Paweł Szkołut, 7 grudnia 2018
W ciemnościach nocy
leżąc w łóżku
z każdym uderzeniem serca
jestem Ci wdzięczny za dar życia
– za stworzenie mnie w łonie matki
i użyczenie swojego istnienia
wówczas oddaję Ci z powrotem
to co mi dałeś – ziemskie życie
potem zapadając w sen
unoszę się powoli
i odbywam kosmiczną podróż
najpierw przelatuję przez tunel gwiazd
w konstelacji Oriona
następnie zbliżam się
do galaktyki spiralnej M51 oddalonej stąd
o ponad trzydzieści milionów lat świetlnych
tam docieram do kosmicznej struktury
utworzonej z pyłu gwiezdnego
w kształcie krzyża
i wlatuję w jej środek
rano po przebudzeniu
gdy powstaję do kolejnego dnia
otrzymuję od Ciebie
z powrotem
nowe (kosmiczne)
życie
V 2015
Marek Gajowniczek, 7 grudnia 2018
Nad stawem w Jachrance...
rodzina kacza...
Niech pan słów nie przeinacza,
bo nie nad stawem, a w zalewie
kupry miękną im
w p-o-t-r-z-e-b-i-e.
Kuperki miękną, lecz nie wszystkie.
Nie wytrzesz ich figowym listkiem.
Gdy się za bardzo, je zadziera,
w skoku odsłania się
a-f-e-r-a.
A to już kaczce nie wypada.
Czego komisja nie wybada,
może pojawić się pojutrze,
na czym kto bardzo
przytył w k-u-p-r-z-e.
Wychudła bardzo kaczka pstra.
Twierdziła, że na dzieci da,
ale na starych dać nie może
i zimą wymarzną
na d-w-o-r-z-e.
Na to jej kaczor - Niech nie piszczy!
Gdy za energię się podwyższy
i za gorącą wodę w kranie...
to ktoś zamarznie...
ktoś z-o-s-t-a-n-i-e!
Większość na zimę buty ma,
a kto nie wiedział - W co się gra?
Niechaj przykładem się rozgrzewa.
bo mu rodzinka
g-r-o-s-z-a nie da!
Po zimie, siedemdziesiąt złotych
ma być receptą na kłopoty,
lecz tak niewiele innym dając
z kaczki się może
z-r-o-b-i-ć zając...
Marek Gajowniczek, 7 grudnia 2018
Ruch skoczka, zwanego też koniem
troił się, nie tylko w Troi.
Kto zawsze ma lepkie dłonie,
śmiałych się ruchów nie boi.
Gdzie grają arcymistrzowie,
stawką bywają miliardy,
a każda o tym opowieść
nie wnosi nic, prócz pogardy.
Z pozorów wielkich nadzorów
przywódcy śmieją sie w duszy.
Z wielkim poczuciem humoru
traktują - "nie da się ruszyć"
a skok zawsze jest dozwolony
i często - niepodziewany.
Mamy szachowych geniuszy
i mistrzów na świecie znanych.
Trzy lata już "Dobra zmiana"
troiła się w naszych oczach.
Partia uczciwa - wygrana,
nadopiekuńczo urocza,
aż jednym skokiem i koniem
szach - mat jej nagle zagroził
i może rozgrywki koniec
nadziejom zwycięstwa szkodzi.
Sztelak Marcin, 7 grudnia 2018
Owoc jego lędźwi okazał się mordercą.
Skrupulatnym, co wyniósł z domu.
Ten był pełny mieszkańców i tymczasowo
potępionych.
Chociaż o ostatnich nie warto toczyć
bojów, mimo wielokrotnych pokropków
i formuł.
Wygłaszanych naprędce.
Zresztą to przeszłość,
ważna tylko dla profilu, jako tako
skleconego z przedmiotów pożądania.
Dobrze by było gdyby reszta
stała się milczeniem – jednak słowa
rosły, pęczniały.
Wypełniając rozległe przestrzenie pomiędzy
Bogiem a prawdą.
Lecz, mimo wszystko, nie doszło
do spełnienia.
Chociaż naiwni twierdzili,
że to bolało bardziej.
