sam53

sam53, 15 sierpnia 2024

późno-letnia niecodzienność

nie wiem od kiedy przychodzisz do mnie we śnie
wilgotna wieczorną rosą
w aromacie dojrzałych jeżyn

dlaczego plączę w dłoniach twoje imię
nasze cienie wędrują obok siebie
dlaczego słońce zachodzi raz we mnie raz w tobie
a pocałunki nie kończą się w kącikach ust

nie mam pojęcia w którym wierszu obudzimy się o świcie
ale wiem że jeżyny w tym roku smakują wybornie

pachniesz babciną konfiturą


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

sam53

sam53, 15 sierpnia 2024

spokój

no i przyszedł jak deszcz po upalnym dniu
zmywając kurz z wczorajszych marzeń
porozsuwał cienie szukając innych słońc
jakby nie wiedział że można je namalować
a dzień nie zacznie się i nie skończy pośród mchów i paproci
gdzie każda przyjemność trwa więcej niż chwilę
.
oddałabyś się mu bez mrugnięcia okiem
pewna że druga strona księżyca jest piękniejsza
od tej codziennej zwyczajnej smutnej
.
widzę cię w jego szerokich ramionach
szerszych od śliwki uginającej się pod ciężarem owoców
w fiolecie zawsze było ci do twarzy
.
wspomnienia z czasem nabierają innych barw


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

violetta

violetta, 15 sierpnia 2024

Kocham Grecję

na plaży zakładam jedwabne pareo
owijasz delikatnie kropelki morza
zostaną ze mną dłużej
jak czerwony hibiskus śmiejąc się
z pięknie muśniętej opalenizny
wracaj po zapach plumerii


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

sam53

sam53, 13 sierpnia 2024

światło rodzi się w aureoli

.
często chowam sny pod poduszkę
wierząc że będzie im tam tak samo dobrze
jak niedokończonym wierszom
.
chyba wszystko co stworzy wyobraźnia potrzebuje czasu
słowo wymaga ponad to odrobiny światła
dwa słowa dwóch serc
.
w myślach prowadzisz na drugą stronę
już nie chodzimy po wodzie


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

sam53

sam53, 13 sierpnia 2024

z wędrówek po twojej twarzy

żeby się tylko nie oparzyć
gdy usta czują żar na ustach
kiedy wędrujesz w świecie magii
która do łez potrafi wzruszać
.
pieszcząc oddechem tuż za uchem
pozwalasz ciału w środku płonąć
by delikatny ognia bukiet
oddał się w jasyr tęsknym dłoniom
.
aż po szaleństwo w namiętności
która chce w jedno związać serca
i do misterium już zaprosić
choćbyśmy nagle wyszli z wiersza
.
nim słońce zajdzie księżyc wstanie
a deszcz nasyci nas do woli
nim się zdążymy w jutro zapleść
i w sobie jeszcze raz zapomnieć


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 13 sierpnia 2024

ze wspomnień kanara

to musiało być przeznaczenie
zimowy wieczór zadymka - na przystanku ona i on
przypadek - pewnie wracali do domu
w świetle latarni śnieg w płatach sypał na czoło nos na usta
oni opatuleni szalikami chuchają w ręce
tak żeby para z ust omijała spojrzenia
budując srebrzyste sople pod nosem

ktoś z boku szukałby pewnie twarzy w tym ośnieżonym obrazku
gdy odwróceni plecami do wiatru
walczyli z mrozem który powoli owijał
ich zziębnięte ciała w jeden wielki kokon

tuląc się wzajemnie łączyli resztki ciepła
słuchając przemiennie bicia serc i hulającego wiatru
pragnienie siebie tliło się śladem pocałunku na sinych ustach
bliskość budziła raz po raz głębokie oddechy
wydawało się że wszyscy idziemy pod stromą górę
a przecież nie byliśmy na wyprawie w Himalaje
choć pogoda na warszawskich Jelonkach nie przypominała normalnej zimy

kiedy nadjechał autobus
w świetle księżyca zobaczyłem przeznaczenie
usiadło miedzy młodymi ludźmi
on trzymał ją w ramionach
jej wełniana kolorowa czapka łaskotała go w podbródek

tego wieczoru nie sprwdzałem biletów


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Misiek

Misiek, 13 sierpnia 2024

Piosenka poetycka

Miałem tyle marzeń i pomysł nowy
i wcale nie jest on ściętej głowy
by ludzie się wszyscy pokochali
i w cudzie miłości żyli duzi i mali

by wyciągnęli na zgodę obie ręce
i żadnych wojen nie było już więcej

Miałem tyle marzeń i dobrych snów
a teraz czekam aż się spełnią znów
śmieje się ze mnie bogini przeznaczenia
że chleba nie upiekę przecież z kamienia

mówi bym wyszedł z tego złudzenia
popatrzył raz na słońce spoza cienia

Miałem tyle marzeń witając dzień z rana
a życie trwa tylko chwilę jak fatamorgana
I choćby to co piękne było tylko snem
powtarzam sobie czasem ,,Carpe diem’’*

wciąż wszystko zmienia się od tylu lat
chociaż to wszystko to ten sam świat

Pomarzyć mogę sobie o czym tylko chcę
ukradkiem przełykając gorzką żalu łzę
myślą polecę na jego koniec i gdy wrócę
w ciszy serca sobie kolejny raz zanucę:

