melkart

melkart, 1 października 2020

Śmierć i Choroba...

Śmierć i Choroba wżerają się w serce,
wydzierając płomień oczu czułych,
z których buhała czerwień twych ust.

Z pocałunków i żywych uniesień
dusza moja poraniona, niknie jak
szkic nieudanego obrazu.

Nadzieja samotnie zamiera,
stłumiona stopą zlośliwych starców,
nie znających litości.

O, mordercy chmurni, obeznani w niesieniu trwogi.
Precz! Rzucam waszą gorycz pod nogi,
bom kochał – przez chwilę – więcej niźli bogi!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

melkart

melkart, 1 października 2020

Nie potrafię

Nie potrafię prowadzić zdawkowej rozmowy
- we wszystko wkładam gorące serce.
Oddycham płomieniami rozkoszy,
stąpam tysiącami myśli kruchych,
patrzę milionami barw i obrazów,
i zwyczajnie nie potrafię pojąć,
jak świat postrzegać można klarownie.
Żyję tętnem własnej krwi, kipiącej marzeniami
roześmianych dzieciaków;
tak lekki, tak daleki od swarów,
że czasem – powracając ze swych podróży -
czuję się osaczony cmentarzyskiem.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 października 2020

Obrazki z podķładów

Z tego dworca, który nigdy nie powstał,
wciąż odchodzą pociągi, o niepełnej godzinie.
Wyznaczanej kurantem, ochrypłym
od ciągłego powtarzania znaków
na niebie i ziemi.

Tu straszy wypaleniami niegdysiejszych ognisk
na kartoflisku. Milknącym drżeniem
pobliskiego torowiska wciąż odprawiamy
modły.

Bóstwa w kolejarskich czapkach maszerują
w kierunku rynku odgwizdać odjazd:
Proszę wsiadać, drzwi zamykać. Ostatnia okazja.

Jednak zostaję na peronie, wydmuchując kółka.
Unoszą się swobodnie zacierając ślady gwiazd
i przetartych szlaków.

Wywróżone dawno temu.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

normalny1989

normalny1989, 1 października 2020

Niewinny, kiedy patrzysz

Gdybym chciał udostępnić
wiersz
powiedz, , czy mógłbym
w nim być sobą,
kiedy patrząc na Ciebie
nagą
potakuje w rytm pulsu
głową,
więc zdzieram z Ciebie bieliznę
rzucam w niebo, by
zasłonić oczy bogom,
jeżeli ją mają
to niech ich wyobraźnia
zastąpi każde
w ciemności
czytane słowo.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 30 września 2020

Nasycony

dość kłamstw
nasycony nieprawdą obietnic
uskrzydlony wyprostowane ramiona
zniknąć bez śladu z tego teatru

w obłokach nie zacierając śladów
ziemia zbyt nisko niszczona wokół
dość fałszywych proroków
wiara słaba zgniła gdzieś w środku
zamknięte oczy jak dzień po zmroku

wycinam skrawek skóry na buty
zamykam świat w garści więcej nie mam
obiecali mi nową kaczkę i krew niewinnych
upadam nisko by wzbić się ponad ściernisko

w obłokach nie zacierając śladów
ziemia zbyt nisko niszczona wokół
dość fałszywych proroków
wiara słaba zgniła gdzieś w środku
zamknięte oczy jak dzień po zmroku

kołują jastrzębie gorycz wszędzie
tutaj się urodziłem umrę gdzieś indziej
żegnaj matko żegnaj świecie upadły na grzbiet
nasycony obłudą zacieram ślady
nie znajdziecie prawdy urodzeni w gniewie

w obłokach nie zacierając śladów
ziemia zbyt nisko niszczona wokół
dość fałszywych proroków
wiara słaba zgniła gdzieś w środku
zamknięte oczy jak dzień po zmroku


