Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 12 grudnia 2023

Kodycyle

Domierzanie zbędnych słów do opasłych
testamentów to zajęcie na miarę geniusza
i prawie wypisanego długopisu.

Szczególnie w tym nietrwałym świecie,
biorąc pod uwagę wpływ ciemnej strony
słońca i niestabilność czarnych dziur.

W końcu rozpad wszystkich struktur
jest zapisany drobnym drukiem
i oznaczony spadającą gwiazdą
w kontrakcie na ciągłą zmienność.

W dalszej części zwanym życiem.
Tylko na marginesie niewyraźnie nabazgrano:
Można wierzyć w słowo,
jego przyczynę oraz skutek.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 12 grudnia 2023

krzyk na ulicy

na polskiej ziemi zawrzało
szybka piątka nieudana opcja zabijania
jedni leczą ducha inni leczyć pragną ciało
wszystko i nic czarne z białym pomieszane
w jednej z betoniarek

gniewem karmieni strachem niepewności
życie na kredyt lub ucieczka stąd z biletem donikąd
asfaltem idzie siła bagno betonowym chodnikom
z jadem na języku z żalem droga prowadzi w pustkę

jedni wielbią Boga drudzy wolą szatana
na ołtarzach kładą ofiarę za zapłatą
prawda kłamstwo dobro zło
w pakiecie na obrazkach w
Colosseum wielkiego miasta na tabliczkach hasła
beton milczy przyjmuje wszystko
chłonie słowa okrzyki młode pokolenie

naprawdę nie potrzebują nikogo chcą żyć
bo życie wyciska ostatnie siły krwawe łzy na skórze
załamane dłonie proszą o pokój na świecie
niewinne obeliski naznaczone drzwi świątyń

pragnę spokojnie zasnąć dzieci boją się
płonie ogień serc
płonie gniew
płonie grzech
płonie niewinność
niech każdy żyje jak chce zostawcie nasze dzieci
one idą gdzieś niewiedzące dokąd

brak słów by wyrazić móc by czuć sens istnienia
niczego nie dawajcie nam
nie zabierajcie tego co już mamy

krzyk rozpaczy


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 12 grudnia 2023

co ma być to będzie mimo , że mówię nie

założone kajdany
w okowach spoczywa dzień i noc

zakładnicy własnego ego
zakładnicy mamony
zapięte pod szyją
liczą na innych
bo sami nie mogą wiele dać

tłumaczą tą potrzebę zyskiem nie licząc strat
człowiek bezsilny poddaje się wilkom
wierzy że tak wygląda świat

umierać można w każdej chwili
narodziny nie zawsze są po naszej stronie
chwiejny świecie upadasz do stóp
upadasz na łeb złamany kark

dzikie konie są wolne
choć też przetrzebiane na szpachlówkę

bez podziwu bo można zniszczyć całą naturę
ogłoszeni bogami mówią że Stwórcy nie ma

wszystko iluzją pędzlem po szkle
wiatr brudny woda mętna
oddycham i spijam słowa z ust


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 12 grudnia 2023

smutne oczy

patrzę zaglądam w duszę
na horyzoncie fale mieszają się z błękitem

łódź płynie dalej gdzie myśli nie sięgają
szukam krainy ze snów najskrytszych marzeń

sercem zanurzam się w miłość
ona kocha
smutne oczy wyobraźni konają z żalu

otrzyj łzy to jeden port za daleko
przybiję do brzegu powitasz

gdy obudzisz się z myślą o mnie
pocałunek złożę w podzięce za wierność


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 12 grudnia 2023

mówiłem ci , że ...

mówiłem do ciebie ładnie
na zawsze zapamiętaj mnie

moc słowa nie uwiędnie jak kwiat lilii

w pocałunkach niosłem miłość
tańczyły na twoich ustach i policzkach

czerwonych od uniesień ciemna noc
zagląda w oczy mrok
ty taka jasna jak gwiazda
rozpraszasz pojedyncze promienie

zawsze przy tobie trwać nawet gdy źle
płyną dni umykają noce a my płyniemy


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

sam53

sam53, 11 grudnia 2023

to nie był sen

rześkie wrześniowe powietrze
już o świcie zrywaliśmy jabłka
na drzewach z południową wystawą nabrały właśnie koloru i aromatu
w sezonie dojrzewają z dnia na dzień

w tym prawie raju
przyjemnością było zrywać bordowe soczyste Lobo
i żółciejące półtora funtowe Antonówki
zdrowe najbardziej rumiane lądowały w skrzyni
jędrnością dorównywały piersiom Anny

pachniały mgłą
wilgocią pełną tajemnic i smaków
słodyczą ukytą przed pożądliwym apetytem
rzuconym bez pośpiechu ot tak przed siebie

zwieszały się oczekując delikatnego dotyku dłoni
czasami zaczepiając ręką o gałąź
można było je strącić
nie wiem dlaczego pierwsze spadały te najpiękniejsze

smakowały wybornie
siadaliśmy wtedy pod drzewem
i zajadając poobijane okazy czytaliśmy wiersze
któregoś popołudnia
zabłądziłem słowami poniżej pleców Anny

to nie był sen

pod Championem zrobiła ze mnie mężczyznę


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

kb

kb, 11 grudnia 2023

Selektywni

Nie czytasz? Nie idę z tobą do łóżka!
(hasło Kampanii)


Rozbiórkowe cegły wystarczą za betonowe
ściany pokryte styropianem.
Zaufani już wiedzą, że w przedpokoju
bezpieczniej.

Z ulicy nie słychać pijackich bluzg,
delikatnieje śpiew procesji.
Boże święto w słodkiej bułce,
butelki na wymianę.
Dymiący komin nareszcie pęknie.

Do wiecznego szczęścia pociągnie
wkład z kwasoodpornej rury,
gdy wyobraźnię skomplikuje hałas
od kolejnego tłuczonego talerza.

Jeśli walka to na proste słowa
o przytułek dla niezrozumianych wierszy.
I biedne ciało sieką,
I biedne życie jedzą.*


*z wiersza Sieroty, C. K. Norwida


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 10 grudnia 2023

kwadratura kota

bo poezja to mała dziewczynka
co tapla się w kałuży i złości
że koty nie chcą pływać bywa też

chłopcem który brał udział
we wszystkich wojnach i z nudów
dręczył koty ale najczęściej

poezja to wariat który odkrywa
że srające muchy wcale nie wróżą wiosny
a wiersze mimo wszystko lęgną się jak koty


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 10 grudnia 2023

wiersz na dobranoc

gwiazd nie widać
śniegu niczym z rogu obfitości
noc w światłach latarni
jak w bajce

gdyby tak
przymierzyć się do śnieżnych czap na świerkach
spróbować się z zimą po kolana w zaspach
grudniowa zamieć całuje w usta

marzenia wirują na płatkach śniegu
tańczmy


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 grudnia 2023

Świat uzależniony

Lista grzechów wciąż jeszcze
do uzupełnień, nic pilnego,
skoro to tylko czas szczelnie wypełnia
każdą chwilę umierania.

W ogniu przeklinanych poranków
dokładniej widać wszystkie
nieciągłości wykaligrafowane
na poszarzałej skórze.

Takie życie wywrócone na nice,
pomiędzy jednym a drugim łykiem
gęstniejącego powietrza.

Przecież to ono zaciska gardło
gdy próbuję ogrzać dłonie
nad chybotliwym płomieniem
dogasającego znicza.

Lista kartek po omacku wyrwanych
z kalendarza wciąż jeszcze niepełna,
nic pilnego, skoro to tylko
samospełniająca się przepowiednia.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1