Senograsta, 19 kwietnia 2023
3. Tyfon - powrót, niszczyciel, rozkłada fałszywe ja i materię (ŚMIERĆ)
brodzi po szyję w ziemi, z tego świadomość - głowa,
nogi w chmurach (nad, pod, poza) Strzybóg
walczy z białymi bestiami i faraonem
wie że śmierci i bezśladu nie ma
„- panować będę - walczyć będę - żyć będę
- To moja pieśń ostatnia!“ (Nie-Boska Komedia)
1. Tryton - początek, Brahma, Chmura poszlakowy powodny,
rozpuszczone połączenie, zarodek wszystkiego, jajo w wodzie
i zrozumienie ponad zjadaniem, w zjadaniu, jak larwy, jak embriony
przechodzenie jednego w drugie (Zapłodnienie, Zapłodzenie, SEN)
„Oboje nie odzywali się, aż wreszcie dziewczyna wydała z siebie
głębokie westchnienie i opadła na poduszkę.
- Szkoda - powiedział - że to nie może trwać wiecznie.
- Ależ tak - odparła Tania. - Wyszliśmy poza granice czasu;
to nieograniczone, jak ocean. Tak było w czasach Kambru,
zanim przenieśliśmy się na ląd; kołyszą nas prastare wody.
To jedyna chwila, kiedy cofamy się, dlatego to takie istotne.
Wtedy nie byliśmy rozdzieleni; tworzyliśmy wielką galaretę,
podobną do tych, które fale wyrzucają na plażę.
- Po to, by umarły - dorzucił Chien.“ (Dick „Wiara naszych ojców“)
2. Tryfon - środek, świat, Wisznu (Poród, ŻYCIE)
on, wiele ich, zgoda i niezgoda w zgodzie
głowa nad ziemią, nogi w chmurach
Trójdźwięk, trójsens, życie niszczyciel życia tworzy - Strzybóg
Idzie w przemiany..
oddziela jedno od drugiego
powinowactwo w różnicy
„w odrazie wyrzut, jesteś nim, stajesz się“ (Belamonte)
„Nie ty ożywiasz, nie ty niesiesz śmierć
Nie lej próżnych łez
Straconych kroków nie zna ścieżka ta
Pokonaj wreszcie lęk
Od początków czasu jesteś tu, aż po czasu kres
A twoją sprawą jest byś jednym był
Z tym co jednym jest“ (Kryszna do Ardżuny, Bhagavadgita)
Marek Gajowniczek, 19 kwietnia 2023
To są wiersze prozaiczne
tak jak życie emeryta -
jedne nudne - inne śliczne,
bliskie, swojskie, gdy je czytasz.
.
To są wiersze pełne wspomnień
przywracanych codzienności
o nas, o Tobie i o mnie,
wplecione w aktualności.
.
Pewnie to publicystyka
poetyką przystrojona.
Skryta uśmieszkiem krytyka
z wielkich mediów wykluczona.
.
Potrafi za serce chwytać,
wzruszyć i emocje budzić.
Prawdę znaleźć.Myśl odczytać.
Poruszyć - czasem ostudzić.
.
Klasyczny porządek burzy
i trudno ją akceptować
politykom, znawcom, którzy
chcą tu wszystko kontrolować!
Arsis, 18 kwietnia 2023
Światło wiszącej lampy spada na dno moich źrenic. Ładnie mi w tej mdławej aureoli żółtawej
poświaty.
Kiedy za oknami noc. Kiedy deszcz… Kiedy…
Coś zaszeleściło w pokoju za ścianą. Za ścianą pełną rdzawych smug i wilgoci. Za ścianą
z pajęczyn i pęknięć.
Matka tam śpi na łożu śmierci, wpatrzona w sufit, sina i zimna jak bryła lodu.
Wśród rozrzuconych zdjęć,
starych fotografii, albumów…
Coś zaszeleściło, jakby poruszona niczyją ręką płachta gazety. Gdzieś, coś zaskrzypiało.
Drżę od chłodu i samotności. W dziwnej zawiesinie czasu. W wirze otchłani bez początku ani końca…
… pomiędzy
czymś
a czymś…
Kto tu jest? Czy jest tu kto? Milczenie.
Matka leży martwa
niczym głaz.
Śpi, nie-śpi…
Szepcze jak
w gorączce.
Sprzecza się z kimś.
Jednak,
ktoś
tu jest.
Kto taki?
Przechadza się w tę
i z powrotem.
Słychać wyraźnie trzeszczenie podłogowej klepki. To znowu uginają się stropowe deski. Wiruje kurz.
Nade
mną
noc. Nic.
Nade mną śmiertelny mrok rozpadliny.
Z sufitu zwisają zwielokrotnione ręce.
Kołyszą się. Próbują dosięgnąć za wszelka cenę. Chwycić…
Rozczapierzają palce.
Zaciskają je
aż po biel
kosteczek.
Nieruchomieją…
Zamykam
oczy.
Pod powiekami rój świecących kropek. Taniec pikseli
jak w kalejdoskopie.
