Arsis, 30 września 2023
Znaleziono to w lesie zamiast grzyba
z napisem „russkij, betonowyj chuj”.
Zatem szukano pół roku chuja albo i nie,
bo i po co ma się dowiedzieć o tym ciemny lud?
Więc wystaje środkowy palec z runa,
partyjne logo tych, co sprzedają kraj!
„Ignorancja to siła”, albo „Popierać i cmokać,
nie przeszkadzać nam!”
Łopoczą pełne frazesów czerwone sztandary
a jak komu źle, ten chuj.
Przy korycie słychać tylko chłeptania i kwik
różnych konusów, spieprzajdziadów, szmat.
Będziem do końca świata kraść
i nikt nie przeszkodzi nam w tym!
Ochłapy z pańskiego stołu
w bezzębne pyski i żuć! Pan daje? Brać!
Nie odciągniecie nas! Nie odgryziecie, psy!
Ach, uginają się półki od tych wszystkich win.
Jak nie tego to tamtego i wciąż…
Myśmy coś zawinili? Nieee. To oni!
Pozostaje tylko walić o ścianę łbem,
rzygać, do upadłego chlać.
(Włodzimierzz Zastawniak, 2023-09-30)
Arsis, 29 września 2023
Wiesz, jakoś tak mi smutno i tęskno. Jesteś daleko, gdzieś nie wiadomo gdzie…
Jesteś daleko, a ja… A ja tutaj w ciemności i mroku… A ja...
Powiedz mi, mów, wyszeptaj to słowo…
Wiesz, jakoś tak tęsknie, jakoś mi tak…
Stoję w oknie i patrzę na ciemne zarysy drzew.
Ciemne, bo to noc. Ta noc, co mnie tłamsi i dusi. Ta noc…
Idę, spaceruję w blasku księżyca, gwiazd…
Przytulam się do ścian starej kamienicy, do zarysów rozkołysanych drzew.
Kto tu
jest?
To ty?
Dlaczego milczysz? Powiedz mi, mów…
Matko, to ty?
Widzę twój wizerunek. Umarłaś przeszło dwa lata temu…Twoje ciało
zdążyła pokryć w grobie zielonkawa pleśń.
Więc skąd nagle
w księżycu twoja twarz?
W odmętach pustki idę wciąż, rozgarniając iskry gwiazd.
Jestem sam i czekam na twoje przybycie, kochanie.
Czekam na ciebie tutaj, właśnie tutaj, w srebrnej aureoli księżycowego blasku.
Znajdziesz mnie.
nad ziemią
tam, jak dym z komina płynie.
Nisko,
nisko…
A może wysoko?
Jakaś nikła poświata w oknie…
To ty? Przyszłaś, nie mówiąc mi wcale?
Lecz w tym oknie,
w tym pokoju
nie mieszka nikt.
Nie mieszka od kilkudziesięciu lat.
Ktoś tu
kiedyś
umarł,
ktoś tu żył.
Ale teraz jarzy się poświata w błękitnawym blasku duchowej egzystencji.
Kto tu jest?
Już wiem.
Kochasz mnie.
Tylko kochasz enigmatycznie,
Kochasz mnie, kochając
w konspiracji,
podczas długich wieczornych spacerów i medytacji wśród gwiazd.
Jesteś niewidzialna jak powietrze
Kocham cię,
kochając
raz jeszcze.
Kocham cię jak wiatr,
co otula wszytko
cichym szelestem drzew.
Wiesz,
jestem
zagubiony.
Moje ucieczki kończą się zazwyczaj na dworcach,
na których jestem jako ja, i nie-ja, albo jako on albo ono…
Jest mi zimno
a w tym zimnie, tylko ty.
A w tej tęsknocie, a w tej otchłani nocy…
Nie! Nie zdradzę twojego imienia,
niech pozostaną w niewiedzy te łazęgi znad nieświadomych pól.
Kocham cię…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-09-29)
***
https://www.youtube.com/watch?v=-04U-EMeU9E
Adam Pietras (Barry Kant), 29 września 2023
***
"But you know? I imagine, it is hard to have a meaningful life whithout aristotelian metaphysics".
"What do you mean by that? Are you a philosopher? Do you think, that Aristotle can help someone today?"
