Marek Gajowniczek, 11 listopada 2022
Las białego nad czerwonym
Ruszył, niosąc w nasze strony
Śpiew rozbudzonego ducha,
A świat patrzy, a świat słucha,
Śle na wojenne rubieże.
W pomoc ufa. Przykład bierze.
.
Las sztandarów złu naprzeciw.
Na ramionach małe dzieci,
Które znalazły ochronę
Tam, gdzie białe i czerwone
Już nie stoi poruszone.
Ale siłą prze na wschód
A w niej Naród, wiara w cud
.
Niepodległości - Pokoju,
Ciszy po zwycięstwach w boju
O państwowość niezawisłą
Aż po kresy... hen, za Wisłą
I w domu przez nas bronionym,
W kórym białe nad czerwonym
Powiewa dumnie na wietrze
W śpiewie : "Nie zginęła jeszcze!!!"
violetta, 11 listopada 2022
rozpływam się w białą mgłę po tobie
gdy wciągasz mnie do swojego snu
romantyzuję życie
dlaczego to lubię
bo tak cię widzę
Sztelak Marcin, 11 listopada 2022
Grzebię brudnym łapskiem w absolucie,
bez rękawiczek.
To na pewno się zemści o bardzo wczesnych
godzinach porannych.
Kiedy bezczelne słońce wypali gorące dziury
w firance.
Oraz na wiór wysuszy gardło, tak czy inaczej
złaknione.
Na szczęście zapomnę, wrodzona zdolność
wybiórczej pamięci.
Szczególnie przydatna w okresach wzmożonej
aktywności twórczej.
W tej chwili jednak radośnie drwię i klnę,
aż kwiaty więdną.
Zeszłoroczne, w gustownym wazonie z czaszki
homo erectus.
Najprawdopodobniej mojego kochanego przodka
po mieczu.
Tępym i zardzewiałym, kompletny nieużytek.
Także rolny.
O tym wszystkim zaświadczą prawa noga
i lewa ręka.
Pozostałe mają wolne. Całkowicie zgodnie
z umową społeczną.
I każdą inną zawartą po dwudziestej czwartej,
lub w samo południe.
sam53, 11 listopada 2022
motyl - dwa na szczęście - w twoich ustach uśmiech
jesień po horyzont - zatrzymane myśli
świt wyrwany nocy - chyba już nie usnę
a chciałem w objęciach jeszcze ciebie wyśnić
morze barw - wrześniowe słońce na błękicie
szept nie szept - dwa słowa - co znaczy tęsknota
sen fatamorgana miał przyjść czy choć przyjdzie
czy w tym śnie na jawie będziemy się kochać
w kwiatach z motylami - wiesz jak pachnie wrzesień
pocałunek chwili co w sercach zagrała
w twoich ustach uśmiech - ten sen nam nie przejdzie
wiesz jak pachnie miłość
która w nas dojrzała
Marek Gajowniczek, 10 listopada 2022
Człowiek o zdrowiu krytycznym
staje się apolityczny
i w obłędnej filozofii
troski swe próbuje topić,
a jego sarkazm zgryźliwy
jest być może zaraźliwym.
.
A na świecie - spowolnienie,
"pieredyszka", wyciszenie.
Kampania tylko w salonach
wzmożona i rozpalona
podnosząca nam ciśnienie
przed zimowym ochłodzeniem.
.
Jutro - nieprzewidywalne,
wplątane w programy zdalne
trudne jest do przyswojenia
i nastroje ciągle zmienia
od zapału do niechęci.
Starość na swój sposób święci
Marsz śledzony na ekranie,
jeśli w dobrym stanie wstanie
i raz jeszcze wygra z losem -
Hymn zaśpiewa... drżącym głosem.
sam53, 10 listopada 2022
od kiedy oddzieliłem dni deszczowe od słonecznych
nie budzę się w środku nocy
nie myślę tylko o pogodzie
piszę wiersze od lewej do prawej
zostawiam margines choćby na małego buziaka
pocałunki przynosisz w uśmiechniętych ustach
kiedyś był czas na łódeczki w kałużach
grę w klasy i palanta
promyki słońca w filiżankach
dziś z przyjemnością smaruję ci plecy filtrem UV 50
ciągle czuję niedosyt twoich ust
jeśli się mylę uszczypnij
zapominam co to bezsenność
śniło mi się że skoczyłem w ogień
sam53, 10 listopada 2022
trudno się rozmawia gdy słowa
nie wykraczają poza granice aktualnej pogody
a wystawiona na słoneczne promienie
twarz ani drgnie beznamiętnie chłonąc
poranne ciepło
maski mnożą się
przybywa obojętności
na pozór wykształcone
odwracają się wraz ze słońcem
takie zwyczajne typowe współczesne
uśmiechy mieszają się
jak dni i noce
jawa ze snem
normalność z nienormalnością
rozmowa kończy się wróżeniem z fusów
bo nikt nie potrafi przewidzieć pogody
klucz poznania jak skończona aplikacja
pierzcha
wraz z klikaniem w klawisze smartfonu
Gombrowicz miał rację
ludziom zostały tylko nic nie znaczące gęby
sam53, 10 listopada 2022
las pachnie wiecznością
ciepłą jesienią grzybami wrześniem
idąc wydaje się że stąpasz po czarodziejskim dywanie
toniesz w miękkim zielonym mchu
kwitnących fioletowych wrzoścach
pod stopami szeleszczą złote liście dębiny
trzeszczą rozdeptywane patyki suche szyszki
zabłąkana mrówka szuka właściwej drogi
twój cień nabiera kształtów
sam53, 10 listopada 2022
barw nabierają wszystkie kolory lasu
liście wirują tańczą twista a może kankana
południowe słońce skrzy się w wartkim strumieniu
senny dzień rozpływa się lekką mgiełką
w karminach klonów
w złocie burych dębin
przejrzała zieleń mchów splata fiolety z różem wrzośców
w poszyciu błyszczą brązowe główki podgrzybków
zawieszona między jałowcami pajęczyna dźwiga ciężkie krople rosy
czuć wiatr który obejmuje nas chłodem
taki pierwszy dotyk jesieni
schowanej w nagich drzewach
ostatnim fruwającym listku buczyny
w listopadowych wspomnieniach układanych ciszą
w twoich oczach nawet echo powtarza
- kocham kocham kocham
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.