Marek Gajowniczek, 10 stycznia 2021
Poznał świat i Ameryka
czym bywa kabalistyka
w planowaniu jutra.
Polityczna kamasutra
szybko nowy układ tworzy
niedostępnych nam przestworzy
teorii spiskowych,
permutacji naukowych
prawdopodobieństwa.
Dni bliskie szaleństwa
dominacji złego
z wypowiedzią posłuszeństwa
wiernym Dnia Szóstego
otworzyły do otchłani
kodowane wrota.
Demon zatańczył z mediami
i pot z czoła otarł.
Oświadczenie już wydano,
że to był incydent,
żeby nawet nie pytano:
Gdzie leci Prezydent?
Chyłkiem w niebo spoglądają
wichrzyciele z nor.
Który to z tych, co latają
jest Boeing E - four?
sam53, 9 stycznia 2021
mówisz dzień dobry i pochylasz się jak niania nad każdym słowem
trzymając w jednej dłoni bukiet trosk jeszcze w pąkach
a w drugiej parasol przeciwsłoneczny
osłaniasz wiersz przed najjaśniejszym z promieni
tak jakby nowonarodzony tylko w cieniu natury
czuł się bezpiecznie
uwalniasz spływającą po ramionach radość
miłość w mlecznej kropli wyssanej z piersi matki
jej ciepło melodię szept poranka
budzisz ze snu to co pachnie poezją
dzień dobry to balsam na niespokojne myśli
dwa słowa kwitnące cały dzień
pocałunek serca
w każdym języku świata
sam53, 9 stycznia 2021
przyznaję będzie to opowieść nie w porę
spóźniona o ileś tam lat
jakaś chwila z przeszłości która się nie zadziała
wiosna wyjęta z tych poukładanych
ta co się nigdy nie zdarzyła
ni sen ni jawa
marzenie niespełnione które rodzi wciąż nowe i nowe
patrzyliśmy wtedy w przyszłość niewidzącymi oczami
z niewiarą w siebie i nieokreślonym strachem przed jutrem
z intuicyjnym pojmowaniem miłości
w której każde gniazdko wydawało się ostatnim
a nam wcale nie było bliżej siebie niż teraz
dalej jesteśmy podobni
bojąc się przytulić słowo do słowa
nawet gdy przemawiają za nas dwoje
chyba że zgasisz światło
Marek Gajowniczek, 9 stycznia 2021
Właśnie polityczny ścieg
pokrył czysty, biały śnieg.
Prawda pod nim leży sobie.
Nikt niczego się nie dowie.
.
Odleciały w świat wichury,
a grube płaty cenzury
położyły swą pierzynę.
Wolność obrócą w perzynę.
.
Na Facebooku i Twitterze
konto zamknie i odbierze
prezydentom i klientom
błysk nadziei z głową ściętą.
.
Będą czekać na roztopy
głupcy, mędrcy, Pany, Chłopy,
Lewacy, Republikanie,
aż minie chocholi taniec -
teleranka tele-mele...
Przyjdzie chochoł na Wesele.
Marek Gajowniczek, 9 stycznia 2021
Nikt na to nie wpadł do tej pory,
że można ludziom ukraść wybory
w niezwykły sposób - jeden na milion,
poprzez maszynę firmy Dominion.
.
Nowe maszyny swój rozum mają.
Jednym ujmują - innym dodają,
nie wiedząc czym jest dobro i zło.
Liczą się z karą pójścia na złom.
.
Gdy człowiek stanął wobec przymusu
użycia maszyn a dobie wirusów,
zdał się na sztuczną inteligencję.
Utracił wigor oraz potencję.
.
Podnosząc wówczas do góry rękę,
przechodził w duszy prawdziwą mękę
obawy, strachu przed ujawnieniem
tego, co skrywa ludzkie sumienie.
.
Żadna maszyna nie ma sumienia.
Zamierza zmieniać - to śmiało zmienia.
Odpowiedzialność dzieli z nauką,
kiedy się ludzie o władzę tłuką.
.
W czasie, gdy kwanty zgubiły "w",
a świat zasady opluwa -Tfu!
Rodzą się spory: Czy mamy duszę?
Czy Bóg wyciągnie w porę paluszek?
Marcin Olszewski, 9 stycznia 2021
Nie jesteś sama. Od początku tej ziemi
Podążam za Tobą w cieniu. Wedle życzenia
Nie ma trudności nie ma łez, zwątpienia.