Później odarci ze złudzeń kupczyli
na dziedzińcach.
Świątyń obróconych w świątynie.
Lub inne miejsca.
Pi., 7 grudnia 2018
Zamieszkajcie w nieznanych klasztorach,
w łodziach podwodnych, w wymyślonych kniejach.
Napiszcie jakąś teatralną sztukę.
I żeby coś było w zabawnych grymasach.
Niech ktoś dla was tańczy walca!
I jeszcze jeden i jeszcze raz.
Wypolerujcie broń, doczyśćcie amunicję.
Załóżcie sztuczne brody i korony,
lub płaszcz zapomniany od dawien dawna.
Wypełnijcie luki w mozaikach ikonami.
Módlcie się, płaczcie i wracajcie.
Dla siebie i do siebie.
Lub odwiedźcie cerkiew Świętego Salomona.
Okryjcie tam zziębniętych kocami.
Sprzedawajcie pod murami indyjską herbatę,
albo zabawki z paper mache wracającym ze szkoły.
Choćby nawet drewniane wisiorki.
Uwierzcie derwiszom
i nie zakładajcie własnej zbroi zwątpienia.
Wszystko róbcie. Dosłownie wszystko co chcecie,
ale wciąż pytajcie świat o odrobinę miłości.
Kiedyś pojawi się odpowiedź.
EWA RAJSKA
przekład z ukraińskiego: Piotr Mosoń
smokjerzy, 7 grudnia 2018
jestem sobą
a ty
zwrócił się aleksander do szklanki
o statusie w połowie nierozstrzygniętym
lub odwrotnie
i nie czekając na odpowiedź
rozstrzygnął
Alexander, 7 grudnia 2018
Jeszcze chłopiec, a już mężczyzna
Jeszcze strach, a już odwaga
Jeszcze początek, a już półmetek
Do końca daleko, a już tak blisko
Tyle słów nie wykrzyczanych
Tym którzy odeszli
Tak mało wyszeptanych
Tym którzy są
Dawne duchy wracają
Z nowymi powalczyć
Wszystko już było?
Czy będzie dopiero?
Na początku końca
Spojrzeć w bezkres
Gdzie jest dusza?
Ta strudzona , a jednak pełna życia
Marek Gajowniczek, 6 grudnia 2018
Kto z nas na setkę się zagapił
I przeżył z niej trzy czwarte plus.
Nie schował nic w Lesiaka szafie -
Miód będzie spijał z ust.
Na sofie rozciągnięta dama,
Zamglone przetrze szkła
I chociaż to nie Alabama -
Obietnic wiele ma.
Rozpala diabeł piec do rana.
Powoli znika chłód
I chociaż to nie Alabama,
Blues wolno wsiąka w lud.
Do puli diabeł wrzuca grosze.
Kopytem trzyma drzwi.
Nie wejdzie nikt tu bez zaproszeń.
Damulka marszczy brwi.
Rozdała już uśmiechy wszystkie.
Zna możliwości swoich próg.
Szoruje diabeł uśmiechniętym pyskiem
podwiązki długich nóg.
Długich, jak mosty San Francisco.
Ściśniętych liną warg.
Co miały, już rozdały wszystko.
Nie będzie żadnych skarg.
O - mówi diabeł - ale dama...
Rozkoszą oczaruje dramat,
Przy takiej, bez względu na gust
Słodycze kłamstwa spijasz z ust.
Chęciami piekło brukowane
Lubieżny diabeł dobrze zna.
Rozpiera się jak lord nad ranem.
Z oczu mu spływa mgła.
Kudłate myśli powiązane
W czarne pończochy dwie.
Walory skrzętnie fryzowane
Stróż Anioł z głowy rwie.
Trzy czwarte z setki to za wiele.
Rachunek grzechów rób.
Kto chciał się wspinać na Kościelec
ma milczeć aż po grób!
A kto się wspinać nie potrafił -
Rozpacz jak czarna noc,
Nędzą za gardło go ucapi.
Zaciśnie bluesa moc.
O - mówi diabeł - ale dama...
Bluesa wysłucha, sucha sama
I tylko ślad po mokrej plamie
Zostanie z czci złożonej damie.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.