gabriel 123, 28 listopada 2020
dosyć telewizora śledzenia ludzkiej głupoty
wyłączę gdyż nie wyrzucę patrzeć nie mam ochoty
lepiej w sufit mi na muchę która brzęczy
po co się wkurzać na to które po prostu męczy
racja czy też nie racja po czyjej stronie ona
a ten który jest przy swojej nadzwyczaj wyolbrzymiona
toteż okoniem staje jak trzeba nawet z barana
i oto mamy zwierzyniec prostacko rzec kaszana
niby mądrzy uczeni a siano mają w głowie
tylko czemu służy że kłębek nerwów i zdrowie
ale nie mnie prawić zatem nie moja bajka
a mucha jak lata tak lata brzęczy brzęczy grajka
Yaro, 28 listopada 2020
szarość wkrada się maluje obraz dnia
drzewa szare ostatni liść upadł na dno
zimnego czarnego jeziora jak studnia
pada zimny deszcz na bukowy las
rude łachy piachy pokrył szron śnieżno siwy
skronie staruszka osusza wiatr znikąd
odkrywam smutek za tym co odeszło
szukam drogi na skróty byle uciec stąd
mój dom na wzgórzu pokryły wspomnienia
przeczekam dziwny czas
zanurzam się w sobie
widać twarze szarych ludzi
którzy błądzą w opętaniu zakupów
las szumi kołysze ciężkie gałęzie
co teraz zmierzcha się cicho i mrocznie
horror na drogach
zabierzcie sumienia
na boku jezdni mokną
w mżawce około dwudziestej
magia bukowa ukryta zamykam w sobie
ten czas gdy niczego nie jestem pewien
zasypiam by wstać
niewyspanym za wcześnie
Marek Gajowniczek, 28 listopada 2020
Nadzwyczajni nie chorują
i nie umierają.
Kłócą się, politykują
i dobrze się maja.
.
Kasa, jaką otrzymują,
trzyma ich przy życiu.
W uciechach sobie folgują.
W jedzeniu i piciu.
.
Świat ich jest wciąż kolorowy.
Dusza - bez sumienia
i efekt natychmiastowy
samouleczenia.
.
Dobre rady dla seniorów
wciąż na ustach mają.
Nie potrzebują doktorów.
Na wszystkim się znają.
.
Najlepiej na statystyce,
stojąc przed kamerą
i otaczając kostnice
troską władzy szczerą.
.
Kilkaset to nie tysiące.
Gdzie indziej jest gorzej!
Wszystko jest przemijające.
Szczepionka pomoże!
.
A prawda bezobjawowo
schodzi z tego świata,
gdy czyste niebo nad głową
zapragnął mieć szatan.
Deadbat, 28 listopada 2020
Nie piszę słów
składam tylko wyrazy
wyrazy myśli uczuć znaczeń
upadłych i zamkniętych w sobie
jak ja sam
wyrazy gniewu żalu i ubolewania
czasami przekornej radości sprzeciwu na rytm i rym i formę
na świat a w nim na siebie
na to co mogę zmienić a czego nie mogę
nie aspiruję do żadnej etykiety
nawet ta człowiek zda mi się za dużo
jak każdy milczeniem jestem wpatrzonym w ogień
niekiedy wpadam w tory życia znużony przydługą podróżą
spopiela mnie czas zabijają myśli
i gniew niestrawiony
Wszystko to złudzenie
prawdziwe życie czasem mi się przyśni
Lecz ileż będzie można jeszcze śnić na jawie
przecież kimś innym pragnąc sobą jestem właśnie
dlatego prawda każda jest zarazem fałszem
Wzór gubi się i rozpada w chaos
Upadłe anioły nie zbierają poziomek
Świtu różany przedświt podsuwa marzenia
Nadzieja w barłogu agonii ciągle nie chce skonać
może odnajdę kiedyś siłę by skrócić jej cierpienia
Oto czemu trwać tak muszę
jak wpatrzony w przyczynę skutek
obserwując beznamiętnie
pożerającą mnie niczym wstydu płomień
te chwilę
sam53, 28 listopada 2020
przychodzi co dzień taka pora
kiedy myśl frunie bliżej wiosny
i sen z wczorajszym chce się spotkać
gdy szeptem mówisz dobrej nocy
szukając ciepła w moich dłoniach
iskierki bożej - ty wiesz która
rozpali między nami ogień
a to dopiero uwertura
wiesz które słowo pachnie wierszem
a dźwięk przy uchu jest pieszczotą
kiedy wystarczy to że jesteś
nieokreślonym odtąd dotąd
w porannej mgiełce zaufaniem
herbatką z czystka w październiku
i pocałunkiem zanim wstaniesz
nim przyjdzie wiosna kochaj przytul
Marek Gajowniczek, 27 listopada 2020
Oczekiwanie i spowolnienie.
