Marek Gajowniczek, 8 lutego 2021
Dziś nie jeżdżę.
Szyb nie skrobię.
Zamków nie odmrażam.
Utknięcia gdzieś -
w śniegu, sobie
też nie wyobrażam.
.
Przeżyłem już
w naszym kraju
dwie Zimy Stulecia.
Teraz, jak zapowiadają -
ta może być trzecia.
.
Służb włodarze,
laweciarze
zacierają dłonie.
Pługów długi
czas wymaże.
Archiwum wciąż płonie.
Misiek, 8 lutego 2021
Ten widz co siedział kiedyś w pierwszym rzędzie
dzisiaj odchodzi do krainy wiecznego zapomnienia
tam się niczego nie pamięta a kwiaty giną w cieniach
tylko Atropos wie czy jeszcze jakiś bal się odbędzie ?
W teatrze odbywał się właśnie wielki bal
miast spektaklu, które zespół co dzień grał
bal przebierańców od tylu godzin tam trwał
bez słów patrzyli tylko na siebie i w siną dal
Każdy tancerz co drugą maskę miał na twarzy
i tancerka w sukience upstrzonej cekinami
świat tu wirował wraz ze wszystkimi parami
a nikt tutaj nie myślał co jeszcze się przydarzy
Kiedy orkiestra już przestanie z nut grać
dziś była do końca jak tamta na titaniku
choć bez braw i bez zachwytu okrzyku
zanim pójdą też tancerze zmęczeni spać
Bladym świtem odprowadzą piękne partnerki
i nikt czasu im nie zmierzy -nawet stare zegary
co godzin nie biją i stały tu nienakręcone, pary
wirowały na sali- sami sztuczni aktorzy i tancerki
Moja tancerka kusi mnie też subtelnie muślinem
który skrywa jej ciało delikatne i o barwie mleka
dla niej czas był zbyt cenny bowiem wciąż ucieka
----------------------------------------------------------------------------
dla mnie nie miał znaczenia …
bo jestem manekinem
Arsis, 7 lutego 2021
… kurz i pajęczyny… ― pęknięta szyba ― na wprost ― mojej twarzy…
Drzewo ociera się ze zgrzytem o mur ― raniąc gałęzie ― do krwi…
…
… wspina się po ornamentach naddartych tapet ― przeciągły jęk i gwizd przeciągu…
…
… trzaskają ―
gdzieś
daleko
― drzwi… ―
… jakby ― objawiając czyjeś przybycie…
…
Kogo?
… nie przybędzie nikt…
…
... rozsadza mi
skronie ―
potworne
― ciśnienie…
… komory serca…
…
W zakamarkach pustego pokoju… ―
… mżą szare piksele straszliwej nicości…
…
Coś się chwieje ―
w krzywym
zwierciadle
― stojącego trema…
… pełno wokół ― jakichś dziwnych gestów i symboli ― spoufalających szeptów…
…
Wrak człowieka…
… podarte łachmany…
…
Rozpostarte ramiona…
… łopocząca na wietrze koszula…
…
… patrzę na to wszystko ―
jakby z lotu ptaka…
Pod różnymi kątami…
… nachyleniami ziemi…
…
Podłogowe klepki ―
są prostokątami
― zaoranego pola…
… butelki po alkoholu ― kominami ― opuszczonych fabryk…
*
Spadam bez czucia ―
rozbijając twarzą
― szklaną powłokę nocy…
*
… razi mnie silne słońce…
… przesłaniam je ―
drżącą dłonią…
Między palcami
― sączą się nitki blasku…
…
Leżę na samym brzegu ― oparty o betonowy śmietnik…
…
… w kakofonii
chrząknięć ―
pokasływań
― śmiechów… ―
… padają niewyraźne słowa…
*
… szumiąca obok rzeka ― trąca zimnymi falami ― bezwładne ― martwe ciało…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-09-28)
***
https://www.youtube.com/watch?v=_iqdGiiUrbc
Marek Gajowniczek, 7 lutego 2021
Jeśli wiersze są dla kogoś obraźliwe
w blogu Google, a najbardziej na Facebooku,
to uważaj... jakbyś goły wszedł w pokrzywę,
bo cenzura potrafi ci zrobić kuku!
.
Zamknie konto, albo nic nie udostępni.
W mig zasypią twoją stronę hejtu booty.
Groźbą sądu komentarz zatętni.
Chciałeś dobrze, lecz zaczęły się kłopoty!
.
Świat aluzji i skojarzeń satyryka
dwuznacznością ukrywany w gładkich słowach -
autora najbardziej dotyka.
Sława kusi... przy wyborze boli głowa!
.
Jeśli nieraz rzucał na wiatr słów tysiące,
nagle jednym przedstawić się ma w promocji -
rzuci zdanie clou programu stanowiące:
"Całujcie mnie... dobroczyńcy bez emocji."
.