"Not really. I am just a private thinker, a common looser. I just can't live without figure'ing out, what there really is."
"Wow! That's great! It must be fascinating expirience! I mean, you are someone like a poet! Good for you!"
"Well, not really. I'ts quite frustrating. Actually, I think it is a complete nonsence."
"So sad. You should talk to my therapist. Wait a minute, I have her phonecall somewhere there..."
JAK MOGŁABY WYGLĄDAĆ KATECHEZA
- A ty, Nancy? Jak oceniasz swój ból?
- Na 7.
- To bardzo dużo jak na twój wiek. Ale nie martw się. Z taką wrażliwością masz szansę zostać świętą.
- A na czym to polega?
- Dla ciebie to nie będzie nic trudnego, jak sądzę. Wystarczy nie brać serio całego tego humanitaryzmu.
- Ależ ja biorę go bardzo serio!
- I to jest przeszkodą. Musisz pokochać ból, Nancy.
- Ależ ja bardzo kocham ból, proszę pana. To tylko lęku nie da się pokochać.
BEER FOR CHILDREN
Dialog w formie komiksu:
Kadr na drzewa. Takie kolory z Dudy-Gracza, trochę zgniłych zieleni, trochę strzelistych brzóz. Zza kadru dobiega taka rozmowa:
- Tam to podobno tak jest, że w środku siedzi Niedźwiadek. Dzwonisz do niego i meldujesz kto idzie, a on cię wpuszcza. Ej, kurna, kto to jest?
Kadr robi się taki zamglony, rozmyty jak w jakimś Sandmanie. Widać gościa w szarej kurtce, czarnej koszuli i niebieskich jeansach, z falowanymi włosami do ramion. Rozmawia przez telefon, idzie z psem.
- No co, gościu z psem.
- Ten pies jakiś dziwny.
Gościu podchodzi bliżej, wydaje się, że ma jakieś diabelskie okulary przeciwsłoneczne i wykrzywioną twarz. Pies emanuje na rysunku jakimiś kołami energetycznymi, rzeczywiście, przypomina jakąś chimerę - ni to pies, ni to sarna, szary, smukły, jakiś diaboliczny.
- Nie ten, nie greyhoud, chart jakiś.
Gościu jest jeszcze bliżej, okazuje się całkiem normalny, trochę się kuli, bo go speszyło, że tyle uwagi zostało mu poświęcone przez dwókę obcych osób w plenerze. Czuć kłopotliwe milczenie, gościu stara się z jednej strony nie dać po sobie poznać zakłopotania, z drugiej przejść jak najszybciej i wtula się w telefon.
- E, weź się tam wkręć jakoś. Serio. Może Misiek cię wprowadzi?
- Nie wiem. Zobaczymy, jak to będzie. Wydaje mi się, ża tam to i tak teraz tylko próby mają.
- A ten gościu to mi się kojarzył z bażantem.
- No, tak to jest, że ludzie czasami nam się kojarzą ze zwierzętami.
Z CYKLU "BIBLIOTEKA ALEKSANDRYJSKA"
"DWAJ ARTYŚCI"
W pomieszczeniu bielonym wapnem, z dębowymi drzwiami.
- Nigdy, k***y, nie będę zaspokojony! - Sapie. Ani z "...", ani tym bardziej z koleżanką!
- J***ć mi się chce!!! - Zaczyna płakać. Jakże go rozumiałem w swojej ranie serdecznej.
Można działać, można zwalczać prokrastynację, dopóki...
- J****ć mi się chce jak psu! I sram w majty przez całe swoje życie! Sram za "..."!
- A co TY zrobiłeś dla "..."?!
W sztuce się trochę dopełniali, trochę inspirowali, trochę mijali.
Jeden medytował Vipasanę i ciągnęło go do psychodelii, drugi fascynował się estetyką
Baudelaire'a.
Jeden drugiego karmił na swojej piersi. Ten mu zastępował matkę i ojca, drugi wskazywał
Twórcze rozwiązania.
"Ojca nie miałeś, a ja ci pokazałem męski los!"
"Mnie stworzyła trauma! Z traumy stałem się Chrystusem!"
A przecież to nie nasza bajka. My lubimy spocony dres, siłownię, i coaching.
Co na to odpowiadają nasi bohaterowie?
"Własne matki byście j***i!"
