Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 22 sierpnia 2022
XLIV (wersja robocza)
Stanąłem w progu baraku
i zapaliłem
papierosa. Spod progu
wyszedł szczur i schował się
z powrotem pod barakiem.
Zamknąłem drzwi, usiadłem
na krześle i wsparłem się
stopami o drugie krzesło.
Po linach moich
wyprostowanych nóg
chodziła śmierć z balansem snu
w rękach. Gdy otworzyłem drzwi,
by znów zapalić,
okazało się, że pada
deszcz, którego początek
przegapiłem. (W czasie deszczu
nie trzeba przydeptywać
petów). Przechodnie
z parasolami
wyglądali tak, jakby
tracili wątek. A ja
pomyślałem, że rozumiem
więcej niż wszyscy i że
nawet gdybym obejrzał
tylko koniec lotu tych
kropel wody, pojąłbym
wszystko. Tymczasem jestem
w pracy i znów całym moim
krajobrazem jest to, co
widzę przez dwie szczeliny
w płocie z blachy, oraz to, co
znajduje się ponad tym
blaszanym ogrodzeniem.
Nigdy nie zatracę się
w miłości do cienia, bo
skończyłoby się to biegiem
z tasakiem rzeczonego
płotu, którego cztery
krawędzie są wyostrzone!
Na końcu też będzie słowo.
Bóg rozegnie kraty moich
warg i przeciśnie się przez nie.
Czyjś rymowany poemat
epicki zachwyci całą
Polskę, przez co nikt
nie zauważy owej
ucieczki z więzienia!
22 sierpnia 2022
Arsis, 21 sierpnia 2022
Nagły błysk! Światło zamienia się w cud… Kładą się pod każdy dotyk światłocienie, niuanse
blasku…
Jesteś wszędzie… Słyszę twój wewnętrzny puls.
Bicie twojego serca przebija się poprzez szum wszechświata, poprzez kontrasty…
Moja egzystencja.
Marna.
Sponiewierana…
Jak łopocząca
podczas sztormu płachta
… zbezczeszczone truchło nieistnienia…
Otacza mnie żywioł eksplodującej gwiazdy,
który oślepia i rani…
… i zagina czas, wpadając pod własnym ciężarem do jądra ciemności…
Pędzę do ciebie, królowo ciszy, królowo doskonałej czerni, choć w aureoli rozpalonych
cząstek…
Pędzę do ciebie
po najdalszy
horyzont,
w drogi zawiłe…
Aby przyjąć
wszystko w pokorze…
*
Wskazówki stojącego zegara z każdą sekundą spowalniają swój bieg…
tik-tok,
tik-tok…
… tok-tok…
Chrzęst zegarowego mechanizmu…--- gong…
I znowu…
… tik-
tok…
… tik-tok…
… … tik… -tok…
Zapadam się, lecz,
o dziwo,
widzę jeszcze.
Widzę obrazy przeszłości, choć już zdeformowane i skręcone spazmem agonii…
Szarość dnia
wpada
przez
uchylone
okna pokoju…
… przez falujące firanki…
Widzę jeszcze
(Ciebie widzieć pragnę najbardziej, jedyna… )
Poruszasz nabrzmiałymi,
sinymi wargami,
lecz nie słyszę,
bowiem rozdziera moje uszy
piskliwy szmer śmiertelnej gorączki…
Płyniesz
wysoko
jak nawała
deszczowych chmur, moja melancholio…
… w strzępach krajobrazu, w całych ich zastępach…
(Włodzimierz Zastawniak, 2022-08-21)
***
https://www.youtube.com/watch?v=izU61fxkOUA
Marek Gajowniczek, 21 sierpnia 2022
Uśpiona wojna może się zbudzić,
lecz nikt nam o tym nie powie,
bo po co straszyć domysłem ludzi -
co teraz Putin ma w głowie?
.
Pewnie na Krymie ataki nowe
lub zamach, gdy się dowiedział...
Po co tym ludziom zawrać głowę?
Ważniejsze, co Tusk powiedział!
.
Dużo ciekawsze są algi złote
oraz festiwal folkloru.
Po co obarczać ludzi kłopotem -
wieściami rodem z horroru.
.
Jest wojna, atom lecz mamy lato
kapryśne wciąż alertami.
Broni nas za to skutecznie NATO
przed złymi informacjami.
