violetta, 13 czerwca 2025
wpuszczam do domu zapach powietrza
moje ciało kwitnie pastelowymi gerberami
łodyżki lekko tańczą po plecach
pocałuj muśnięciem zorzy
Belamonte/Senograsta, 12 czerwca 2025
Proza jest poezją, którą przestaliśmy już zauważać
pada deszcz, ludzie idą do pracy
pies liże rękę, pies nie wystarcza, praca nie, słońce, woda
Kiedyś człowiek był samotny i słaby, przygarnął szczenię,
przodkowie Burka podkradali się do ogniska, for the fireplace
polowanie, nocy przetrwanie, kwestia życia i śmierci
jedno stado przejęte wspólnym celem
reniferów i ludzi, bakterii i ludzi, deszczów i ludzi
gór i ludzi
gór, na górach mędrcy
na ich stokach szczęśliwi podróżnicy
dokarmiacze serc i oczu
treki, przyczepność, zgony w wypadkach, przypadek, piorun
ofiara Puruszy
Świadomość, organ przydany zwierzęciu, ciału,
żeby pamiętało zagrożenia, uciekało, czuwało
A może zjawa, która miała się z ognia i bólu i zimna
narodzić, oko, głowa Puruszy
Ona ma czas przeszły i przyszły,
przeszły to górale chodzący do kościoła i na Dziady
z miseczkami dla dusz
Moi to rolnicy, siali, zbierali, ziemię kochali
Jej czas przyszły - Jaś, moje dzieci wiersze
Ale świadomość, oko, my -
spotkamy się w prześwicie jedwabnej tkaniny
delikatnej
w czasie snu
Głębia i ciało jest zawsze,
a to efemeryda, tego życia świadome ja
Może znów zabłyśnie na powierzchni głębi, może jest w odbiciach
Na ciała czeka? - ależ to z tego ciała myśloczucie
Zmarszczki, interferencja zmarszczek, fal - treść to jest odwieczna
Elvis Presley o niej śpiewa „...I can’t help falling in love with you...“
Jej perfumy, twarz, duch, obecność
Opętania - może miłość to opętania
My pamiętamy przodków, my też będziemy przodkami
Złączeni ciałami przybijamy pakt z demonem życia
Nie mam dzieci. ale czy to oznacza, że nie mam szans aplikować na przodka?
Energie, informacje i ciemna głucha noc, opuszczony ze mnie pokój,
wysprzątany - ale byłem
Chce z nią wywoływać duchy
Przecież jesteśmy zbudowani z atomów, Aren’t we
Na naszych grobach róże wyrosnąć mogą i się spleść,
wspólnym powietrzem oddychamy, we wspólnym śnie błądzimy,
wspólne dzwony nam biją
Do atomów przeczepia się pamięć materii, nie wiemy, ile ona pamięta, zataja
A jeśli po będziemy bluszczem, to może już kiedyś byliśmy parą gołębi,
grzybów unią, w chmurach żeglowali - coś się przypomina, gdy na nią patrzę,
na Piękną Górę
Belamonte/Senograsta, 11 czerwca 2025
czasem czasami
dnie mijają mnie jak samoloty pełne ludzi i zdarzeń
czasem marzenia pachną wyraźniej
są mocniejsze niż chleb i woda albo są nimi
życie przemija i porywa za sobą lub nie
żeby być porwanym musi być cud przyciągania
i powracania
ale ona siedzi daleko w zieleni lasów i gór
i kuje żelazo snu swego życia
bo ma silną wolę stawania się
kimś
te glinianki, stawy, rzeki i ludzie i zwierzęta i duchy
to koło życia i ja w nim, jeżdzę po tym kole, ja i duchy
my to nie my
gorycz przemijania i słodycz obecności
jej ciała i perfum i spojrzenia i słów
i ozdób i tatuaży
ale ona jest daleko w lasach i na plażach których się boi
czerwiec ją otacza, żona kochanka muza
muza może być kochanką, nie musi
muzę mam i żonę
nie mam kochanki
żona mogła być kochanką i muzą
społeczeństwo i rodzina
fobie prywatne są pierwsze
społeczeństwo czasem odbija nasze prywatne fobie
ale jest się też jaszczurką albo lisem
ma się ludzką naturę po nich i po przejażdżkach
ludzkich pokoleń po kole życia, społeczeństwa też
jaszczurka ma społeczną fobię, bo gdy czuje że na nią patrzą
ucieka,
nie wierzy w żarty, nie ufa żadnym gwałtownym ruchom
człowiek to zwierzę co robi coś innemu
prezydent, mama, psychopata, Greta
lisy, jaszczurki
w rodzinach i uciekające z rodzin do nowych rodzin
Yaro, 10 czerwca 2025
zawinięty klucz wiolinowy
po skrzypcach smyczek
fachowo nuty błądzą
melodia o końcu świata
modna dzisiejszego dnia
Belamonte/Senograsta, 10 czerwca 2025
Czar mnie jej spojrzeń zmienił na jelenia,
A żądze, moje odtąd jak ogary
Bez miłosierdzia po świecie mnie gonią.