Są skrzydła, mocno wyciągnięta dłoń
I uśmiech
Nie wiesz, czy masz czas. Czy chcą Cię tutaj
Nieważnie. Nie jesteś sama. Ukryta w cieple rąk
Schowana w kołdrze ramion, zdarzeń, przypadków
Jestem. Od dnia do nocy. Z worami na oczach
By być na dobre i złe
Ocieram trwogę, niepewność i deszcz łez z oczu
Na tej wyspie jest gość i gospodarz. Witaj na ziemi
Ten sam barszcz, gołąbki, uzvar. Jak w domu
Ciepło rąk Zaporoża w Warszawie. Ogień troski
Dla Ciebie
Cokolwiek. Gdziekolwiek. Obiecałem swojej siostrze
Jestem słońcem i księżycem. Tęczą i deszczem
Pomagam jak mogę. Tak po prostu jak człowiek
Masz, czego potrzebujesz. Po to jestem w tym miejscu
Daj mi uśmiech Dniepru
Daj uśmiech Zaporoża
Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 8 stycznia 2021
„zobacz tańczą policjanci
facet z teczką trochę krwawi”
Wilki
Nie ma we mnie już nic prócz pragnienia swojej śmierci!
Kochając coś, na prawo i lewo się rozglądam,
by modulacje odgłosów kroków Pana Boga
odpowiadały wciąż celom wędrówek człowieczych:
w buciorach po domu, w kapciach poprzez świat i boso
na suficie... Tak, jeszcze za życia zacznę śmierdzieć.
Podróże, w jakie próbuje zabierać mnie serce,
są nudne. Gdy w spiralę długów K.B. wkręcono,
Polska nie była Polską! I tyś to udowadniał,
bo, znienawidzony przez wszystkich, miałeś nałogi,
które nie pozwalały ci zapraszać do tańca
gliniarzy, o zawartość aktówek pytających!
Facet, który krwawił, zszedł? A muzyka ucichła?
Granicami dziury w łachmanach – nagi – zaszywam.
7-8 stycznia 2021
Marek Gajowniczek, 8 stycznia 2021
Jeśli wirus miał rozłożyć Amerykę
przez zmienioną procedurę głosowania -
po co nadal zarządzać ryzykiem
powodzenia bezmyślnego zaszczepiania?
.
Ktoś być może postanowił iść na całość
i zwrot kosztów pragnie mieć natychmiastowy,
kiedy świat wciąż nie rozumie co się stało?
Inne rządy będą także tracić głowy?
.
Każda wojna i również ta hybrydowa -
zna bestialstwo i zbrodnie wojenne.
Żaden zbrodniarz w mysią dziurę się nie schowa!
Odpowie za Ludobójstwo Poszczepienne!!!
.
Znamy przykład dożywocia Radovana -
"specjalisty" i lekarz medycyny.
Jest już wojna biologiczna zakazana!
Ktoś odpowie za powikłań ciężkie winy!
***
Wikipedia:
Broń biologiczna, broń B – rodzaj broni masowego rażenia, w której ładunkiem bojowym są patogenne mikroorganizmy (np. laseczki wąglika) lub wirusy (np. ...???)
Deadbat, 8 stycznia 2021
Pewnego dnia doszedłem do przekonania, że muszę siebie polubić. Nie mogę przecież zamknąć w zakładzie jedynego człowieka na którego towarzystwo jestem skazany aż do śmierci.
Arsis, 8 stycznia 2021
Idę wolno ― długim korytarzem…― stawiając kroki w obskurnym świetle żarówek…
Jak się tutaj
znalazłem?
… nie wiem…
...
… kreski popękanego tynku…
Falujące
płótna
― pajęczyn…
…
Czarny prostokąt zamkniętych na końcu drzwi ― z wyżłobionym krzyżem ―
zbliża się ― jak
― równoważna śmierci noc…
…
… w przerażającej ciszy ―
rozchodzi się chrzęst
― rozbitego na podłodze szkła…
Od moich
kroków?
… nie moich?
…
Śledzą
mnie
― widma…
… kłębią się i snują… ― wychodzą z ciemności… ― giną…
…
Kochanie…―
… kiedy
i ja
umrę
― nie będzie ― nic?
…
… zamykam powieki wilgotnych ócz…
…
Idziesz skrajem łąki ―
z przysłoniętą
długimi włosami
― roześmianą twarzą…
… taka oczywista… prawie ― dotykalna… ― jakby ― w ostatnim momencie jasności…
…
Chłodna klamka
ustępuje ciężko
― pod moją dłonią…
… skrzypią zawiasy
z pogłosem echa…
…
Mam wrażenie, że stoisz obok ― trzymając bukiet uschniętych róż…
…
Kochanie…―
… kiedy
i ja
umrę…
― nie będzie ― nic?
(Włodzimierz Zastawniak, 2015-03-11)
***
* Libera nos, Domine, de morte aeterna (łać.) – Wybaw nas, Panie, od wiecznej śmierci
***
https://www.youtube.com/watch?v=k9BNjNbUBOU
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.