15 lipca 2010
Wolność
JAM WOLNY,LECZ ZARAZEM SAMOTNY.
MOJE ŻYCIE PUSTE,NIC JUŻ NIE WARTE.
WOLNY,ZARAZEM UWIĘŻIONY W PRZESZŁOŚCI.
TAK BOLESNEJ I KRWAWEJ NA MYM SERCU.
WSZYSTKO ZBIEGA SIĘ DO JEDNEGO PUNKTU.
TAM GDZIE PRZED PARU LATY,STRACIŁEM WSZYSTKO.
WOLNOŚĆ I ŚMIERĆ,TO CHYBA TERAZ JEDNO.
CZY KIEDYŚ ZDOŁAM ŚIĘ UWOLNIĆ.
PODNIEŚĆ GŁOWE DO GÓRY.
CZY WOLNOŚĆ OKARZE ŚIĘ PRAWDZIWA.
DUSZA MA JAK KAMIEŃ.
CIĘŻKA.
PRAGNĘ ODEJŚĆ W SPOKOJU.
JEŚLI TO MOŻLIWE.
TAM GDZIE CISZA I SPOKÓJ.
ZIELONE ŁĄKI,I WSZYSCY ŚIE KOCHAJĄ.
GDZIE NIE MA ZAWIŚCI.
MOŻE TAM KIEDYŚ BĘDE SZCZĘŚLIWY.
JAK NIGDYŚ.