Kto już nieraz "Wolność Słowa" wycałował,
publikował, zezwalając " Śmiało bierzcie!" -
nie będzie nic poprawnością celebrował,
gdy Zosia o wiersze prosi go... Nareszcie!
Krzysztof Konrad Kurc, 6 lutego 2021
Zamykanie
wiadomości wsuwane pod drzwiami też płoną
cytaty mają działanie przeciwkrwotoczne
kiedy śpią dzieci cicha krytyka kołysze światem
po części demonicznym w dobrej wierze płynie
czas określony i głodny prawdomówności
pochylonej nad ciałem błazna w niej unurzanego
nowy początek to powrót słowa do pierwotnego
znaczenia granic pokaleczonymi językami
ciętych i gmatwanych boleśnie zaciekawieniem
szelestem martwej natury w opisywaniu niczego
poza zmysłami nawet śmierć nas nie sięgnie
Marek Gajowniczek, 6 lutego 2021
Dość mam kina w polityce
i teatru cieni,
gdy wylegną na ulice
niby ozdrowieni.
Sam rząd często zdanie zmienia,
nie chcąc zrzucić maski.
Za niby udogodnienia
czeka na oklaski.
.
Dość mam cyrkowej iluzji,
prawnej woltyżerki.
Nowych podziałów i fuzji.
Tanie to numerki -
kolejności, grupowania
kast oraz pierwszeństwa.
Żadna maska nie przesłania
objawów szaleństwa!
.
Okres rocznej kwarantanny
dał nam wszystkim w kość!
Nie pragnę złagodzeń żadnych!
Mam już tego dość!
Misiek, 6 lutego 2021
Rozmawiały wesz, pchła i trzy ćmy
która z nich jest naprawdę zła gdy
zapytała znienacka wesz pchłę:
czemu wy jesteście takie złe ?
pytam nie tylko w mym imieniu
Odrzekła pchła na to wszy :
kto tu naprawdę jest zły ?
skórę głowy wszak gryziecie
i na wszystko wskakujecie
ohydna taka wesz na grzebieniu
Pchła jest na pewno zawsze zła
bo to łachudra jest i wsza
lecz każdy wie przecież że wesz
nie jest zawsze wspaniała też
a problem zła trwa od stuleci
wy kłócicie się niczym dzieci
bo ta gryzie tamta swędzi
a głupoty każda ględzi
jedna i druga pije krew
Skończmy już ten żałosny śpiew
gadaniną nie walczy się ze złem
Tak zamknęła debatę… jedna z ciem
Deadbat, 6 lutego 2021
W ciszy listopadowego wieczora
kiedy zaszły już wszystkie słońca
kroki po omszałych schodach
korytarze niegdyś jasne
teraz puste i groźne chore na łupież farb
ona tutaj była
jej ręka z łokciami dwoma
jej myśli przygniata mgła
oparu mdlące i duszne
z tysiąca lęków
jej myśli niczym czarny obsydian
gdzie nie gdzie tylko jaśniejsze żyły kwarcu
nieliczne jasne plamy na czerni
i szła tędy do swojej celi
bez wspomnień bez żadnej wiedzy
ta co nie znała radości
a wszyscy wydali jej się groźni
i obcy z dziwnym grymasem na twarzy
a oni się uśmiechali
Trafiła wreszcie do innych
w wieku tym samym co ona
głównie stali łykając kolorowe tabletki
i żelazna dzieliła od świata ich krata
i cisza dzieliła ich martwa
przetykana burzami krzyku
niemym oczekiwaniem rozdarta
samotna i wiecznie sama
Siostry nie były jej siostrami
straszyły ją ich czarne nakrycia głowy
ich czarne ubrania
Idziemy lecz wieki za późno
nie było tu dla nich ratunku
i tylko żal ściera serce na popiół
Marek Gajowniczek, 5 lutego 2021
Na szczęście -
jeszcze to nie Ameryka.
Na szczęście -
nadal nie myślimy tu globalnie.
Jeszcze nam stara,
zaściankowa polityka
pozwala patrzeć na zmiany
normalnie.
.
Na wolnym rynku
wciąż dalekim do wolności,
gdzie dowolnością biegły grzeszy
łamiąc prawo,
bardziej nas cieszą od nowoczesności
zwyczaje ludzkie - przyzwoitość i łaskawość.
.
Nie dla nas plany
i programy i systemy
i te wartości,
które trzeba wziąć w cudzysłów.
Jakich właściwie nie pragniemy
i nie chcemy.
Oprócz szybkiego powrotu do zmysłów!
jesienna70, 5 lutego 2021
w witrynach sklepów
nie wypatruję odbicia
samotnego mężczyzny
nie liczę zszarzałych dni
pory roku dłużą się
niczym noc bez snu
przemieniona w cień
nie patrzę w gwiazdy
migocące ostatkiem sił
nie modlę się
do zapomnianego boga
nie czekam już na wiosnę
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.