Misiek, 14 stycznia 2025
Ale zimno poniżej zera
nadeszła zima i co teraz
calutką noc dzisiaj sypało
śnieg przemienił balkon na biało
Bladym świtem przyszedł zdrajca mróz
żeby chociaż był ten jeden plus
na skostniałym już termometrze
myśli staruszek w grubym swetrze
Polar wkłada i ciężkie buty
bo chodnik cały lodem skuty
kto to zimno takie wytrzyma
co teraz bo nadeszła zima
Staruszek w domu teraz siedzi
drogi śliskie od gołoledzi
przez ten nocny wiatr nie może spać
a na drzewach lodowata szadź
Słońce ledwo się też przebija
zmrożona ziemia jak niczyja
a radosne dzieci od rana
już na dworze lepią bałwana
Buźki słodkie jak czekoladki
podziwiają zmarznięte płatki
lecz staruszek się cały zżyma
co teraz bo nadeszła zima
Belamonte/Senograsta, 14 stycznia 2025
przetransformować pozytywnie spięcia na łączach
choć nie znam zwierząt głębinowych dobrze
to rozedrgane będą wolne dymy
ptaki wlecą przez otwory do piwnic
zaludnić obszerne komnaty
w bytności swej nie spięte
nie znalazłem lęku
to we mgle nad jeziorem ten jedyny raz
łodzie nurkowały zapuszczały kotwice
by nie poniósł ich wiatr
bez pytania o odpowiedź Ojciec zrodził mnie
tyran naszych serc
pod lodem śpi
na wietrze się przegrzewa noc
na ziemi wśród chwastów chrzęści pełzań rój
mieszkaniec kret nie wolny
bo nie przyszła ona i zniknęły drzwi
zniweczył się wspólnie ten łagodny Walc
pogodnie zapomniany Belamonte
sam53, 12 stycznia 2025
widziałem cię wczoraj w każdej kropli deszczu
w pomarszczonej wiatrem przydrożnej kałuży
w pierwszym płatku śniegu - w nieskończonym wierszu
którym śnieżną zamieć jedno słowo budzi
gdzieś na horyzoncie wśród wieczornych cieni
wirujących płatów anielskiego pierza
gdzie każde dobranoc w kocham można zmienić
chociaż kończyć wiersza jeszcze nie zamierzam
w zimowej scenerii pragnę ciebie co dzień
kiedy białym walcem rozpoczniemy taniec
w śnieżnobiałej sukni pośród zasp w ogrodzie
zanim wiersz napiszę zanim słońce wstanie
zanim mgła opadnie tęczą na pościeli
i śniegu zabraknie w puchowych poduszkach
wierszem będę kochał jak każdej niedzieli
wiem bo już od wczoraj masz gorące usta
AS, 11 stycznia 2025
kiedy milionami oglądamy telewizję
jesteśmy jak ławica ryb
nabieramy wody w usta
bo przypadek często udaje przeznaczenie
i nie wiemy
które niebo otworzą ptaki swoim kluczem
prawda musi być objawiona
w niepoliczalnej rzeszy obrazów
jest tylko jedna
Mona Lisa
https://www.youtube.com/watch?v=X0sE10zUYyY
sam53, 11 stycznia 2025
nie wiem czy istnieje Bóg bardziej łaskawy
niż ten do którego modli się Magdalena
czy którykolwiek pozwoliłby prześnić piękno w miłości
próżny płacz rozstania czy śmierć bliskich
nie wiem czy czas który nosi nas żywych
pośród zjawisk coraz bardziej pojętej Natury
odkryje przed nami wszystkie ścieżki poznania
kiedy uwierzę że nowe może urodzić się z niczego
tak jak stare obrócić się w pył
życie sfrunęło z gwiazd więc pozwól Miłości trwać
tak jak falom dobić do wydeptanego brzegu
wszystkie burze kiedyś się skończą
jeśli poprosisz o herbatę
oddam ci swoją osłodzoną życiem
Yaro, 11 stycznia 2025
wyjeżdżam na jakiś czas
zostawiam
ciepło na dłoniach
dotyk w pamięci smak ust
telepatyczny błękit
w oczach
będę wiatrem wodą
musnę włosy tańcem
boso
Yaro, 11 stycznia 2025
moje życie to
bańka mydlana
i grzyby na ścianach
to ptaki za oknem
walczą w karmniku z tobą o śniadanie
świeże pieczywo plama po kawie
pochłania ogień wszystko
co przeminęło w Kalifornii
z czasem patrzymy
przed nieznanym nieciekawym filmem
nieważne zbyt krótkie jest życie
za ciasne skarpety
patrzymy sobie w oczy
patrzymy czujemy otaczający
świat roślin i zwierząt
pozdrawiam cię serdecznie
każdej księżycowej nocy
za dnia biegniemy w dal
coś nas pcha naprzód
w nieznane fakty
wyroki jasne zostańmy razem
nie mam czasu na zmiany
wykałaczki wydłubują
kawałki kurczaka
ostatni posiłek
życie przemija szybko za szybko
piramidy w Gizie jeziora w Giżycku
morze Martwe słona woda zabija
człowiek niszczony przez samego siebie
zanurzone sprawy związane ręce
dziękuję nie chcę mieć więcej
Belamonte/Senograsta, 11 stycznia 2025
Znowu o duchach.
Duchy to myśli.
Nie oddychają, nie jedzą, a więc nie żyją.
Bogowie wcielają się, to mieszkańcy głębi,
a więc to nie duchy, to zwierzęta głębinowe.
Dusze to ich mieszkanie,
i oddychania i jedzenia i pocałunków
i śmiechu w ciemności
i przodków.
Bogi i przodkowie unoszą się w duszy
wokół kolumny.
Ludzie to kule śnieżne, ich powozy,
nośniki przez rzekę czasu.
Duchy to mniej życia.
To dzieci czasów swoich, do miejsc przywiązani,
do wspomnień,
mają nieaktualne mapy, po których wędrują,
na asfodelowych łąkach zanikają,
ćmy wokół czegoś jak księżyc wirujące.
Orion jeszcze poluje, jeszcze kocha, jeszcze rani,
nie może przestać.
Pamięta pierwotne puszcze.
Ale to nie jego soma, która teraz przegląda internet.
To lustrzane odbicie człowieka sprzed tysięcy lat.
Duchy to myśli, czy tylko nasze myśli?
Jak długo trwa życie przeciętnego ducha?
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.