tetu

tetu, 2 listopada 2025

siódme: czcij swoje zwycięstwa i klęski swoje

pies pogrzebany. ogień według świętego
Hefajstosa. zupa — skór wielu. rosół. popieprzony

image. odporność na oparzenia. pogorzelisko namaszczeń;
w pełni spopielony świt.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

ajw

ajw, 2 listopada 2025

pamięć która nie śpi

jak pierwszy podmuch
przed wschodem
który wie
że zaraz wszystko
zacznie oddychać -

rezonuję
morficznie

utkana ze wspomnień
mam w sobie pamięć przodków
ich cień
i ciszę
w której dźwięk już wybrzmiał

a ja
wciąż stroję się
do jej melodii


___


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

sam53

sam53, 2 listopada 2025

Dzień dobry

dwa słowa które chciałoby się czasem zaśpiewać
dwa słowa które budzą uśmiech na twarzy
bez żalu o zmarszczki w kącikach ust
ani o powietrze które ślizga się po języku w te i we wte

dwa słowa które jak miłość są rozrzucane wkoło
w szepcie nie szepcie na pogodę i niepogodę
w płatkach śniegu i kroplach dżdżu
które chciałoby się czasem zaśpiewać
jak piosenkę
.
zanim pocałujesz w usta


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

sam53

sam53, 2 listopada 2025

spacer

chodźmy na spacer
podarujmy sobie jedną jakże przyjemną chwilę
tylko we dwoje
darujmy sobie czas odnaleziony w przeznaczeniu

gotowi na odlot
gotowi na wszystko
odfruńmy
odfruńmy razem ponad las
ponad rzeczywistość

chodźmy na spacer zaraz
dziś jeszcze

gdyby tak można było
zasnąć w twoim sercu
i już się nie budzić


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

sam53

sam53, 1 listopada 2025

1. listopada

wróciłem z cmentarza
zaparzyłem herbatę
ale nie pomogło
przed oczami błyskało tysiące światełek
tysiące płomieni burzyło przede mną przestrzeń
nawet gdy zmieniałem miejsce pobytu
światełka przyklejone do obrazu w oczach
frunęły za mną jak stado natrętnych much

wróciłem z cmentarza
zaparzyłem herbatę
jeszcze czuję się zmęczony
zmęczony modlitwą za dusze zmarłych
zmęczony łuną nadziei na życie wieczne
zmęczony ciemnością której wcale nie ubywa

niegasnącą pamięć o bliskich
spalamy w niegasnących zniczach


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

ais

ais, 31 października 2025

nienasycona

nie mogę się tobą nasycić
i jadłabym cię łyżkami
smakować chcę ciebie zawsze
spijać hektolitrami

a kiedy ciebie zabraknie
zostanę głodna spragniona
samotna i kwaśna jak ocet
z łyżkami w nagrobek wtulona

(Konkursowe)


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 31 października 2025

niepotrzebny

niepotrzebny dzień
chyli się za horyzont
noc głaszcze powieki

niepotrzebny
stary sweter
kilka dziur
na skwerze miasta

przyjacielu
wróć dla chwil

powiedz kocham

noc
zabierze
za horyzont


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 31 października 2025

Nie wiedziałem że słońce wschodzi tak blisko domu

dzisiaj specjalnie wstałem o świcie
żeby zobaczyć wschód słońca
już wiem zza którego drzewa strzela w górę pierwszy promień
z daleka wyglądało na brzozę
ale podszedłem bliżej i brzoza okazała się olchą

pod drzewem rosną pokrzywy
ciotka Filomena mówiła że dobre na reumatyzm
ale trzeba się nimi biczować
z najmłodszych listków
można zrobić sałatkę

nie nie teraz
na wiosnę


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 31 października 2025

skróty (7)

przemierzam pustosłowia
w poszukiwaniu choć jednej
kropli wiersza


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

absynt

absynt, 30 października 2025

Fascynacja

Lata nie było, mchy za wcześnie zakwitły, padało.
Gdzieś w cieniu topoli ukrywał się lis, miał tę przewagę,
że wypatruję gwiazd, drogi do nieba,

by głośno zapytać: dlaczego?

Nauczyłem się żyć i wstawać bez ciebie, kaleczę przy goleniu,
milczę. Codzienność nie pozwala zapomnieć. Wspominam
opowieści matki. Jej uśmiech i łzy. Mój bajeczny świat.
Wstydliwy do bólu.

Kamienie umiały mówić, a dym z ogniska odkrywał nieznane.
Modliłem o dłuższe dni, noce bez snu, o jeszcze. Garściami
chwytałem motyle.

Fascynacja, słowo klucz, wytrych duszy. Nie wiem,
czy to czułaś, nieważne też kto bardziej. Skomplikowane
równanie opisujące trajektorię uczuć jest bez znaczenia,
liczy się czas, odwrócony, implozja.

Wciąż nie mogę zrozumieć. Zwyczajne gesty, milczenie,
zmywanie naczyń urastało do rangi misterium, krople rosy
na szyi, związane włosy. Tajemnica w ukradkowym spojrzeniu,
wilgoć ust.

I przyszła jesień. Za szybko, pośpiesznie, nachalnie.
Zapłonęły świece i bezduszność dopełniła chwili.
Zaduma i wiatr. Rozpylony gwiezdny pył podrażnił oczy.
Jedna łza. I nic więcej.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1