.
Nie jest najgorzej, ale być może
będą zdarzenia doniosłe -
wysokiej wagi z braku powagi,
że u nas trudno być posłem!
Afrodyta, 21 sierpnia 2022
Nadwyrazy wyrastają ze mnie od razu
po wypowiedzeniu, sparaliżowane łamią
kręgosłup, niszczą znaczenia.
Wpisane w fasadowe oczekiwania zuchwale
powielają siebie, na oczach półświatka tworzą
biegłe derywaty, a potem przyciśnięte do muru
kurczowo łapią za gardło, aby uniknąć
zepchnięcia i totalnego upadku.
Jako werbalistyczne urzeczywistnienie, zwykła
odbitka, cierpliwie rozkradają życie, odrywając
świeże soczyste kęsy prosto z ust.
Poddane próbie czasu, odarte z pielęgnowanych
marzeń o swojej chwili, zawodzą. Najbardziej to,
które umiera ostatnie.
Deadbat, 20 sierpnia 2022
W hebanowo czarnej sali nieskończenie pełnej nieumarłych
co sprawia jednakże że jest całkiem pusta
stoją nieumarli
Nie wiedzą
co mają począć z dniem
który okazał się być ich ostatnim
Ani tym dzisiejszym
który po nim nastąpił
Zagubili duszę a tą małą resztkę miejsca po niej
dawno wyprzedali
To już nie ich są włości
obce są dla nich samych ręce ich i nogi
obce i złowrogie kości i wnętrzności
Tęsknią być może jeszcze powierzchownie
za możnością odczucia tej straty
Patrzą wciąż przez okno i wciąż wspominają
Jak ten wiar ich ranił
Jak to słońce ich rani
Jak ach ten świat ich rani
Lecz ten ból ich stał się tak nieważny dla nich samych
jak kropla deszczu w gwałtownej ulewie
A ich jedyną winą że patrzą przed siebie
a wszystko co widzą to własne odbicie
powtórzone tysiąckrotnie
i po tysiąckroć znienawidzone
nienawiścią bezbrzeżną bo niewyrażoną
i nieumarłą tak jak oni sami
Ja to treść każdej ich nieżywej myśli
Konstatują radość pełni do niej nienawiści
Do tego pustego alarmu w ich głowach
który im nie pozwala zapomnieć
że łatwiej im przyszło zabić siebie
niż nadzieję w sobie
I zamiast dać sobie pustkę i oddzielenie
zasypać w kurhanach i ból i rozdarcie
tkwią w rozdarciu i bólu nawet głębszym niż wtedy gdy
żyli
bez wiary w wygraną
wciąż stoją na starcie
gabriel 123, 19 sierpnia 2022
na dolinę
góra rzuca cień
nie wyjdziesz z cienia
nie próbując
po burzy tęcza
przeszedł
ostatni deszcz
złóż parasol
i krocz
dałeś światło
jutro będzie lepiej
wstała nadzieja
nie idąc spać
nieostatnia
gdyż coś w tobie jest
może odkryjesz sam
widzą w tobie
czego nie widzisz
ty
jak blisko
do człowieka
który ceni cię
od teraz
taki bądź
ujawniłeś się
w cieniu być
w nim tylko jest
nikt
Marek Gajowniczek, 19 sierpnia 2022
Nocą z piątku na sobotę
zakwitło coś w Odrze - złote
i życie w niej odmieniło.
W końcu - kwitnie, przed tym - gniło!
.
Już wiadomo, co się stało.
Samo się wyhodowało,
lub w upale, w naszą stronę
mogło zostać przeniesione.
.
Wielkie są siły przyrody.
Wiedzą o tym Polskie Wody -
Panta rhei - wszystko płynie!
Nie zdziwi nas. Nie ominie!
.
A i glony i rośliny
zawierające toksyny
po nowych Unii odkryciach
są bezpieczne do spożycia.
.
Już w zastosowaniach nowych
trucizny kwasów tłuszczowych
uznano za nieszkodliwe.
Mogą nowym być paliwem!
.
Nie możesz zgodny narodzie
czuć się, jak ta ryba w wodzie,
gdy zjawiają się w niej nowe
izomery erukowe
póki chemia "nowej fali"
przez świat cały się przewali
i przestanie do rzek wlewać
skład Tablic Mendelejewa.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.