Natali, 11 april 2011
w górze zwisa późny błękit
pokrojony iglicami wież
z rozprutego worka
myśli wypełzają
leniwie
światło w cienie ubiera
nastrój wieczorny
ściele się pasmami
nad starówkowym brukiem
spacer w poświacie
bagaż spowalnia kroki
wytarte i schodzone
już od świtu
mrok zabiera ze ścian
graffiti pamięci
opadają
układają się miękko pod stopami
zostają w tyle
idę w stronę blasku
z nastawieniem na
nowy pasaż
do jutra
z prawej słyszę
zapytaj mnie
dokąd prowadzą
mroczne drzwi
Natali, 7 april 2011
harfą dziesięciostrunną grają zmysły
drżę cała w jego dłoniach
faluję gdy na górnej pięciolini
ćwierćnutami rozsypuje drobne muśnięcia
jednym pociągnięciem jak włoskami smyczka
wydobywa śliskie dźwięki
smukłość klucza wiolinowego
otworzy
by uchwycić ciszę pauzy na dwa pas
wyklaskaj rytm bioder
roztańcz kastanietami stopy
niech wiruję pod dotykiem
tamburynem wygładzonych ustami wzgórz
Natali, 4 april 2011
płynie
coraz szybszym nurtem
potok nie uwzględnia czasu
co rano nowa rysa
zmienia spojrzenie
unosi do ust dobre chwile
chce zdążyć zebrać
wszystkie zdradliwe pocałunki
rozgrzane palą pamięcią
biegnę i ciągle mi daleko do ciebie
komunikatory milkną
wczoraj niedokończone mosty zawróciło nocą
dziś rozpoczyna nowy
Natali, 2 april 2011
maleńka mówił
biorąc w dłoń
przez całe lata
domem była jego kieszeń
między zapalniczką
a mocnymi
sięgał i wybierał papierosy
więc nie zużyła się szybko
po kilku latach
wyprowadziła
z równowagi
słow i czynów
nie żałowała
nigdy nie lubiła sąsiedztwa
tej rudej papierośnicy spod ósemki
Natali, 24 march 2011
powiązana bluszczem
stoję tam
neptun porzucił
swój atrybut bez zęba
prześwituję przeciągiem
zdarty kil szarpie
od nowa
zabliźnione niegdyś rany
kadłub wdziera się głęboko
złamana wręga sięga potylicy
na pokładzie bez pokładu
sześcienne budy kneblują
zgrzyt z krzykiem
wyrzucasz przez dziury
w rozpadłej burcie
zawisły ciężkie chmury
szczury wszystkie już
pouciekały przed nieuniknionym
ten sztorm nie zakołysze
powali
pozostanie przykry smak
po chorobie morskiej
Natali, 23 march 2011
zimne słowa
trudne treści niosły
czyny dotykały
głośnych strun
bolało
czas obudził
słońce
lody uwolniły
potok
samotnie popłynął
rozlał zielenią
po marcowych łąkach
wiosenne marzenia
szumem skrzydeł ptasich
treli rzewnym brzmieniem
kołysaniem wersów
wymyślony
stałes się spełnieniem
* http://www.youtube.com/watch?v=drvtDcpB9zA
Natali, 19 march 2011
sępim uderzeniem
szarpiesz resztki ciała
odsłaniając
porcelanowe kości
poznałam nagość i odarcie
dziś wiem
ze złudzeń
pozostało nic
odleciałeś nienasycony
mogłam nałożyć wreszcie
zakazany kolor
żyć i umierać
bez ciebie
Natali, 19 march 2011
roztrwoniłeś ją w za-chwycie
pod-rzucałeś coraz niżej
by bawić się
jak przedmiotem
uderzyłeś
znów użyłeś
raz upadła
nigdy potem
nie powstała
rozedragana resztą mocy
stoi bez baterii
w kącie
drażni dźwiękiem pozytywki
zepsutego mechanizmu
chciałeś pozbyć się jej
ktoś zamówił
nie odebrał
Natali, 18 march 2011
błękitem oka wnikasz głęboko
siatkówka porosła bliznami
odbicia zapisanego trwale
skrzydła poranione purpurą
bycia człowiekiem
podkreślają jasność aureoli
receptory czują i krwawią
od wieków
zalewają winy miłosierdziem
układam się delikatnie
przy końcu zmarszczki
zaznaczonej pyłem kolorów
już nie czuję
ciepła dłoni
szukam
linii nowego życia
Natali, 17 march 2011
tańczy w promieniach słońca
trącony pęsetą
wydaje się rozsiewać radość dla oczu
ułudą lekkości i barw
powiewem skrzydeł
mami oczy i postrzeganie rzeczywistości
pierwsza gablota
piąty rząd
trzecia szpilka od prawej