Belamonte/Senograsta, 17 grudnia 2024
czy nie nauczyłem się urzeczywistniania realności w rzeczywistości.
ciągle czekam aż coś się samo spełni.
odwaga przybliża do celów. jestem statystą.
obserwatorem życia na które czekam aż się we mnie obudzi.
albo z zewnątrz zjawi jak sen.
Dlatego tyle śnię że przywołuję życie. Polizałem lody (w dzieciństwie).
Pamiętam. Rozbudzanie majsterkowań i gotowań (nie knowań).
Przyrządzanie dań.
okazje we współdziałaniu z innymi w tym co właściwie
nie ma związku ze snami.
Idzie wojna. Każdy ma swoją.
Jest na niej ofiarą szczęścia i nieszczęścia.
Życie się urzeczywistnia.
Przyglądanie się nie wystarczy na wojnie.
Pośpiech wskazany. Pośpiech niewskazany.
Druga trzecia czwarta młodość.
Osoba nie jedna (przed i po indywidualizacji (i indywiduacji)).
Niech przewodzi najaktywniejszy. Czy to najsilniejszy.
Były lody. Może będą znów serwowali albo już nie będą
(czas. bogowie. życie. sny. los. przypadek).
Nevermore. Do szkoły. Na wojnę.
Sanatorium pod klepsydrą czy u.w.r.r (urzeczywistnianie w rzeczywistości realności).
Może wesołe będzie życie staruszka. Wojna. Roślina się przebudzi.
Fanki poezji wiele mogą. Masaż. Miraż. Dziś to już wypiję.
Psa przygarnę.
Belamonte/Senograsta, 16 grudnia 2024
Gabriela jest po treningu, ramiona silne, robi sobie maseczkę
Jest prawie wyśniona
Spaja nas z żywym ogrodzeniem
z przodkami
w łonach się budzą i wyłączają nas
odgradzają od tego drugiego
z którym się nią dzieliliśmy
Spojrzała na niego tak srogo
mężczyzna i kobieta zakochani
należą tylko do siebie
zazdrość jak sztylet
Wyśniona Gabriela to mój i życia sen, który śni nas
Ten, kto zjednoczy się z Gabrielą wyśnioną to człowiek zróżnicowany
Odróżnia się, ale i jest w tym drugim, zachował się
Pocałunek ust i łon, tylko ona, tylko on
Wyśniona Gabriela, już dziewczyna Hitlera
Gabriel, sen Maryi, z którym poczęła
Gabriela, mój sen, który otworzył mi drzwi
Mój sen, mój syn, moja córka, moja chmura
sam53, 15 grudnia 2024
nie wiem dlaczego czekam na wiosnę
welonem tęsknot spiętą w kokardę
choć jednym słowem - niech zabrzmi głośniej
gdy wracasz we śnie latarni światłem
gdy coraz bardziej pragnę miłości
a noc rozkoszą kołysze zmysły
jakby do tańca chciała nas prosić
dwa serca w tangu złączone wyśnić
ciemność mnie drażni - powieki ciążą
szukam cię w futrze czarnego kota
znów przebiegł drogę - czy myśli zdążą
zostaniesz ze mną - czy ty mnie kochasz
tysiące pytań jedna odpowiedź
jak woń konwalii - wciąż pachną majem
czy kochasz - nie mów - później mi powiesz
teraz zapraszam cię na śniadanie
Belamonte/Senograsta, 15 grudnia 2024
ciężar, decyzja - wdech
czysta gra - wdech, zatrzymanie oddechu, wydech
zatrzymanie oddechu - coś się równoważy, spokój,
godzina południa
lekkość - wydech, owoc
zima - pożeglowanie oddechu w dal
okręt bez woli
morze bez okrętu
fale zbóż i wiatr
szukające ognisk plemiona
szukająca się żądza
wieczne odpoczywanie...
owocem życia jest śmierć
jesienna70, 14 grudnia 2024
już nie spojrzę
w twoje oczy błękitne
jak lipcowe niebo
o poranku
nie wyszepczesz mi
do ucha - kocham
twoich dłoni
nigdy więcej nie dotknę
nie opowiesz mi
o snach z dzieciństwa
nie zabierzesz na spacer
po mieście
nie zadzwonisz
nie napiszesz
nie przyjedziesz
uwolniłam się
od ciebie
nareszcie
Yaro, 14 grudnia 2024
życie to taniec
nad własnym grobem
życie to przejście
do źródła wieczności
do zamożności
w życiu można wiele
osiągnąć za pieniądze
w życiu czasem patrzymy
w przyszłość i sięgamy dna
ciężko się odbić
czasem zbyt długo to trwa
upadamy
zamyka się rozdział
wszyscy tak czy siak
pójdziemy na szczaw
z transparentem wróciła bieda
2008-2014 kradnie wszystko
kradnie wolność swobodę
popycha odziera z godności
co za gnój do nory lisie
trzymaj kopertę i spier...
z dopiskiem
szafot zdrajcom narodu
Marek Gajowniczek, 13 grudnia 2024
Być albo nie być? Trudne pytnie.
Nikt nie podsunie odpowiedzi na nie.
Zwłaszcza schorowanej głowie,
która nie przyswoi sobie
żadnej uwagi i rady,
schodząc z pamięcią na dziady
i wkrótce będzie warzywem.
Obawy - dziś nieprawdziwe ,
jutro mogą być realne.