Chłodem powiało.
Świata sumienie
ciśnienie zdarzeń krystalizuje,
a przeświadczenie: Coś się szykuje...
Coś, co niebawem wszystkich zaskoczy,
myśli nurtuje. Rzuca się w oczy.
.
Przewidywaniom braknie powagi.
Polska jest także w centrum uwagi,
lecz skoro wszystko jest tajemnicą,
ślepo zmierzamy ciemną ulicą,
a przy pomocy laski i kija
Los nas prowadzi. Często obija,
kiedy jesteśmy bądź za, bądź przeciw...
i Psalm słyszymy - d w u d z i e s t y t r z e c i.
sam53, 27 listopada 2020
dzisiaj mnie spotkała senna melancholia
w roztańczonych liściach uniesionych wiatrem
nieskończona fraza wierszowanych doznań
z których te przy tobie biorę na poważnie
jak zauroczenie - dawno go nie bylo
zatrzymane chwilą gdzieś pod siódmym żebrem
z nadzieją na więcej - jeszcze wierzę w miłość
gdy się zachłyśniemy tym samym powietrzem
i nie będzie chandry przewiązanej smętkiem
w słońcu nauczymy się siebie na pamięć
wiosna lato jesień
jeszcze będzie pięknie
z moją melancholią w poezji zostaniesz
Yaro, 27 listopada 2020
rozpięty pomiędzy życiem a śmiercią
otoczony nagrodą i karą
pośród namiętności i grzechu
między brzydotą a pięknem
cisza boli przed szkwałem
szkicuje kłębki myśli na płótnie
szaro za oknem wiatr tłucze o szkło
niedomknięte drzwi skrzypią
palcami dłoni ściska garść popiołu
nic więcej po nas nie zatrzymamy
trawa niegdyś zielona dojrzała
zapach siana rozciągnięty po łące
palące słońce i czerń w cieniu lipy
zasłaniał oczy ściskał powieki
wyświetlał obrazy wspomnień
dzieciństwo czas zabawy
beztroskich chwil
gdy podnosił powieki widział
straszny autystyczny świat
drapanie paznokci po szkle
zapach potu
przechodzony beżowy sweter
skręcał słowa w gardle
od środka zaszczuty
umierał z każdym dniem
szary to świt gdy budzi cię
i nie możesz dalej śnić
w jej oczach głębokich jak kosmos
widział miłość
dziś mówi na nią obojętność
popija tabletki przegotowaną wodą
znikam cicho głos w oddali
gabriel 123, 27 listopada 2020
jestem tylko obrazem który wisi na ścianie
oddaję to co malarz namalował
kto umie patrzeć zauważy
zatrzymane w czasie jego myśli
a ja ino krzesłem zwraca się krzesło do obrazu
fakt nie jestem obiektem zachwytu
ale za to można na mnie usiąść
wiesz co kiedy ktoś przyjdzie
i usiądzie pewno spojrzy na ciebie
i się zachwyci
ale piękny
ale piękny
siedząc
jesteśmy dla pokrzepienia ducha i ciała
gabriel 123, 26 listopada 2020
wszystko jest robione dla tych którzy przyjdą
jeśli nie skończyliśmy mostów oni skończą za nas
tysiąclecia naszym wspólnym dziełem
zatem nie znikniemy póki będzie istnieć ludzkość
niech czas sobie pędzi który w ruiny zmienił nie jedno
i co z tego przecież na nich można postawić nowe
tyle było światów bo człowiek nowe tworzy
umierając teraz za sto lat swojego może bym nie poznał
i to ma właśnie sens by nie trwać w jednym
bo taki jest człowiek niby małpą ale daleko do małpy
dlatego duma mnie rozpiera że jestem człowiekiem
chociaż czasem się wstydzę kiedy coś złego uczyni
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.