violetta, 3 grudnia 2024
jesteśmy w chmurze
to morze mgły
nie widzę ścieżki
tak ładnie z klonami
powiewam czerwonym
sam53, 3 grudnia 2024
obiecałaś że we wrześniu pójdziemy do łóżka
a słowo to słowo
patrz już grudzień a nas jakby nie było
no dobrze najpierw matura
a może rzeczywiście to był sen - jeden z wielu
który dawał nadzieję na coś więcej niż codzienne pocałunki
a całowaliśmy się wszędzie jakby z całowania
miały się brać szczęśliwe dzieci gładkie śliskie płaczące
i uśmiechnięte
to musiał być jednak sen z wygniecioną trawą pod jabłonką
z pachnącym sianem w stodole pod jętkami
sen z duchami na strychu
gdzie z przerażeniem w oczach
omijaliśmy pajęczynę z ogromnym pająkiem
sen w pomarańczowej łazience
gdzie mierzyliśmy poziom wody w wannie
z pianą i bez piany
gdzie nas nie było - i na cmentarzu
i pod mostem na mokrych kamieniach
od których wilka można złapać
to musiał być sen
z księżycem w którego świetle pozwalaliśmy chuciom
grać na cztery ręce najbardziej szalone frazy
a ustom tańczyć po najwrażliwszych miejscach naszych ciał
byłaś i motylem i księżniczką na ziarnku grochu
widziałaś we mnie Pana Wołodyjowskiego
a ja w tobie Baśkę
w tych wszystkich snach byliśmy zawsze we dwoje Basiu
herbatę piliśmy we dwoje
nawet teraz jesteśmy we dwoje
trzymam ciebie za rękę
to był tylko sen Basiu
ps. 50 lat temu sen się skończył
Belamonte/Senograsta, 3 grudnia 2024
Kłamstwo jest rzeczywistością
Prawda jest rzeczywistością
Życie i śmierć i nieżycie są rzeczywistością
Kultura jest rzeczywistością
Natura to prawa materii martwej i żywej
Prawa materii żywej i martwej nie są ściśle odgraniczone
Natura jest rzeczywistością
Natura nie może, ale kultura może nie być naturalna
Jej prawa nie będą ani spontaniczne ani autentyczne
Kultura jako sztuczność, wymysł, aprioryczność
Twór umysłu To są wojny światów
Te wojny są już dość naturalne Te wrzody
walczą naturalnie, podstępnie, bez litości,
ale na ołtarzu bzdur dla bzdur
Czasem brak litości jest tu większy niż u zwierząt
Jest jakby znieczulenie, zadanie sobie nadwyżki
okrucieństwa, celowe ogłupienie
Kultury, te ideologie powinny się zrewidować,
uzgodnić z naturalnością
Dobro, ideał, szlachetność – to też kultura,
ale to naturalna kultura,
to moralność – moralność jest naturalna
Jezus jej nauczał
Pseudokultura – nierealność, co ma wpływ na realność
Czasami nie wiadomo, co jest, a co nie jest realne, z góry
Test życia i naturalności potrzebny
violetta, 1 grudnia 2024
miękkimi płatkami delikatnie całujesz
spowalniamy zapachem lodu
wewnątrz świeżo wstrząśniętej kuli
przytuleni do siebie albo zabawą w pościeli
zetniemy aromatyczną choinkę
doremi, 1 grudnia 2024
Wola lewitacji
Nie śmieję się tak jak kiedyś
wiadomo - już nie rozkwitam
lecz drzemie we mnie bez przerwy
kobita - prawdziwa kobita
Nikomu nie dam się spłoszyć
i chociaż gdzieniegdzie strzyka
nie tańczę fokstrota oberka
wybieram płynnego walczyka
Nie lubię swojej jesieni
co bywa zawalidrogą
zwłaszcza jak patrzy z pogardą
gdy ciągnę nogę za nogą
Unoszę się wtedy dumą
i siłą wręcz nieodkrytą
co sprawia że fruwam nie chodzę
choć jestem jesienną kobitą
Belamonte/Senograsta, 1 grudnia 2024
„Czy wąchaliście państwo kiedyś źle
spłukane, obszarpane gąbki…”
Günter Grass (Blaszany bębenek)
Życie łamie, boli, poniża albo
wywyższa, cieszy, umacnia
Duchy chcą żyć
Rzeczywistość nasiąka jak gąbka
życiem
Gąbki w szkole są bardzo brudne
śmierdzące
Idź wypłukać gąbkę
Przynieś nową kredę
Cisza
Spokój
Uczymy się
sam53, 30 listopada 2024
czy spotkałaś kiedyś śmierć
nawet jeśli drzewem w lesie
rudą wiewiórką w parku
albo burzą z deszczem na spacerze
czy mówiła dokąd idzie
z otwartym parasolem
pod którym jak pod skrzydłem ćmy
wszyscy rozmodleni
lgną bezwiednie do światła
jakby pierwszy raz mieli okazję wtulić się w żebra
przestraszeni samotnością
póki nie uwierzą w przypadek
czy tak się umiera dzieciom wnukom
sam53, 30 listopada 2024
która noc da mi ciebie na zawsze
którą gwiazdą rozbłyśniesz wieczorem
kiedy sobą przykryjesz jak płaszczem
bym mógł kochać nim ze snu rozbiorę
zanim wpiszę się wierszem w tęsknotę
już nie będzie nam późno ni wcześnie
pocałunkiem jak kwiatem cię dotknę
szept twój cichy usłyszę - ach weź mnie
weź mnie w tańcu - pofruńmy we dwoje
przytul mocno - ach mocniej - weź siłą
chcę być twoją w ramionach wśród objęć
tak jak nigdy mnie kochaj
to miłość
violetta, 30 listopada 2024
gdy ma padać zrywam kwiaty
delikatne bransoletki spod rękawa
jak różowiący się cyklamen
zmieniam w słodkowodną perłę
sam53, 29 listopada 2024
ledwie się zaczęła a już dobiegła końca
moja jesień przetykana oddechem wiosny w listopadzie
w kwitnących chryzantemach pośród cmentarnych ogni
gdy coraz dłuższe wieczory znaczone zmarszczką w kałużach
łomotem okiennic kiedy wiatr zmywa deszcz z szyby
albo zbiera pod chwiejącym się płotem szaro bure liście
chłód z porankiem w uściskach aż ziemia tężeje
dni umykające przed zmierzchem w ciemność wyobraźni
w nadziei że wkrótce śnieg rozjaśni smutne widoki na jutro pojutrze
gdybym wymyślił zimę i nas pod jej skrzydłami
gdybyś przyniosła w dłoniach odrobinę więcej pieszczoty
dokończylibyśmy tę historię wiążąc gorące usta
choćby tylko w Andrzejkowych wróżbach wpisanych w wiersz
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.