Adam Pietras (Barry Kant), 29 marca 2024
***
Straciłem odrobinę czasu na miłość.
Pamiętam, że wtedy niczego bardziej nie pragnąłem
Niż tego, by spalić za sobą wszystkie mosty
I nie móc już czerpać innej inspiracji.
Pieśń południa
W mojej ciężkiej podróży
Gnany irracjonalnym instynktem życia
Wbrew wszystkiemu
Przystanąłem by spojrzeć w niebo
I powiedziałem:
"Już nikt nie wierzy w twoją duszę!
Czy więc ktokolwiek powiedział ci,
Że ty też przeminiesz?"
Przez chwilę wydawało mi się:
Dobiegł mnie płacz zachodzącego Słońca.
Położyłem się
Pusty
By bez świadomości przeczekać kolejną noc.
Zapadając się w ciemność
Usłyszałem dziecięcy głos z wielkiej oddali:
"Tak bardzo boję się śmierci".
Poczułem głęboko czerwony smutek,
Smutek koloru tętniącej krwi serdecznej
I nadchodzący sen zaklął we mnie kolejną myśl.
"Zobacz. Jutro znów będziesz walczyć o życie
Choć wokół ciebie jest tyle agonii
Której jeszcze nie rozumiesz ani nie dostrzegasz."
"Takie jest starodawne prawo życia.
Odpoczywaj więc i nie myśl o wieczności,
Bo na końcu świata tylko ty sam będziesz pamiętał
O swoich błędach.
A w końcu nawet i to przeminie."
Nazajutrz zaś zaśpiewałem:
"Kiedyś jeszcze nosiłem w sobie bolesne światło
Głębiej żyłem i więcej rozumiałem
A w muzyce słyszałem wieczny skowyt Prometeusza"
"Prawda jednak jest jak suche gałęzie
Bez grzechu i błędu, i nie z tęsknoty
Umarła moja wzniosła niegdyś Dusza."
***
Twej źrenicy już nie kocham
Choć lśni w niej piękna iskra
Lecz ja raczej przywykłem
By z życia sobie drwić
A przecież moje niebo nie jest błękitne
A moje piosenki są smutne
I czas mi nic nie sprzyja
Teraz sypiam pod gwiazdami i szukam nowej przygody
Adieu!
Adieu!
Zamknięto przede mną odrzwia ambasad
Bo przecież nie ma odpowiedzi na błękitne pytania
Adam Pietras (Barry Kant), 29 marca 2024
I (Wisielcy)
zawsze gdy cię słucham
próbuję zgadnąć co mi powiesz
to literatura fantastyczna dostępnej nam spekulacji
jesienią - wybierzemy się na wrzosowiska
by obejrzeć telegraf
w naszej ponurej celebracji
II (Kula)
wróciła do swych tańców
na kuli - gdziekolwiek
i z naszych rozmów
nic już nie wynika
jakbym się urodził
w dawniejszych Stanach
by rzucać kukurydzą - w entuzjastów
na konnych wyścigach
III (Kindżał)
w chłodnym świetle brzasku
stanął przed nami ten
który na imię musi mieć Kindżał
jego obce ciało
kakao wody i piasku
smakowało cierpko
wiem
***
(spoko, byłem młody, niektórzy romantycy wierzyli że po 21 roku życia nie ma co pisać wierszy i coś w tym jest ; )
Marek Gajowniczek, 29 marca 2024
Do ludzkich myśli i wyobrażeń
niezwykle trudno się dostać.
Wszelkie badania, próby, sondaże
ukrytą przybrały postać.
.
Zawodzą stare metody znane.
Wciąż tworzą w nauce zamęt.
Nie pozwalają jej przejść przez Bramę
inaczej - tylko taranem.
.
Na nic hipnoza, letarg, psychoza
oraz alchemia farmacji.
Stojąc przed Bramą, wiedzieć co poza...
z romyśleń kolejnych Stacji.
.