Wieczór Trzech króli W. Szekspir
kijanki lęgną się w arkach
jeleń powstaje z ziemnej kąpieli
ciało otoczyło kości
doły to góry pnące się w dół, glinianki
mogła by się tym zachwycić, wiem
leżenie na powierzchni, spoglądanie w dół
i opadanie na dno, ku odbiciu gwiazd
pogrążam się, czasem odwracam na plecy
ale to na co patrzę to prawdziwa twarz
żabki, konie, duchy topielców
dziecko którym byłem
jeleń podnosi się z dna
dusza Jagny bierno-aktywna
oczy skierowane nie na taflę, tylko w siebie
unikanie luster, ucieczek, odbić na gładziach
w To nie chce się zagłębiać jeleń
pnący się za Belamonte po zboczach
kiedy ja opadam
niektóre chwile były takie poniżające
już nic się nie zdarza, nie zdarzy, alkohol
krzyże, ziemia, opadanie
pijany chłopak z wędką i przyjacielem
na drugim brzegu, ja na tym
a wokół krąży sarna, mijamy się
nic się nie zdarzy, kiedyś się zdarzało
pogodnie zapomniany Belamonte
spotkanie Belamonte i pożegnanie?
odnaleziona, oddalająca się po zboczach ja
jeleń bierzy za Belamonte pnącą się na Belamonte
przecież jest jeszcze w tobie żądza i gniew
i czułość, coś zdarzyć się musi
ona ma swoje tajemnice, rodowe i osobiste
krążymy wokół siebie
rodzaje tajemnic, sekretów rodzinnych są liczne
polityka, miłość, albo wstydliwa choroba
ciała lub umysłu
albo konflikt o ziemie - kobietę - sens jak Antka z Boryną
albo ktoś był czarną owcą
to u nas było
ja opadam a ona wspina się
robiąc figury na łyżwach
porównując szalenie magię bajek i Biblii
jeleń to nie tylko jakiś ja
opadanie może być lotem ku gwiazdom
Melancthe, 9 czerwca 2025
zakłamana potrzeba bliskosci
pełna krzyków o przyjaźni
szklanych oczach szepczących
obietnicy milości
zakamuflowana samotność
otoczona pięknymi kwiatami
niekończącymi się prezentami
siedząca na fotelu
kupijąca online
szczera monotonia pustych usmiechow
ładniejsyzch niż u sąsiadki
ale zrobionych w salonie
nie na plaży
zakłamana zakamuflowana dekadencja
Misiek, 8 czerwca 2025
Lubicie zagadki i nieodkryte sekrety?
to tajemnica rozwiązana anty-poety
*
nie znacie? to wam powiem kto to taki
bowiem to cwaniaczek nie byle jaki :
*
zna się bardzo dobrze na pisaniu
ale tylko we własnym mniemaniu
*
obeznany w licznych gatunkach
lecz pisze jak po mocnych trunkach
*
Jest i słynny bo z tego wszędzie słynie
że dba wyłącznie o własną opinię
*
trzy po trzy często pieprzy
a przecież jest najlepszy
*
nie wiadomo skąd i z jakiej przyczyny
najbardziej lubi nadmiar wazeliny
*
ponury i zawsze z miną grabarza
źle się o innych poetach wyraża
*
pisuje same ohydne paszkwile
bo stać go jedynie tylko na tyle
*
arcydziełami nazywa plagiaty
a i język także niezbyt bogaty
*
uwielbia prowokacje i inne zaczepki
tak szuka poklasku czy tylko piątej klepki?
*
zawsze oraz wszędzie chce być na samej górze
czeka kiedy będzie tematem na maturze
*
często poddaje cały świat pod krytykę
czemu nie ma Nobla albo chociaż Nike?
*
Bądź więc mądrym facetem lub kobietą
by nikt z was nie został anty-poetą
Marcin Olszewski, 8 czerwca 2025
Jeszcze masz zamknięte oczka. Głowa, ciało w Krainie snów
Gdy w kuchni krzątam się, by sprawić Ci poranną niespodziankę
Taca ze smakołykami miękko ląduje na brzegu łóżka. Herbatka?
Czy kawusia? Wszystko gotowe. Czekam na Twoje przebudzenie
Spokój oddechu. Czekam. Zapachy przekraczają granicę Twego noska
Wonie opanowują Krainę Twoich Snów, by rzec „zobacz, niespodzianka!”
Powoli otwierasz oczki. Nowy dzień. Czerwień bukietu kwiatów
Na białej kołdrze. Śniadanko, które zrobiłem chcąc dać Ci przyjemność
Patrzę jak jesz, zadowolona. Twój uśmiech moją nagrodą. Uwielbiam
Karmimy się. Smak jedzenia, tak, ale większa rzecz, iż możemy zjeść
Jeść razem. Popatrzeć na siebie. Pomilczeć w uśmiechu. W pocałunkach
W łyku herbatki, kawusi. We wszystkim tym co możemy sobie dać
Na śniadanko
Mirek Dębogórski, 4 czerwca 2025
On i ona wśród motyli,
Zasłuchani w skrzydeł taniec,
Nieświadomi - świat odkryli,
Przytuleni, aż po kraniec,
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.