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 30 września 2020

świnia

nie będę na debet żył
nie jestem świnią
życie nie dla świń
choć dobrze wiedzie się im

zmykam rozdział
w wyobraźni składam obrazy
ze słów buduję dom całkiem solidny
jak gmach

w samochodzie szyber dach
otwieram by wiatr wpadł
na jakiś czas wiary brak

umieram
wiem że winny ja
sam sobie jak brat

świńskie ryje w korytach
jedzą wszystko tylko nie patrzą w niebo
bo niebo nie im
niebo biednym
gdyż muszą pracować
gdy umierają potrzebna im nadzieja


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 30 września 2020

lampion nieba

oparłabym stopy o księżyc
ale nie wiem czy się nie obrazi
wtedy noc będzie zawsze ciemną
a ja lubię
jak po cichu zagląda do okna
kładzie cienie
których czasem nie znam
chcę też by był razem z gwiazdami
bo mrugają do niego
lub kołyszą na ramionach
srebrny władca
jeden
a błyszczy dla wszystkich
czasem pyzaty
albo
w połowie schowany

VIII.2020/T. Tomys


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

sam53

sam53, 29 września 2020

ani trochę

nic się Iksiu nie zmieniłaś ani trochę
powiem więcej że do twarzy ci w jesieni
gdy przeglądam stare zdjęcia widzę wiosnę
czas tak szybko między nami ciszą przebiegł

czy pamiętasz żółte jaskry w Księżym Lasku
gdy zbierałem je dla ciebie przy księżycu
roztańczone maki polne noc rumianków
z których wianek ci plątałem pierwszy w życiu

później każdy poszedł w swoją lepszą stronę
tylko świerszcze wciąż mi grają wśród nawłoci
wiesz jak tęskno mi do tamtej tej ze wspomnień
nic się Iksiu nie zmieniłaś ani trochę


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 września 2020

CONFIDENTIAL

Poszukują kosmitów
oraz astralnych bytów -
mieszkających na Ziemi obcych.
Członków zgromadzeń tajnych -
wybitnych, nadzwyczajnych.
Rozpoznają ich naukowcy.
.
O geniuszu nielicznych
świadczy kod genetyczny.
Są znaczeni rokrocznie Noblami,
ale mędrcy wśród władców
i światowych zmian sprawców
pozostają zupełnie nieznani.
.
Pokazują ich media,
opisują kompendia
i praktycznie nie schodzą z ekranów.
Tworzą rządy światowe -
zasiedziałe i nowe
i uchodzą za Bogów i Panów.
.
Byśmy się ich nie bali,
matrix w światowej skali
ma narzędzia kontroli umysłów.
W dobrej wierze nas strzeże
szukając sprzeniewierzeń,
autorów szalonych pomysłów.
.
Nie pokazuj palcami,
umownymi gestami,
że masz wiedzę teorii spiskowych.
Tylko wiersz ten przeczytaj.
O nic więcej nie pytaj,
nim zdołają Ci zajrzeć do głowy!!!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Deadbat

Deadbat, 29 września 2020

Podróż

Usiadłem i spojrzałem przed siebie
Góra była harmonią białej mgły
przechodzącej w zieleń drzew i krzewów uczepionych skały
skrywała w swoich niedostępnych ścianach skalne groty
do których idące pielgrzymki mijałem

Wspinaczka i marsz zostały gdzieś za nami
choć jeszcze tkwiły we mnie pośpiesznym oddechem
i bólem
Przede mną był już tylko widok szczytu
pokrytego mgłami
Zaśpiew buddyjskiej modlitwy
wypełniał przepięknie
budynek i plac świątynny z jego kolorowymi trójkątami
Kształt strzeżonej przez wielobarwne demony bramy
Dźwięk ten nie zakłócał ciszy
lecz ją dopełniał w sposób doskonały
wracając i zanikając niczym morskie fale
Kamienny posąg chłodnym wkoło patrzył
niewidomym spojrzeniem
widząc wszystko
to co jest
i to czego nie ma
czyniąc to wszystko jednym i tym samym

pustka


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1