Proza

Marek Jastrząb


dodane wcześniej pozostała proza dodane później

23 października 2024

Pracownia

Chodziliśmy na manualną terapię. Kiedy zjawiałem się w zajęciowej pracowni, już w niej był. Siedział na wózku, z dłutem w ręku, żłobiąc misterne cudeńka. Zamyślony, ponury, wyrzynał je z ułomków drewienek, gałęzi, czasem pni. Z żarłocznym entuzjazmem, bagatelizując moją obecność, walcząc z opornym tworzywem, komponował te swoje drobiażdżki, poprawiał je, ulepszał, wlewał w nie wszystkie udręczenia, porywczości i podekscytowania, które nie pozwalały mu nakierować myśli na spokojniejsze tory.

Rozczarowany osiągniętym rezultatem, traktował powstające, pokracznie chude i strzeliste świątki, niby afrykańskie totemy czy polinezyjskie maski, jak odległe od ideału, nieudane zapowiedzi oczekiwanego rezultatu.

Kiedy zbliżał się do ich ukończenia, mówił o nich lekceważąco, z przekąsem, w niedbałej manierze, jak gdyby nie chciał przywiązywać się do czegoś, czym nie będzie cieszył się dłużej. Rozkładał zawartość skrzynki z dłutami, wyjmował z szafki klocek drewna, pochylał się nad stołem, przekrzywiał głowę wypatrując najlepszego wyglądu przyszłej rzeźby, długo i nieruchomo siedział obserwując park za oknem, a w przerwach między napadami kaszlu, wbijał we mnie posępne spojrzenie, sprawdzając, czy i ja widzę to samo, przy czym tak pilnie oczekiwał mojej aprobaty, że byłoby nietaktem jej nie okazać. Lecz niestety: mogłem tylko żałować, że nie znam wartości jego rzeźb, że marny i niefachowy ze mnie recenzent, bo tylko po amatorsku potrafię wypowiedzieć się na temat obejrzanych dzieł i oceniam je za wyłącznym pośrednictwem intuicji.

Na wszelki wypadek robiłem niewyraźne, niezobowiązujące gesty, świadczące o tym, że byłbym gotów zgodzić się, że jego dzieło jest dobre, ponieważ pragnę zachęcić go do dalszej pracy. Ponieważ widziałem, ile w nie wkłada nadziei i jak bardzo brakuje mu odwagi.

A gdy już myślałem o rozpoczęciu serdecznej, odprężającej rozmowy, poważniał znienacka i chrząkając, zabierał się za ociosywanie następnej kłody, jak gdyby nie zależało mu na ocenie profana.
*
Wtedy nie wiedziałem, dlaczego symuluje obojętność. Nie wiedziałem, że zbliża się do mety. Że nie ma sił na tworzenie większych rzeźb i niedługo będzie wykonywał tylko ich gipsowe odlewy. Toteż zamiast aprobaty, odgrodziłem się od niego i szybując po przypomnieniach, zamknąłem się na terapeutyczne odgłosy zewnętrznego świata.

Dotknięty nie tyle brakiem rezonansu z jego strony, co zły na przedwczesny i niepotrzebny pośpiech z udzieleniem mu pokrzepienia, chowałem się w zaciszu regałów zawierających książki po to, by raz na zawsze skończyć z udawaniem człowieka bez przerwy i opamiętania zajętego pracą. Po to, by nareszcie zanurzyć się w czymś ciekawszym, pożyteczniejszym, w czymś, co by mi pozwoliło odzyskać nieuszminkowany spokój.
*
Wspominam go, a powinienem zapomnieć o nim. Drażnił mnie, bo między nami były dosyć istotne różnice: przebiegały jak podskórne linie demarkacyjne. Irytował mnie, gdyż choć znał swój wyrok i godził się z myślą, że czeka go powtarzalność opatrunków, systematyczne zakładanie przylepców, syzyfowe robienie tych samych toalet, ta sama niezmienna i bezowocna staranność o postępujący brak zdrowia, bo choć czekały go rozczarowania związane z nadciągającymi ograniczeniami, jakkolwiek w szybkich abcugach zbliżały się jego utrapienia, na których przebieg nie potrafił wpłynąć i mógł tylko się im przyglądać, patrzeć, jak się rozwijają, jak, niszcząc go, zmuszają do rezygnowania z marzeń i jakkolwiek razem z przybliżaniem się negatywnych, nasilających się objawów niemocy, pytał mnie, czym jest szczęście, łudząc się, iż to, co mu zagraża, jest odwracalne, przejściowe i wkrótce minie – to jego pytania były zanadto okrutne na to, by udzielić mu jednoznacznej odpowiedzi.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1