Dzisiaj możliwości zdalne
pozwalają tworzyć, wzruszać
ale mogą się wykruszać.
Zaskoczyć nas gaszącświatło.
Starość nigdzie nie jest łatwą
dla przyjaciół i rodziny.
Z niesprawnością się godzimy,
widząc jak wielu odeszło,
a ich artyzm to już przeszłość.
Wielkich, piękniejszych, zdolniejszych.
Żebranina od nich mniejszych
nie wzbudza wielkiego echa
lecz niewielka serc pociecha
jako dowód pamiętania
żal opuszczenia przesłania
wdzięcznością za każdy datek.
Wkrótce Święta i Opłatek.
Pamiętajie o mnie proszę
i wspomóżcie chociaż groszem
o który trudno samemu,
a ma trafić do systemu
opłat oraz należności
wymuszanych od ludzkości
do powtórnego podziału.
.
Odchodzić chciałbym pomału.
Wdzięczny dla ludzi i Boga.
Bog się rodzi ! Tędy droga
oraz do Zbawienia Brama...
dla każdego taka sama.
Módlmy się i idźmy razem
wraz z miłosierdzia nakazem.
sam53, 13 grudnia 2024
wczoraj widziałem ciebie w iskrzących płatkach śniegu
momentalnie na nosie na policzkach na brodzie pojawiły się mokre ślady
chłodne plamy burzące pozorny spokój
marszczyłaś czoło - mrużyłaś oczy
.
skarżyłaś się na przejmujący ziąb który wnikał
w zakamarki kurtki w fałdy szalika i czapki
zimno od wewnątrz drążyło zmrożone ścieżki i tunele
przestałaś się trząść gdy objąłem ciebie ramieniem
w przytuleniu usłyszałem ciche - pocałuj
.
dotykałem ust jak wariat
z zziębniętych warg łapczywie zbierałem stężałe kulki chłodu
skostniałymi palcami zapukałaś do serca
ciepło - zimno
ciepło - zimno
to nie była gra
podobno kochaliśmy się tak całą noc
rano powiedziałaś że to tylko sen
.
spójrz
iskrzące płatki śniegu znów zostawiają piegi na twojej twarzy
kwitniesz zimowo
Misiek, 13 grudnia 2024
kartka z kalendarza lodem skuta
całą noc czołgi przejeżdżały ulicami
za oknem się odbija się księżyc
w ciemność grudniową
pośpij jeszcze trochę
dzisiaj nie będzie o dziewiątej Teleranka
ktoś internował koguta
pośpij jeszcze moja córeczko
na obu kanałach cały czas
powtarzają apel generała
beznadzieja przeniknięta chłodem
żołnierze na przystankach
gdzie te obce mundury
mowa nienawiści między wierszami
chodzi w wojskowych butach
ktoś uchylił wieczko
jeszcze jednej puszki Pandory
w uszy kłują wciąż słowa
,,czy musiało do tego dojść ?''
nikt nie wyciągnął ręki na zgodę
zburzone zostały kolejne mury
pośpij jeszcze kochanie
moje zranione serce młode
za wolnością bardzo tęskni
ojczyzna cała
kiedyś z kolan jeszcze powstanie
Belamonte/Senograsta, 13 grudnia 2024
Skrzypce grają w oczach sarny-sowy,
która wyznała mi swe grzechy,
która wyznała mi swą miłość – na płocie, za domem,
skąd uciekł wielki zielony świerszcz, by napić się ze źródła,
gdzie pstrągi wyskakują z wody, na spotkanie słońca, by napić się powietrza.
Jej ramiona oplotły mnie jak jasna śmierć,
a noc objęła nas oboje jeszcze jednym ciaśniejszym uściskiem.
Zaśpiewał jakiś samotny wilk.
Załkał jakiś samotny ptak.
W milczeniu dookolnym łąk i wzgórz
dwa szukające się po omacku ciała
i dalekie granie świerszcza znad rzeki.
W sidle tej zagrody wśród traw i gwiazd
spoglądam w oczy sarny bez kpiny.
Oczy sarny to zaklęty krąg, wnika weń cały zapach łąk,
to puchar pełen naszych słodkich mąk.
Błądzi w nim wiosna i pożera nas oczami.
To oaza spokoju,
ciał trących się, aż tryska z nas sok
i ślizgają się po sobie – te dwa? – samotne ognie.
Aż spowija ich mleczna droga.
Ślina, jak duch, przepływa ode mnie do Ciebie, od Ciebie do mnie.
To dzban stworzony ręką ślepca w chwili wielkiego pragnienia.
Lecz jej ręce to węże moich skrupułów i groźba i szantaż
i słodka niewola.
Moje uszy łowią czyjeś krzyki znad rzeki.
Pragnę tam biec, uciec do nich, rozbić dzban.
Ręka ześlizgnęła się z jej piersi, zatracił kształt tego ciała,
od oczu sowy powiało oskarżeniem,
od kącików ust rozsnuł się dym,
zaczajona melodia skrzypiec przeszła w przypadkowe zgrzyty,
a potem jeden wielki syk-krzyk,
na skrzypcach zjawiła się księga, a na księdze czaszka,
sarna-sowa odskoczyła ode mnie,
jeszcze chwilę patrzyła na mnie, po czym uciekła, odleciała.
Poszedłem powiedzieć Ojcu, że przepędziłem ją,
a ten długo, do późnej nocy uspokajał moje sumienie,
bo nie mogłem zasnąć.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.