An - Anna Awsiukiewicz, 12 sierpnia 2021
nieposłuszna
wpływom księżyca
biegnę ku tobie
to nic że za późno
to nic że za wcześnie
po drodze
gubię słowa
i pocałunki
kwiaty na łące
stają się drogą
po której idziesz stęskniony
nad ranem budzę się
z twoim imieniem na ustach
wyobraźnia pochodzi
z przeszłości
Misiek, 12 sierpnia 2021
Dzisiaj anioł się na mnie gniewa
nie chce już być na dobre i na złe
Bo latać nie może gdzie tylko chce
i nie wie czy jeszcze coś zaśpiewa
***
Czas już na porządki i wietrzenie szaf
tyle problemów przybywa co dnia
Przecież uczucia też anioł swoje ma
i wiele innych co dzień własnych spraw
Co mam mu na to powiedzieć?... i cóż…
zostawił na biurku jedynie dwa pióra
Dlaczego dwa? jeszcze jedna bzdura
bo to chyba nie był żaden mój anioł stróż
Jednym piórem napiszę coś i nic zarazem
czarne myśli powróciły jak straszydła
Anioł poleciał- jak piękne ma skrzydła
widzę jak zlały się... z całym krajobrazem
Drugie pióro wypuszczę i tak daleko hen
wolność to złuda iluzja bańka mydlana
Biały przyjaciel poleciał z samego rana
leć aniele leć bo życie wszak to nie jest sen
Wspomnę go pewnie jeszcze i to nie raz
choć dawne słowa już tak nie zabolą
Jak Syzyf pcham mój kamień z niedolą
a wierne wiersze zostaną na wieczny czas
Choć to czasem słowa które nic nie warte
oswajam ból ten który bardziej piecze
Dobrymi myślami rany dzisiaj podleczę
***
tylko tak boli serce na dwie połowy rozdarte
Yaro, 11 sierpnia 2021
człowiek omamiony zmianami
młot i sierp z nowym logiem
na ramieniu znamię
nie bywam prorokiem
z czasem widzę więcej
nic mnie nie zdziwi
opętany świat człowiek zły
zniszczyć co się da
pa para wycięty las
będą meble deski na szalowanie
papier biurokracja
potrzebna jak kur wie majtki
sprzedać siebie to jest fajne
sprzedać za lepszy los
nadszedł czas destrukcji
wyjdź na ulicę i krzycz
lecz nie ma o co się bić
ratuj duszę
ratuj honor
ogień w nas
na wodzie dym
Yaro, 11 sierpnia 2021
W touranie
Dobrze wychodzi poruszanie
Gdy w trasie miłość ogarnie
Ciała wewnątrz ciała
Nigdy nie mówisz dość
mały to nie kość
Czasami mówi stop
Masz fajne miseczki
Majteczki i bluzeczki
Czasami mówisz dość
Wkradł się foch szlifujesz pazurki
rozmiar long
Wpadam taki King Kong
Country na kanapie
Nawet Kwidzyn znam
Wiele na tylnym siedzeniu
pasażer potrafi wzbudzić
Wszystkie kierunki z geografii
Pojedziemy dalej zwarcie
Oddech staje się coraz bardziej
Mojej Marcie się oddycha lekko
Ciepły początek słonecznie
Nadciąga podniecenie
Wciskam gaz to gra
Otula nas głos z radia
Z zapraszaniem na lody
Złamane tajne kody
Mam ciebie w aktach
Może to nie ważne
Odbierasz
odpowiedź kiedy ważne
mała czarna ciasna
Czekolada do ciasta
Wiele wyjaśnia skrytą prawdę
Od dawna Jak się masz
Kochanie jedźmy dalej
Po kontynencie z mapą
Marek Gajowniczek, 11 sierpnia 2021
Nie ma dziś alternatywy.
W partyjnym składzie kół krzywych.
są tylko te - scentrowane,
Nie liczmy na rychłą zmianę.
Chyba, że Unii szykany
Sposobem wypróbowanym
poprzez czyszczenie kieszeni,
odetną nas od korzeni,
tradycji oraz historii.
Emocji - wręcz euforii
nie braknie w żadnym programie.
Jest brudów świata sprzątanie
i troska o ślad węglowy
ludzików zielonogłowych.
Prawdziwi i Nieprawdziwi
nie wiedząc czym nas zadziwić,
Ustawę zmienią o mediach.
Czy dramat to ? Czy komedia?
Marek Gajowniczek, 10 sierpnia 2021
Spodziewana - nie nowina!
Koalicja bez Gowina
już rozpadać się zaczyna
i kończy się PiS-u dobro.
.
Tylko patrzeć jak i Ziobro
też obruszy się z niesmakiem
widząc, jak się cofa rakiem
PiS z reformy kast sądowych.
.
Problem z władzą nie jest nowy,
lecz stary jak rybia głowa.
Tylko rodaków połowa
szczepiąc się uodporniła.
.
A większość nie uwierzyła
i spodziewała się krachu.
Zbyt wielu poszło do piachu,
o co inni wciąż żal czują.
.
Szczepią, klepią, implantują,
a nie kłują prawdą w oczy.