,,Jedyne co mam to złudzenia
że mogę mieć własne pragnienia’’**




* sentencja z Pieśni Horacego=chwytaj dzień ** cyt.-z piosenki zespołu Czerwony Tulipan


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 12 sierpnia 2024

Orzecznictwo - od A do Z (z kropką)

Jedna kropka bardzo zmienia
treść w żałosnych Orzeczeniach
po spotkaniach tête-à-tête.
Nie ma zgody, a jest Ż-et
.
Jedna kropka gwarantuje,
gdzie się w życiu uplasujesz -
wyższe studia, tytuł, dochód
oraz dystans od motłochu.
.
Już na społecznej drabinie
noga ci się nie podwinie,
bo jeśli się znajdziesz w kropce,
masz Ź-et swojskie, a nie obce.
.
To Ź-et także i źółć miewa.
W żalu nieraz się wylewa
i smak zmienia mleka matki.
Nie licz wtedy ma dodatki...
.
Ulgi oraz przywileje.
Choć wiesz nawet skąd wiatr wieje -
nic się tobie nie należy!
Siedząc cicho możesz przeżyć.
.
Nieważne, że byle jak.
Jedna kropka - wielki znak
na koniuszku alfabetu -
gwarancją immunitetów!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 11 sierpnia 2024

Weltschmerz *

(Cyklu: Określenia)

Wtedy. Tak, wtedy. Było lato. Czy początek czerwca, kiedy wsłuchiwałem się w ciszę szeleszczących
liści.

Za oknem deszcz. Mżące krople błyskały w przelocie. W lśnieniach słońca
spoza szarych chmur.

Rozpryskiwały się na parapetach
kryształy.

Kłujące w oczy odpryski.

Za sztachetami malw w pomarańczy drżące kule. Matka jeszcze żyła. Wtedy. Była w sąsiednim pokoju.

Przeżyłem ją.

Pamiętam, że byłem wpatrzony
w żywy klejnot jej spojrzenia.

Mówiła coś ze śmiechem, albo ze łzami w oczach.
Recytowała słowa zapamiętane z dzieciństwa.
Opowiadała. Wspomnienia lały się strumieniem…

W błysku okna.
W słońcu.
O poranku.
Tego, albo tamtego lata.

Przepraszam, ale muszę przerwać na chwilę.
Ponieważ kręci mi się w głowie, wiruje…

Piękny marynarz spogląda na mnie zalotnie.

Z etykiety:
Tom of Finland.

Gdzieś, spoza kryształowych kropli.
Wśród kropli, co lśnią i zamykają wewnątrz twoje oblicze.

Ech, znowu przesadziłem.

Do kogo to
mówię?

Do kogo?

Nie wiem.
Nie pamiętam…

Albowiem chyba do nikogo. Do samego siebie, jedynie.
Wiesz? W moim sercu zalęgły się motyle i łątki.
A w tym czystym nasłonecznieniu słoneczniki są raniącym oczy uderzeniem blasku.

Gdziekolwiek, na polu. Na łące. W zielsku traw przypadłych do ziemi płaczę.
I łapię chciwie hausty powietrza, majacząc o tobie w barłogu z krecich kopców.

W nikłych podmuchach owadzich skrzydeł,
co przelatują obok z cichym brzęczeniem.

W przybladłym od żaru
błękicie
kurz i pajęczyny.

Trzeszczenie sosny wyrosłej na piasku.

W czerwonych
malwach,
w anemonach...

Zaciskam mocno
powieki
oślepiony aureolą światła.

Pod powiekami pulsujący powidok skrzydlatych cieni…
Jakby ktoś szedł w gorących drżeniach powietrza, bądź płynął obłokiem nad piaszczystą drogą...

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-08-11)

*) Weltschmerz (niem. ) - Ból świata

***

https://www.youtube.com/watch?v=jaiAZPwHiag


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 11 sierpnia 2024

wiersz dla M.

cieszę się że Marta oprócz gotowania obiadów
przyjmowania gości znajduje czas na malowanie obrazów
pejzaże martwa natura portrety - wszystko jej wychodzi
spod pędzla gdy zabiezpieczona w fotografie i farby
siada za sztalugą

w bibliotece za regałami z książkami znajdują miejsce
jeszcze nieskończone i te najstarsze
najnowsze w drewnianych prostych ramach wiszą w przedpokoju
w sypialni nawet w kuchni

obrazom należy się spokój choć Marta często je poprawia
często też odkurza mawiając że to chyba zboczenie zawodowe
czasami wraca do namalowanych kwiatów
przytula je wącha jak gdyby piwonie róże czy tulipany nie pachniały farbą

gdy sprzedaje albo daruje komuś swoje dzieło sięga po aparat
zdjęcie trafia do albumu
przeglądając fotki uczę się jej stylu
ktoś dawno temu powiedział że Marta maluje jak młody Claude Monet

jego świeżość kolorów Marta nosi w swoich oczach


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1