Sztuka jest wielką przygodą. Ale tak na prawdę to praca. Praca nad sobą, ciągłe
Samodoskonalenie, uczenie się. Wiem, wiem. Każdy czasem marzy o byciu wielkim
Artystą. Czy sztuka jest tylko dla niektórych? Pozostawmy to pytanie otwartym do
Następnego odcinka.
ETYMOLOGIA
God - Got - Gott - Gotowość - Gotować - Godfather - Gody - Godność - Godard -
Róża - Rosa - Rosja - Rożen - Rozbrat - Roztocza - Różnica - Rossmann - Rotunda
Sąd - Sad - Sadness - Rozsada - Satan - Satelita - Stan - State - Prostata - Warsztat
Staw - Stać - Stacz - Stragan - Strawa - Trawienie - Trawa - Tratwa - Tratować - Traper
Stal - Stiletto - Sztylet - Styl - Steel - Still - Stillness - Stillhed - Steven - Step
System - Systematyczność - Sister - Siostra - Sio - Strata - Stratować - Stratocaster
Starosta - Starość - Sto - Setka - Setnik - Ster - Sterowanie - Owacja - Ovo - Owoc
Wagabunda - Wagary - Vegeta - Vegetable - Vegan - Andora - Amfora - Or - Oro
Ora - Orant - Oracja - Tora - Tarot - Torro - Torreador - Torquemada - Tort - Tortura
Orka - Ork - Oranie - Thor - Story - Store - Storge - Borg - Borgiowie - Bór - Boryna
Sarmaci - Sara - Siarka - Siara - Sierra - Ser - Mer - Kler - Ster - Ber - Bermudy - Beer
Mudra - Mud - Mood - Modalność - Moda - Modsi - Modlitwa - Modliszka - Isza
Isztar - Klasztor - Cluster - Klaster - Costner - Coast - Coat - Castle - Hustler - Hustle
Hate - Heat - Hot - Hat - Hard - Hart - Art - Wart - Warta - Marta - Sparta - Dżakarta
Umbrella - Umbra - TImber - Timberlake - Chlorella - Kazanie - Kaźń - Kazać - Kazić
Skażenie - Ważenie - Ważki - Ważka - Aszka - Aśka - Joanna - Sutanna - Manna - Wanna
I
Laddle blade faint exclusion
Know the craft of illusion
Schizophrenia is a matter of signs
Logic is an agility thankful to crimes
Although Freud well written of Body
The Journey leads through excerciseing the muddy
Mary Magdalene was first to meet Christ
Those who sin become more Wise
II
To hit is to touch
I love you so much
Bloodlust in my veins
Thanks to my kins
III
I'm writeing for Death
The One who knows what is beneath
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
From a dreamy Dance
In the name of Sence
"I'm fragilest of all the blush
I'll go myself
There is no need to rush"
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
From a dreamy Dance
(Jestem offline do odwołania - prawdopodobnie na dłuższy czas)
Arsis, 28 września 2023
Weź mnie za rękę, pójdziemy w głąb. Pójdziemy tam, gdzie noc, gdzie nic. Spójrz,
noc nachodzi na nasze brwi po tym nagłym wniebowstąpieniu samego Lucyfera.
Patrzy się jeszcze tym swoim wzrokiem…
O, Boże, jak patrzy!
Weź mnie za rękę i chodź. W szumie oceanu, w cichnącym krzyku martwych już mew.
Krocząca śmierć w aureoli blasku.
Idzie w spazmie agonii, skręcając w spiralę czas. Przeszywa drgające ciała
miliardami igieł w eksplozji słońca.
Zresztą do tej pory ten wschód
odbija się echem
od czarnych masywów spalonych wniesień.
Weź mnie za rękę i chodź.
Pójdziemy
w śmierć.
W ten jaskrawy potok nuklearnego piekła. Zapatrzeni w świetlistą, wabiącą wszystko rozkosz.
Umarliśmy? Umrzyjmy jeszcze raz. I jeszcze, i wciąż…
Kochanie, czy słyszysz gwizd
umykającego czasu?
To o nas tak śpiewa. To o nas, to o nas…
To o nas…
T o
o
n a s…
W starej gazecie sprzed siedemdziesięciu lat czarno-białe zdjęcie.
Nas?
Idziemy wciąż.
