Poetry

Natali


Natali

Natali, 17 march 2011

motyla noga - 2 (ekfraza V)

niespełna trzy dni temu
wyszedłeś z ciemności
kokon uwolnił skrzydła
marzysz by ulecieć
o własnych siłach
lotem sukcesu

choćby przyszło zapłacić najwięcej
masz swoje pięć minut

kiedyś
lądowiskiem bezpiecznym
były jej czułe dłonie
tak rozległe
nie dostrzegłeś
rozmiaru serdeczności

teraz
za późno na
przeczytanie instrukcji
jak zostać motylem
i wiecznie życ


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Natali

Natali, 17 march 2011

motyla noga -1

uczucia kruche
jak motyle życie
otulone dłońmi
niby ciepła szalem
próbują wzlecieć

za krótki ich żywot
nie pozwala
wiecznie trwać

zaniedbane umierają

jak barwny pył
zostawiają ulotną poświatę istnienia


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

Natali

Natali, 11 march 2011

wciąż aktualne

zasłona rozdarła się na dwoje
stalowym zgrzytem
odsłaniając oślepiające wnętrze
wypalone do czerwoności
płomieniem zaufania

wykonała się obietnica
poznana przebaczeniem

dopełnił się tragizm
w człowieku
całą gębą w new age

cela więzienna
zgodziła się być ziemią obiecaną
nadgarstki wrosły
w okowy nierozerwalne

bezwolnie wybierają zniewolenie
z obawy przed za szerokim światem
zobojętniają lizaniem wycie

bezradni bogowie teraźniejszości


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Natali

Natali, 6 march 2011

smak na truskawki

w pasma włosów wmieszane
źdźbła świeżo skoszonej trawy
zielony zapach przenika twoim piżmem
musi smakować nieziemsko
skoro z takim zachwytem
zlizujesz krople szampana
z truskawek
przyjemnie chłodzą  puchar
długo badasz rozgrzany brzeg
palcami dotykając strun
ledwie zagrałam
powstało
wysoko odleciałam w tańcu
spłynąłeś kroplami wiosennego nektaru
na płatki i nagie wzgórza

zaraz potem masz apetyt na następną porcję


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

Natali

Natali, 5 march 2011

szklane jezioro (ekfraza IV)

plusk monety na szczęscie
odsłonił przejrzyste granice

oblicza strachu
wlewają się w myśli
ciężkimi kroplami doświadczeń

jednym brzegiem ja
drugim ty
biegniemy
ostrą krawędzią
kalecząc stopy

szukamy dogodnego miejsca
by rozstąpiło się
morze niewyleczonych draśnięć
poczerwieniałe
od braku zrozumienia

potrzeba nie jednego odpływu


number of comments: 16 | rating: 9 | detail

Natali

Natali, 4 march 2011

przednówek

ciężkim powietrzem płynę
po ziemi
to nawet dobrze
jestem niewidzialna

opasłe myśli ciągną
jeszcze niżej
w kanale żaden ściek nie pyta
czy może zalać lepkim brudem

wieczorem dwie godziny
w wannie

rano dziesięć centymetrów
nad podłogą


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Natali

Natali, 4 march 2011

dwadzieścia trzy tysiące na południe

przygnębiona długim chłodem
zacieram dłonie z nadzieją
czekam na odpowiedź
jak mija lato w Cape Town

ta starsza pani
co projektowała przed tobą
miasto dawnych duchów
umarła wraz z pamięcią
nieodkrytego miejsca

wpomnienia wiążesz tęsknotą
w bagaż i wyruszasz
na nieswoją wojnę
potem wracasz
tylko po to
by obejrzeć koniec świata

radość sprawia
niespodziewana odpowiedź
na list w butelce
nadany oceanem

dzisiaj znów wysłałeś do mnie jaskółki


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Natali

Natali, 1 march 2011

kobieta zmienną jest

do snu tulił czarodziejkę
obudził czarownicę


number of comments: 15 | rating: 5 | detail

Natali

Natali, 27 february 2011

listopad

zimny kolor ścian
powiewa uprzejmym chłodem
blady puch przyprószył
twój niemy świat

w słowa nigdy nie ubierałeś uczuć
żyłeś jednak tak
bym czuła się ważna
nie śmiałam ranić twojej dobroci

bezradnie skostniały 
czekasz na ciepło

jak ja tęsknię do chwili
gdy zakup niebieskich taczek
wywołał radość dziecka

wykrzyczałbyś pewnie
wszystkie przemilczane słowa
gdyby tylko usta przypomniały
jak zegrać się z głosem

kawałek drzewa stał się podporą
jak przyjaciel z którym
dzielisz ból równowagi
zbliżył do natury

moc drżącego cierpienia
zmieszana z cichą pokorą
uczyła zmieniać pampersy wstydu
egoizm klęknął przed agape

spod raz po raz zamykanych powiek
wypłynęła łza
tak samo cicha jak ty
męstwo spoczęło w dłoniach kobiety

* mojemu tacie


number of comments: 18 | rating: 11 | detail

Natali

Natali, 24 february 2011

wietrzne zmagania (ekfraza III)

miotana podmuchem
podpieram się wiatrem
 
jak garncarz modelujesz
i wypalasz myśli
ugniatasz by pobudzić życie

kapelusz pełen wspomnień
po ojcu
płaszcz zakrywający
wstyd i bezradność
to cały spadek
z trudem szarpię 
wbrew  za sobą
zostawię

pójdę aleją starych drzew
nie do przesadzenia

nawet nie zauważyłam
kiedy przyszła
bezlistność

wiosną kałuże odsłonią prawdę


number of comments: 15 | rating: 15 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1