czekam
zmieniam stosownie do swej woli
lub marzę że mam moc przyciągania zjawisk ale to też jakieś działanie
tylko że umysłowe
tak przyciągam samice spojrzeniem -
rzeczy czują moją wolę, telefony gdy o kimś myślimy, sny o spotkaniach
które się urzeczywistniają
spotkania które się urzeczywistniają bo tego chcemy
energia myśli może być duża, całkiem duża, po to są
wspólne różańce
lecz działanie w oparciu o aktywność cielesną powinno górować
lecz jakim działaniem jest rozmowa
czy czysto fizyczną czy psychiczną czysto
Chcemy zgodności ze światem, naszej woli ze światem
Może więc zapaść w sen niedźwiedzia
Och jak usypia próchno spadających myśli
co się ma stać to się stanie a ja chcę spać
albo nie chcę lecz zasypiam
wola śmierci i życia, która we mnie - przeważa?
wola snu to połączona wola śmierci i życia, uspokojenie duszy
życia duszy w formach nieokreślonych
ludzkich zwierzęcych roślinno mineralnych, zasnąć w żywiole i obudzić się  jak niedźwiedź
ze swoją duszą przebudzoną do życia a nie do snu czyli śmierci i życia
szukając wędrówek zabaw i przyjaźni i jedzenia, które jak to wie niedźwiedź
może być wegetariańskie, ale dieta służy przetrwaniu
więc może być i rybia i z ludzi złożona
bo jedzenie to uzupełnianie energii
którą zamienię w myśl i ciało i formę
Dostałem formę ludzką - Chcę gestów i spojrzeń ludzkich
w niedźwiedziach ludziach ptakach
chcemy boskości
niedźwiedzie ludzie ptaki
chcemy pamiętać o cieple matki
i pierwszych światłach rażących oczy, budzących krzyk
Sylvia Plath Sylvia Plath zostań moją żoną
wspólnie będziemy żyć pamiętając Boga
wszystko niech zostanie moją żoną
biorę sobie ciebie świecie za żonę
biorę sobie ciebie świecie za męża


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 27 may 2019

Odwaga na pstrym koniu jeździ (ODWAGA NA PSTRYM KONIU JEŹDZI)

echo echo
fala fala
płynie płynie
zatracenie
rozproszenie
bezpieczeństwo
sen
 
fala
fale
rzeka
rzeki
 
 
wody podziemne
naziemne
nadziemne
ogień w powietrzu rozproszony
kondensacja pary wodnej i ognia
słońce podziemne
nadziemne
„jeden w lustrze i ten drugi też w lustrze"
wioska na niebie przykrywa naszą wioskę
nad linią horyzontu drzewa Edenu i gmach i wyrywający się anioł
w kształcie drzewa
nad dachami dachy
wody niebieskie, w wodach ogień, w ogniu reszta
 
 
w kuli ślady, odbicia, płynne granice żywiołów
drogi donikąd, drogi wszędzie
kałuże - drogi do lasu niebieskiego
poziomy, w tym podróż duszy i dusz
trele ptaków to chór greckiej tragedii
pieśń życia o poranku
jeszcze czysta
myśli skrzydlatej harmonia wolna
tło przodków, moc chóru
działanie - czyste zbrukanie
 
 
przemieszczanie się domów istot mających sens
spacer kota
pociąg jest o stacje dalej znów spacer kota
psia mysia rodzina
dziewczęta idące do szkół tu i tam
teraz i zawsze
historia pedofilska i gwałcicielska
szatan w listowiu wąż
kula w środku węża zjedzony ktoś
kuszący wąż
spacer dzieci z przedszkola
uprawa ziemi pod zbiór
słońce i sieć pająka łapiąca światło
stacje, twoja stacja, twój ślad
twoja historia wielu
z czasów wielu, krew, brutalność
starcie woli z wolą
godności z brakiem godności
strachu z odwagą
cała jaskrawość i wcielenie twoje
więzienie twoje, dążenie do fali
do podróży, do łapania poiągu myśli
i odkrywania stacji
kuli toczenie
żuka los
twoje - nie twoje
wcielenie w całej jaskrawości
cała jaskrawość we wcieleniu
echo echo
fala fala
płynie płynie
zatracenie
rozproszenie
bezpieczeństwo
sen
 
 
odwaga na pstrym koniu jeździ
ból dezorientacji, „mgła ta mgła"
ten drugi też znał otchłań ale otoczoną borem
„By iść do tamtych stron, odzyskać trzeba zgon.."
„Mgła - to człowiek niepotrzebny, snem mi równy - taki sam!"
jakoś pogodniej
odkrycie ducha w mięsie to życie
ból to zatracenie ducha w mięsie
zatracenie bólu w koncentracji na wielkich dziełach to
rozproszenie
zatracenie siły i koncentracji w bólu to zatracenie ja
rozproszenie ja to wielkie dzieło
zaprószenie wiecznego ognia
w głębi wód i powietrza
 