A kiedy mie ma w Bramie Judasza.
szczeliny albo wziernika,
tylko głęboka wciąż wiara nasza
Drogę pokusom zamyka.
.
Na nic przeszczepy i elektrody,
implanty, filtry w dializie,
gdy na in vitro wciąż nie ma zgody,
to problem jest jak Sfinks w Gizie.
.
Diabeł jak zwykle wciąż tkwi w szczególe
i trudne pytania stawia:
Kogo nazywać żydowskim Królem?
Skazać? Czy ułaskawiać?
.
Nadal sędziowie oraz lekarze
problem z tym mają niemały.
Do naszych marzeń i wyobrażeń
kasty się wciąż nie dostały!!!
.
Na nic zakazy i dyrektywy,
strach, atom i obaw mrowie,
Bramę do Nieba i klucz pradziwy
wciąż ZMARTWYCHWSTANIE ma w sobie!
jesienna70, 29 marca 2024
wiosną w moim ogrodzie
hiacynty kraszą rabaty
wśród nich buszują trzmiele
zwabione słodkim zapachem
kos wita poranek
tnąc trelem powietrze
dworuje z szarych kotków
rosnących na starej wierzbie
z fotela na tarasie obserwuję
źdźbła trawy tańczące na wietrze
nasłuchuję gadania żab mieszkających
po sąsiedzku w stawie
wystawiam twarz do słońca
złakniona ciepłych pieszczot
oddycham lekko czując pulsowanie
życiodajnej ziemi
Yaro, 29 marca 2024
jak łatwo człowiekowi upaść ,
upadłem głową walę o mur,
poniżej dotykają antypody,
na kolanach, powyżej mrok
przesłania światło dnia,
w środku bezdusznie ,
pustka wypełnia ciało,
zimny, wilgotny moloch,
zapach pleśni, zgniłych jaj,
smród siarki, dogorywa żar,
popiół szary z czarnym
maluje dłonie, brudną twarz,
bez odwrotu, bez słów,
upadłem nie mogę wstać,
zaopiekuj się mną, bym
ocalił ciebie, dzieci i dom
violetta, 28 marca 2024
w cichym weekendzie piję cappuccino
zanurzam w nim francuski rogalik
ciesząc się ciepłym wiosennym
miło mieć dla nas chwilkę
wyłączam światło na piękne niebo
Marek Gajowniczek, 27 marca 2024
Kot przeżywa to bardziej ode mnie
i pod drzwiami wciąż się smuci.
Oczekuje, nasłuchuje codziennie.
Przekonany jest, że wrócisz.
.
Zawsze wracasz z polowania
i już nieraz czekał dłużej.
Owocne oczekiwania
ma widać w swojej naturze.
.
Porzucenia nie zrozumie,
a i mnie z tym nie jest łatwo.
Tłumaczę mu tak jak umiem,
że to sen i gaszę światło.
.
Wtedy wchodzi mi do łóżka.
Czuwa, a nie wyleguje.
Głośno mruczy. Drży poduszka
i tym razem mnie pilnuje.
.
Kiedy nie wracasz ranki.wieczory,
a ja na dłużej wychodzę,
pewnie rozumie, że jestem chory,
a pełno zbójców na drodze.
Pomyłek, błędów komputerowych
mnożących chorym katusze
i chociaż także nie jestem zdrowy,
na polowanie wyjść muszę.