Idziemy
prosto w noc.
Idziemy, uchwyceni w kadrze.
Zatrzymani
w dziwnej substancji czasu
na równi pochyłej samotności.
Ogłuszeni hałasem
zniżamy swój lot,
ku innemu światu pełnego drzew.
Gdzie cisza zwiesza gałęzie do samej ziemi.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-09-28)
***
Operation Greenhouse – seria amerykańskich testów broni jądrowej, która miała miejsce w 1951 roku na atolu Eniwetok w archipelagu wysp Marshalla, na Pacyfiku.
***
https://www.youtube.com/watch?v=5kXF85xbpQg
https://www.youtube.com/watch?v=obywi9-jS0g
Marek Gajowniczek, 28 września 2023
Dla wagi Waszych decyzji
nie wychodzi z telewizji
i ma głos na każdy temat,
gdzie dla innych czasu nie ma.
.
Sponsor w wielkich interesach.
Wyprzedził nawet Prezesa
po zgodmej zamianie ról -
przedwyborczych reklam król!
.
Zaplanowana przesada
może zmiany zapowiadać
promując śmiale ambicje
szereguje koalicję.
.
Na wypadek, gdy wyniki
złagodzenia polityki
bez większości po wyborze
partii kłopot sprawiać może.
.
O przypadku nie ma mowy.
Koszty za czas antenowy
dla jednego kandydata
trudno pod dywan zamiatać.
.
Ta promocja wiele znaczy,
a kampania się ślimaczy
resetowych zdrad serialem
po koncertów karnawale.
.
Urazy są pamiętliwe,
a podziały wiecznie żywe
i obawa nie przemija -
Czyja będzie Polska? Czyja?
.
Ktoś to wszystko ma na głowie.
Zapytany - nie odpowie.
Sam natomiast się wygada
i rozniesie po sąsiadach
zdanie o nas nieprzychylne.
.
"Te wybory będą inne
dla aktywisty i widza"
( wg. wizji Jasnowidza)
eyesOFsoul, 27 września 2023
czuję jak spływają
po moim zimnym policzku
i trafiają prosto w serce
tworzą(c) skorupę
próbujesz powiedzieć
że to moja wina
że jestem zbyt trudna
że nie można już ze mną
normalnie rozmawiać
a ja patrzę w lustro
i widzę jak bardzo jestem
nieważna
dla ciebie
cokolwiek powiem
odbija się od ściany
nie wiem już ile razy
próbowałam posklejać
rozdrapane blizny
bolą
tak bardzo bolą
bo
łzy są ciepłe
a ja już jestem zimna
Misiek, 27 września 2023
Patrzysz na ten świat coraz bardziej z daleka,
traktując prawdę jak niedorzeczną bzdurę.
Pchasz dalej jak Syzyf swój kamień na górę,
w gąszczu obrazów nie widzisz już człowieka.
Nie obchodzi mnie twoja pinakoteka,
tworzę własne obrazy przedartym piórem.
Dzisiaj zanucę hymny z aniołów chórem,
bo tylko czas jak przestraszony ucieka.
Ominę zgliszcza cuchnące łez pożogą,
złe myśli zakopię gdzieś na dnie kurhanu.
by o przyszłości nie mówić z ciemną trwogą
Do przodu pójdę podług mądrego planu,
choćby niekiedy przyszło ciernistą drogą,
za każdy nowy dzień podziękuję Panu.
jesienna70, 27 września 2023
ocalona kobieta
ma już za sobą
tłumaczenia
prośby krzyk
otarła ostatnie łzy
połatała serce
wymiotła z pamięci
gorzkie chwile
najbardziej lubi
obserwować
chmury sunące
po jesiennym niebie
i śpiewa na cały głos
prowadząc samochód
bez pasażera
na siedzeniu obok
Teresa Tomys, 26 września 2023
bo krzewy róż
jak na początku
pełne pąków
miniaturowych stokrotek biel
ścieli dywanem pośród traw
lecz siostra jesień
pierwsze złote liście
lip i brzóz
już wkłada między zielone
bawi się kasztanami
piękny to czas
gdy poplątane
złoto pomarańcz i czerwień
wciąż o nim pamiętają
jednak odeszło lato
IX.2023/T.Tomys/e.literac.pl
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.