smokjerzy, 13 stycznia 2020
któregoś dnia zniknę
z lustra
i tyle tam po mnie
zostanie dziura w ścianie
szczęśliwa
że wreszcie nic
między nią a nią nie stoi
a przecież
nic
się nie zmieni
może tylko
kurzu i ciszy przybędzie
jesienna70, 11 stycznia 2020
kurza stopka
byłaby w sam raz
króciutka wąziutka
cisza kocie łby
niespieszny czas
latem wietrzyk od rzeki
zimą barki i kra
rozmarzona senna uliczka
czekolada poeta
i ja
Marcin Olszewski, 11 stycznia 2020
Prawdopodobnie rządzisz całym królestwem
Majestat rzuca na kolana lud i sąsiadów
Ty na portretach, ustach bardów
Bóg dostawcą Twego rozumu
Ja operatorem
W sztuce elekcji nie ma przypadków
Ja Cię wybrałem, ja decyduję
Anioł Stróż każdej Twej myśli, pragnień
Wierzysz, w to, w co chcesz wierzyć
Boisz się, że ktoś się dowie?
O czym wiem, a za co lud by Cię wygnał?
Nie zrobisz nic wbrew Wytycznym
Z łaski Bożej wybrany, autorytet ludu
A myślami tylko przy swej egzystencji?
Miejsce dla ofiar pozostaw w Świątyni
Od pokoleń tak było jest i będzie
Masz potrzebę, idziesz do Wyroczni
Otrzymujesz wiarę w los swego istnienia
I składasz ofiarę. Siebie
Yaro, 11 stycznia 2020
spokojny rejs w pełni gwiazd
ta noc zabrała wasz sen
jak ptak się wzniósł
strzał ogrom i huk
ogień trawił ciała
krew we mgle malowała cień
nie było czasu na deszcz łez
dusze płynęły w dal
myśl że to nigdy nie wydarzy się
myliłem się stało się
jak po nocy wstaje dzień
słowa obiegły świat
lęk szloch trzask drzwi
opadły kurtyny zatrzymany czas
cofnę wskazówki może coś odda czas
ukryty w snach
Yaro, 11 stycznia 2020
dotykałaś moich ramion
pod wierzby płaczące
skrywając nieśmiały wzrok
usta kleiły się do ust
smakowała kolacja
ciało do ciała
ciasto i masa słów
obklejały mój mózg
wspominam noce pełne rozmyślań
włóczące się dni pomiędzy nimi
roześmiane twarze których teraz nie poznaję
długie włosy zapach twoich warkoczy
oczy głębokie spojrzenia
oszczędność w słowach
wiatr porwał na strzępy
nić co łączyła
w mojej głowie miłość zawsze żywa
oddycha pachnie zielenią
mieni się jedwabistą purpurą
sztandarem na wietrze
Marek Gajowniczek, 11 stycznia 2020
Trudno badać i dowodzić
O co tu właściwie chodzi?
Problem dawno był gorący,
a pocisk - manewrujący!
Ktoś przestrzegał i planował.
W końcu kogoś wmanewrował.
Świat to nazwał incydentem,
a cele są osiągnięte!
Tworzą różne scenariusze,
a stratedzy - nie geniusze,
chociaż się za takich mają,
a twórcy naprowadzają
i potrafią wyjść z kłopotu
przy wyborze samolotu
i przewidzieć ludzki błąd.
A skąd pomysł wyszedł? Skąd?
Ktoś utraci... ktoś zapłaci,
a ktoś zyska - nic nie straci
i po wielu dziwnych próbach,
co zamierzał mu się uda
i po obrachunku strat
powie że ocalił świat
w bardzo trudnej sytuacji -
pomysłem d e e s k a l a c j i !
... i przystanie ziemski padół
na projekt Nowego Ładu.
Marek Gajowniczek, 10 stycznia 2020
Cztery dni po wojnie
wszyscy śpią spokojnie,
bo współcześni nam Spartanie
Persów powstrzymać są w stanie.
.
Świat przymrużył perskie oko,
gdy nie wzniósł się za wysoko
lot sąsiadów Dreamlinera
i spokojnie szczątki zbiera.
.
A po wojnie, jak po wojnie -
jednych traktują dostojnie,
a innym nie chcą dać głosu.
Wytłumaczą. Znajdą sposób.
.
W tajnych misjach sieją MAK
i jastrzębiom dają znak,
że należy schować szpony
i w rodzinne wrócić strony.
.
A tym, którym trudno wrócić
pomogą Argonauci
z kraju wciąż pomijanego
o wszystko oskarżanego.
.
Z dróg i Mostów i podróży
od Krakowa do Faludży
oraz z przeprowadzek słynnych
z Sybiru do Palestyny.
.
Za co miast odbierać cześć,
słyszą wciąż : Całuj nas... gdzieś?
Wybaczają bogobojnie.
Toć to cztery dni po wojnie!
Yaro, 10 stycznia 2020
podążałem
za tobą tą samą drogą
na skrzyżowaniu rozdzieleni
każdy poszedł w swoją stronę
gorzkim smakiem pożegnania
zapamiętany ułamek sekundy
ogień co płoną zgasł
szybciej płynął czas
runął dom
w piach w szary gruz
życie toczy dalej kamień tamtych dni
nieprzespanych nocy nie zliczę
Yaro, 10 stycznia 2020
gdy wokół tyle dobrobytu
lecz głód zbijania do przodu cię pcha
gdy ktoś bywa niewygodnym
udajemy że boimy się go
z kabury wyciągasz broń
kierujesz prosto w skroń
umarłeś bo tak jest łatwiej
można kraść w chaosie
przy stole wszyscy najedzeni
śmiech zabawa żarty
kto rozdaje karty ten wygrywa
przy stole trzy pijane panny
blondyn ślini się do arabskiej kobiety
nie liczy się człowiek są priorytety
na niebie rakiety błysk dym i flesze
poszło w eter propagandy bzdurny weter
są blisko a ciebie nie ma
do mnie słońce śmieje się
lecz niebo dziwnie smutne
odeszłaś znając drogę
gubimy się na pierwszym zakręcie
zło zbliża się na lądzie i morzu zaraz na niebie
z porządku ładu i składu
rodzi się dym ogień i zapach krwi
na rękach dziecko umiera już śpisz
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.