 
odwaga na pstrym koniu jeździ
codzienny pierwszy oddech dedykuję bestii
mam siłę, mam mięśnie
w życiu są potrzebne kły i pazury, kopyta i pięści
czyli oszczekujący się z racją i bez racji gniew
nieświadome objęcia lepsze i pewniejsze niż te świadome
gniew na bestie i małych ludzików
żeby oczyścić pole ku obłocznym Edenom
w kałuży wody i na nieboskłonie pod czaszką
i pod czaszką nieboskłonu
tam nad naszą wioską
 
z siostrą, która zachęca mnie do wypełniania szlaczków
w zeszycie dziecka nad wioską
linie kreacji, hieroglify w jaskini, wysokie i niskie symbole tu i tam
więc uczę się rysować
anioł drzewa żaba dom kaczka - pismo obrazkowe
sen i zachód słońca się pokryły
opanowywanie obłoków
(„Naucz się dobrze, przyłóż się."
Żaba, kaczka tam była.
Są na niebie dzień po.
W tym śnie zaniedbywałem siostrę, która przyjechała do rodziców.
Wyrywałem się pływać z dwójką przyjaciół na basen i bawić do miasta.
A oni, ona chcieli bym wyraźnie rysował, pisał, kopiował wzdłuż szlaczka, hm.)
 
 
Spinoza spina mgłę, ciało i sen
Spokojność z mgły i powietrza nie boi się dobrej czy złej materii,
pustki tła, brzęczenia pszczół
bo może to mgła narodzin, sam byt szykujący się do skoku
Tło jest płodzeniem
w górze, w dole, we wszystkim
w centrum cimcum lub na krańcach Żaba
dążenie gdzieś to błądzenie Kaczka
nie dążenie to błądzenie Kaczka
skoro tutaj jestem ze światłem też tam
Kaczka musi się nauczyć pływać i latać
Kaczka Żaba Anioł Drzewa Gmach i nic
Mgłę, lustrzany byt i ciężki sen czuję nie jak on
Gałązki Jabłoni nie mam i nie bronie
mój rdzeń nie jest czysty i określony
jest tu i tam i nigdzie
 
 
Trzeba mieć odwagę poddania się wiatrom życia, śmierci i nieistnienia
bycia synem bożym
synem bogini


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 25 april 2019

Smoki (mix) (ODWAGA NA PSTRYM KONIU JEŹDZI)

smoczy ludzie, ludzie smoki, smoki
smok zamknięty w smaku krztusi się kamieniem
w kaplicy przyrody pełne czucia czuwające smoki
Żurawie i inni, krowy, zwierzęta
Wielkie Zwierzę
bryza pierwszych burz
podróżowanie dusz na szczęśliwe i nieszczęśliwe wyspy wcieleń
świadomości ja
ale smok krztusi się kamieniem
ale smok ma pożreć ciebie
choć jego krew to twoja przez jeden dzień i noc
więc
Chłopiec i smok i smoczy ludzie (białe bestie)
i ludzie smoki
ludzie jak smoki
bo nie jest końcem żadne doznanie
 
 
Jeśli żyjesz walczysz ze smokami
by wchłaniać ich jad, słodycz umierania i życia
śmierć, życie, słońce i zniszczenie
woda i zniszczenie
nie znasz granic mroku i granic światła
trzeba je wchłaniać nie dając się pożreć
stać się nosicielem zarazy a nie zarazą
a nie smokiem, aniołem, Bogiem, Bogami
(miłością, czy inną ością)
 
 
ludzie smoczy to ukąszeni
fanatyk, wścieklizna umysłu
Białe bestie ukąsiła światło rozumu
chciwości władzy nad światem ułudy
jad nieprzetrawiony a jednak obleczony
Smoki się kryją, przebierają, budzą
i zasypiają
ukąszeni tego nie potrafią
Powinni stać się ludźmi smokami
wężem, którego każdy splot, fala
jest nad i pod
a jednak jest jeden smok
 
 
Smok nie musi cię kąsać
to opętani jadem kąsają
Smoki chyba są domem substancji jadu i samym jadem równocześnie
Mają wielkie oko i bijące serce
Są Vorbiusem, są wężami, ich młyn nie zmiele, potrafią zejść i wyjść sobą
rzadko spoglądają na coś tak małego jak my
wchodzą w ciebie i wychodzą przy urodzeniu i śmierci
we śnie, w świetle obłedu, w seksie
Smoczym ludziom wydaje się, że poznali zagadkę nieśmiertelności
Ludzie smoki śmieją się z tego
Chłopiec z morza też jest rodzajem smoka
Biała bestia nigdy nie śpi


number of comments: 0 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1