Otwieram.
Zamieniają się miejscami
plamy zacieków.
Szarpie za włosy zimny skądś wiatr…
W drugim pokoju śmierć
rozgościła się na dobre.
Jeszcze nasłuchuję… Lecz nic…
Przystawiam do pulsujących skroni dłonie..
Padam na kolana, otwierając usta w niemym krzyku. W uszach piskliwy szum.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-04-18)
***
https://www.youtube.com/watch?v=863AJhHaN00
Misiek, 18 kwietnia 2023
Poszukiwane było raz zastępstwo dla lwa
(wiadomo od zawsze jest zwierząt królem)
lecz cierpiał teraz bardzo z wielkim bólem
bolały go bowiem zęby i to aż od razu dwa
Żółwie odpadły bo są za bardzo powolne
żyrafy zbyt wyniosłe nie nadały się wcale
i z wiadomych względów hieny i szakale
odrzucono małpy bo za sprytne i za zdolne
Żaby za wygląd odpadły tak samo krokodyle
antylopa za chuda a zebra w swojej pidżamie
wygląda śmiesznie, papuga za często kłamie
a węże i jaszczurki kojarzą się bardzo niemile
Słoń jest za ciężki, w dodatku jeszcze z tą trąbą
mrówki pracowite ale w oczy się nie rzucają
sowy są mądre ale w dzień często przysypiają
ciężko było wybrać zastępcę nad rzeką Kongo
Hipopotam jest taki gruby a pająk chudszy niż
trawy źdźbło na polu lub dużej leśnej polanie
cały dzień kandydatów trwało to przesłuchanie
…
zastępcą została mała i cicha
szara mysz
Andrzej Talarek, 18 kwietnia 2023
Biblia Tysiąclecia: Bóg najwyższym dobrem w życiu i po śmierci
Jan Kochanowski: O, który siedzisz na wysokim niebie
Księga Psalmów dzisiejszych: Po byle jakich drogach się włóczyłem
Po byle jakich drogach się włóczyłem,
znaków pokutnych przy nich nie liczyłem,
lecz zobaczyłem raz po wielkiej burzy
Niebo w kałuży
W Twój cień świątynny schroniłem się Boże,
ja, człowiek który w słońcu iść nie może
z bagażem życia. Gdy pot rosi czoło,
Ciebie dziś wołam.
Zwyczajnych świętych po drodze spotkałem,
uwagi na nich kiedyś nie zwracałem,
bo byli inni, chociaż pięknie żyli.
Boga sławili
Mijałem pewnych. Dla nich byłeś celem
w mowie-strzelnicy. A nie nosicielem.
wiary. Do bogów rozdających złoto
poszli z ochotą.
Odziedziczyłem cię Boże po matce
w jej łonie. Ptakiem byłem w złotej klatce.
Z niej wyfrunąłem pomiędzy wybranych.
Tobie przydanych.
Dziś Ci dziękuję za umysł otwarty,
którym świat umiem ogarnąć rozdarty
przez zło i dobro, i odnaleźć drogi,
nie czując trwogi.
I przeżyć życie w kręgu Twej radości
by się na koniec nie zamknąć w nicości,
lecz w niebo wlecieć lotem białej sowy
na wieczne łowy.
Dziś chcę iść drogą, którą znałem mało.
W grobie zostawić tylko swoje ciało
tak jak płaszcz na deszcz. I dalej do ciebie.
Żeby być w niebie.
Afrodyta, 18 kwietnia 2023
Akwarela ożywia wypchniętą z intuicji
wizję początku. Wśród skrzyżowanych linii
Bóg Ojciec na obraz i podobieństwo.
Patrzę zakłopotana. Ślepy starzec
w tarczy, wybucha złotem i czerwienią.
Cyrklem kreśli wyjęte z czasu uniwersum,
ucieleśnienie bezwzględnego rozumu.
Obsesja stanowienia porządku ogranicza,
podmuch rozwiewa brodę oraz włosy,
skostniałe zasady ani drgną.
Teresa Tomys, 18 kwietnia 2023
stanął z boku i przyglądał się
malowanej kawą kobiecie
w kapeluszu chyba nie z tej epoki
potem spoglądając na rękę z bransoletą
liczył dmuchawce i szukał żółtych mleczy
na pracach rysowanych tuszem
rozpoznał znane miejsca
teraz odważniej przekroczył próg
kolejnego pomieszczenia
a tu zaskoczony
feerią kolorów i tematów
zatrzymał wzrok
na ścianie kilku portretów
gdzie obok pejzaże kwiaty
postaci martwa natura
i dwa stosy poetyckich tomików
żałował że nie przyszedł z kwiatami
IV.2023/T. Tomys/E-Literaci
AS, 18 kwietnia 2023
nigdy go tam nie było a jednak
w pobliskim zagajniku
widać było wyraźne kontury
światłem w oknach mieszały cienie
ukazywał się zawsze w księżycowe noce
dom
wirtualność rzeczywista
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.