Deadbat, 26 marca 2024
Sparzyło mnie każde słońce
Zgorzkniała mi każda ziemia
Trucizną stało się dla mnie każde pożywienie
I oto trwam jeszcze uwięziony w trwaniu
I nie ma już dla mnie realnej pociechy
Oto przed wiekami zostałem skazany
na zagładę
Niczym ten głupiec co zamiast arki pobudował wieżę
patrzę jak bestialski żywioł co dnia wypłukuje z jej murów kolejne cegły
Nieuchronnie zbliża się jej upadek
Jedynie sny na chwile oddalają wyrok
Jedynie gdy usypiam i staję na odległym krańcu
Wtedy bowiem zbliżam się do tej
która cała jest pięknem w przepięknym ogrodzie
Wdziękiem są wszystkie jej ruchy
Radosnymi dzwonkami każdy dźwięk jej głosu
Każde spojrzenie jej urocze jest i och jakże miłe
Nie ma być nie może i nie było innej
Śpiewaj więc miła moja siostro snu i powierniczko najgłębszych tajemnic
Niech twojego czar głosu
odsunie na chwilę przykry świat
sprzed moich oczu
Uchwyć instrument drgający każdą struną barwą wszechpotężny
Zagraj mi miła pieśń niech połączy nas ona na tą jedną chwilę nim spoczniemy na tym łożu
Zanim będę musiał zbudzić się i odejść
powrócić tam gdzie łoże tortur
I uśmiech kata co gładzi mą pierś aby znaleźć miejsce
skąd rwać mu będzie moją skórę lepiej
Oddzielać organy od mięśni
a kości od ciała
Aż usta moje wypowiedzą
Żegnaj ukochana
obcym pustym dźwiękiem
Marek Gajowniczek, 26 marca 2024
To już nie jest pełnia życia.
Choćby nawet na trzy czwarte.
Trzyma się na ciemkich niciach -
bez Ciebie niewiele warte.
,
Z dnia na dzień jest coraz słasze.
Już poważnie niedomaga,
a przeszłość wspomina zawsze
po rozlicznych nieuwagach.
.
Zakręć! Wyłącz! Zgaś! Uważaj -
niustannie zapomina,
a rachunki gospodarza
to w tym życiu czysta kpina.
.
W upadłości konsumenckiej,
kiedy mało konsumujesz,
przy postawie dekadenckiej
nawet w chwili nie poczujesz.
.
Strome są schody do Nieba.
Próbujesz się jutra nie bać,
a rządzący tu Kaszeba
nic nie robi tak, jak trzeba!
.
Marzec, pełnia, zwidy - Idy
i wiosenny zawrót głowy
pozrywały komitywy
labiryntów umysłowych.
.
To już nie jest pełnia życia.
Choćby nawet na trzy czwarte.
Trzyma się na ciemkich niciach -
bez Ciebie niewiele warte.
Marek Gajowniczek, 26 marca 2024
Czekując na śmierć nieuchronną
na margines życia wykluczony
nie zadrażniaj postawą obronną
żadnej kasty, elity i strony!
.
Dobre rady pierwszego kontaktu
muszą twą niecierpliwość tonować
byś unikał złośliwych nietaktów
i potrafił dystans zachować.
.
Sam nie jsteś w krytycznym stanie,
bo w podobnym są dzisiaj równiejsi!
Na nic gorycz i narzekanie -
zrozumieli to więksi i mniejsi.
.
Na zapisy w odległych terminach
musisz zawsze z uśmiechem się godzić.
Wyjaśnienia o ważnych przyczynach
nie powinny cię całkiem obchodzić.
.
"Od Annasza do Kajfasza"
złym tu będzie porównaniem,
bo to dzisiaj "świętość" nasza
i nie powołuj się na nie!
.
Podobieństwa przypadkowe
mogą być już ciężkim grzechem!
Polemikę skończ na słowie
z pokornym, zgodnym uśmiechem.
.
To ci także nie pomoże,
Decyduje Wola Nieba!
Przetrwać możesz "gorzej - drożej"
Zawsze z Nią się zgadzać trzeba!
.
Stres, depresję, załamanie
ironią losu szatańską -
Nadzieją na Zmartwychwstanie
czyni ludzką Mękę Pańską...
.
Światłem... Bramą... Jasną Drogą,
Stacjami, z winem i chlebem
z których zechcą, a nie mogą
" wybrańcy" sprowadzić ciebie.
.
Wzniesione opuszczą ręce,
wciąż związane procedurą.
Los, nie mogąc już nic więcej
powierzą Anielskim Chórom.
.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.