Teresa Tomys, 21 kwietnia 2021
słońce zgubione w chmurach
nie cieszy oczu
nikną kontury znikają cienie
powraca śnieg,
a przecież wiosna w pełni
tuli krzewy swoim ramieniem
nikną łany zeszłorocznych trzcin
i pewne jest że
jutro fala zieleni wyrośnie
wielkim lasem
tuż przy złotej forsycji
IV.2021/ T.Tomys
dodatek111, 21 kwietnia 2021
słucham ich milczenia okryty ciemnością
zanim zimny metal krzyknie blaskiem świtu
a dzień przejaskrawi nieprzyjazną obcość
by znaleźć w istnieniu tandetny substytut
nudne epizody jak po własnych śladach
wracają by zatrzeć autentyzm rutyną
wmawiają że uśmiech to skryta zniewaga
a wszystko zatruwa zmęczona zawiłość
wyblakłe kolory szeleszczą szarzyzną
gdy wieczór przejrzystość zamienia na fusy
i ciągle brakuje rodzącym się wizjom
przemyśleń zapiętych na ostatni guzik
Marek Gajowniczek, 21 kwietnia 2021
Walcz z wirusem pod przymusem
oglądania i słuchania,
a potem męcz się z globusem
porannego tokowania.
.
Mija ósma i dziewiąta -
globus wciąż uciska ciemię.
Powoli wychodzą z kąta
statystycznie zmarłych cienie.
.
Prowadzący rząd rozgrzesza.
Zawstydzone twarze gości.
Program szczepień wciąż przyspiesza
spowalniając wiadomości.
.
Nie usłyszysz nic innego
czas ślimaczy się na pasku.
Lecz globusa porannego!
Zdezynfekuj się! Zamaskuj!
Atramentowy-nefryt, 21 kwietnia 2021
płyną dni
czas przerzuca myśli
jak wiatr kartki
mimo tego
książka
nadal pozostaje otwarta
na tej samej stronie
pewnie kiedyś
zamknie ją ciężar losu
wróci wtedy na półkę
na swoje miejsce
A.
Yaro, 20 kwietnia 2021
każdego poranka patrzę w lustro
po drugiej stronie
ta sama twarz z workami pod oczami
toczy się życie nie wiem czy piękne
możliwe że odbicie żyje własnym rytmem
powtarzają że czas wymysłem dla mas
łatwiej kontrolować niewolników
czas po tamtej stronie ucieka w przeciwnym kierunku
kręci dynamo po kole przyszłych dni
po drugiej stronie lustra płynie rzeka
rozkwita las tętni życie w warstwach tęsknoty
kolega z lustra podobny do mnie
idzie do roboty rozbity szklany
w kilku kawałkach uważaj na drodze ślisko
spotykamy się wieczorem przy wspólnej toalecie
by zgolić jednakowo zarośnięte brody
lecz dzielą nas przeciwne strony
z błyskiem w oku wyrażamy siebie
mimo szkła pomiędzy nami
Marek Gajowniczek, 20 kwietnia 2021
Jeśli zakłuje cię w żołądku,
a olej pewnie był Kujawski
to nie należysz do wyjątków -
ofiar rolników z bożej łaski.
.
Najpierw w żołądku coś zaburczy,
a potem inne przyjdą zmiany.
Roundup jest bardzo rakotwórczy!
W Polsce powszechnie stosowany!
.
Znają ten problem SANEPID-y,
medycyna i polityka,
lecz reklamują herbicydy
bo zysk jest większy od ryzyka!
.
Wszystko powinno szybciej rosąć,
lekko przerzucać się, doganiać.
Pomnażać zysk kolejną wiosną.
Przyspieszać program zaszczepiania!
Marek Gajowniczek, 20 kwietnia 2021
W prosektorium najweselej jest nad ranem
Kiedy skaczą w górę liczby po weekendzie -
Te z soboty i niedzieli zsumowane
bez nadziei, że i spadek kiedyś będzie.
.
Gdy stawiają na lodówce czarną kawę
i szukają dobych ujęć reporterzy,
a po wódce chyba sobie zdają sprawę,
czy wypada, jak Zembaty zęby szczerzyć?
.
Czy po latach powtórzony w telewizji
uśmiech, który wciąż raporty opromienia
nie ośmiesza powagi decyzji
o zgładzeniu, łagodzeniach i szczepieniach?
.
W prosektorium najweselej jest nad ranem,
a westchnienia specyficzny mają chuch.
Propaganda narodowym jest programem,
a w kostnicy nadal mieszka zdrowy duch.
Towarzysz ze strefy Ciszy, 19 kwietnia 2021
{z cyklu "pamiątki po życiu którego nie będzie"}
Przy takiej pogodzie żadne zdjęcie nie wyjdzie
Powodziowe deszcze
A zamiast kropel - litery z nieba lecą
Jak namiastka perfekcyjnych nut Bacha i Wagnera
Wszystkie najwznioślejsze przemówienia
Porywające ludzi
Na strzępy
Brzmią odbijane od stalowych dachow
Jak charczenie podrzynanych gardeł
Sceneria tak paskudna że nawet woda
Od stóp białych klifów w Dover
Zdaje się cofać z obrzydzeniem
Chyba nadciąga tsunami
Towarzysz ze strefy Ciszy, 19 kwietnia 2021
{z cyklu "pamiątki po życiu którego nie będzie"}
Przyparty do wszystkich murów świata
Próbuję z pamięci odtworzyć ich projekty
Wskrzesić architektów
Zgaduję datowniki
Do większości z nich stoję twarzą
W dół
Wchłaniam ich wilgoć czołem
Wydrapuję w tynkach
Oczyma suche "tu byłem"
Ale podpisuje się zawsze jako ty
Skrzyżowanymi na plecach rękoma
Liczę padające komendy
I chybione rykoszety
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.