Ktokolwiek się napatoczy
ma oferowaną szprycę
idiotyzmów w polityce
z falą zysku oraz strat.
.
Taki mamy Polski Ład.
Yaro, 10 sierpnia 2021
zakrywasz usta bo tak lepiej
unikasz ludzi w pewnym odstępie
myślami jesteś w telewizji
karmisz noce i dni budzisz sny
boisz się odejść
może byłoby lepiej
lżej płynął by czas
pamiętasz tak jak wczoraj
słuchaliśmy śpiewu ptaków
żaby w stawie grały swą pieśń
dookoła pandemia coś się dzieje źle
zanurzam się głęboko w myślach
nie rozumiemy się nakazem by myśleć inaczej
nowa rzeczywistość nam się dzieje
kwiaty w wazonie więdnął bez wody
przecież tak się chce pić
woda obmywa nas z win brudnych rąk
niezrozumiałych sytuacji i myśli złych
zaklęty w świecie własnych barw
nie ukrywam że mam dość chaosu
dość fałszywych prawd
zakrywasz usta bo tak lepiej
na znak poddaństwa bo kary są dotkliwe
Yaro, 10 sierpnia 2021
Piszę wiersz
Krople atramentowe moczą słowa
Linie na papierze kierunkowskazem
litery wysychają jedna po drugiej
jesienią liście w parku pachną fioletem
Nie przeszkadzają im bawią kolorem
Brakuje słów
By wyrazić ból w kilku słowach
Napiszę refren by zaśpiewać
Masz ładny głos barwą onieśmielony
Trącam struny płynie głębiej dźwięk
Zanurzam się w przedziale ciszy
Cicha ciszej usłysz duszy śpiew
Zapisuję na pięciolinii nutę za nutą
Kałamarz niebieski oczy dziewczyny
Którą kocham na zawsze
wiolinowy klucz
na ustach szminki smak
Wkradł się otwartym oknem
Przyjaciel wiatr z powiewem
Wiersz i nuty skradł
Zapamiętałem tyle że wystarczy
Improwizacja przy ognisku
Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky, 9 sierpnia 2021
"Psychika lubi robić interesy".
Robert Elwood Bly, "Żelazny Jan. Rzecz o mężczyznach", s. 201
jak twardy agnostyk z wymiękłym ateistą którzy różnią się gęstością gdyż są takimi mgnieniami oka
kiedy na wyrost zaufane połączenia prawie homonimów sprawiają że świat zaczyna poruszać się
w zwolnionym tempie i różnie wyrażają wypluwanie istot zwanych nomina agentis
jakiekolwiek słowo jest tu tak przydatne jak krosta na milczeniu czy dziura w moście
bo wszystko może być głupkowate z wyjątkiem głupoty skoro jestem popychadłem nihilizmu
a chciałbym wynaleźć odtrutkę na meritum żywotów wszystkich psychotyków którzy żyli i mieli żyły
pielgrzymując jakimkolwiek środkiem transportu zawsze pojawi się wątpliwość
co w tym przypadku ma większą zdatność
jakiś tam sztylet czy Wielka msza h - minor Iohannesa Sebastianusa Bacha
nie pragnę objawień pochmurnych kombajnistów z góry Profitis Ilias na wyspie Patmos
gdy zajrzy do mnie deprywacja której nawet małowartościowy samobójca nie pożądał
mogę tylko prosić drzewo by żarło mniej bo portale piekieł są takie wąskie a drogi grzęzną po szyję
mniemam że myśl jest absolutną awarią organizmu jak to iż "wilkołaki to są wilki zamienione w ludzi" 2)
racz więc nie zapominać o tym gdyż nie ma nic nader wyjątkowego niż z gruba ciosane fakty mity i kulty
chociaż najbardziej uciążliwą pańszczyzną jest skreślenie rzeczywistości i zarazem ukrycie jej ucieczki
zrzucisz kiedyś klapki wsiądziesz na rower i stworzysz pozory szukania tez
wspominasz przecież tego co prawa bezwzględne znał i po powierzchni chodził
prawodawcę który wypił całe wino z królewskich piwnic i przekuł zęby na wężowe języki
a skoro i tak jesteś na samym dnie fosy w okolicach szczytu który kiedyś wyparował lecz pozostał ćmą
rozważ czym jest ostateczne myślenie jeżeli nie wolno go odmierzać raczkującym zamętem ciała pamięci
bo kto powiedział nam że byt wieczny musi być solidny i apetyczny
do tego udawać widmo takie bez koloru i czucia w palcach
on na przekór wszelkim oczekiwaniom ma obowiązek zwyczajnie wydarzać się bez lustrzanego odbicia
_________________________________________________
1. Robert Elwood Bly, "Żelazny Jan. Rzecz o mężczyznach". Tłum. Jacek Tittenbrun, Wydawnictwo Zysk i Spółka, Poznań 2004.
2. Graham Masterton, "Czternaście obliczy strachu". Tłum. Zygmunt Halka. Prima Oficyna Wydawnicza sp. z o. o., Warszawa 2000.
________________________________________________
Allenstein, Schubertstraße/sobota, 13 marca im Jahre des Herrn MMXXI, 04:07:43
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.