Konrad Redus, 17 czerwca 2014
raz
sądnie
ogłoszą koniec
obumieranie neuronów
które obraz symfonię czy sonet
lub choćby palcem u nogi
raz
sądnie
wszystko stracone
rozpad genetycznych łańcuchów
które wczoraj tobą
mną czy kimkolwiek
raz
sądnie
kamień z serca
i krzyż na drogę
wieczną
Konrad Redus, 6 kwietnia 2014
już w liceum
zainteresowałem się przyjezdnymi aktorkami
na przeglądzie
szlifowałem
mówią że brałem na warsztat
jak w zawodówce
a amatorszczyzną trąciło nawet
oblewanie najniższego pudła
agenci nam siebie odradzali
ale i tak za firanką
chyba lojalność albo wolność
pieczętowaliśmy seksem krwią herbatą
więc się podłożę
pod twoje
scenopisanie
pod gilotynę
więc chyba tylko lojalność
albo naprawdę coś zjebałem
- - -
(sprzed lat, wersja poprawiona)
Konrad Redus, 20 marca 2014
ponura szarości
matko niespełnionych modlitw
odpuść
całe brzemię z ramion
strzepnięty byle okruch
z margaryną
świeczkę w oknie stawiam
dawny błysk namiętności
powtarzalnością sprowadzony
do powszedniości
obdarz więc obojętnością
codzienność twoją i moją
Konrad Redus, 20 marca 2014
składam się na litery
przeprosin
bo cóż więcej gdy jedyne pragnienie
to zapomnieć
że się było i że są ciągi dalsze
gdy jedyne marzenie to odejść
składam się
na surowy opis sytuacji
z kropką by podkreślić
skończoność
Konrad Redus, 21 listopada 2013
jestem obywatelem świata
choć wędruję głównie od ściany do okna
widok jak z dachu
wystarczy książka
i wyobraźnia
wędrówki
wyzwolone z ram ścieżek
każdy krok swobodny
mogę iść mogę biec
mogę leżeć
z łóżka planety podziwiać wszechświat
mogę przestać
przestawić się na przetrwanie
przeczekać
ścierać kurz z książek
codziennie
Konrad Redus, 31 października 2013
daj mi noc
potem możesz rodzić
rzygać czy jak tam piszesz wiersze
byle flaszka pełna
a szklanki zawsze w połowie
skoro już papier to zniósł
to zajmij czymś ręce
usta ustami
co się zaś tyczy pieprzenia…
Konrad Redus, 31 października 2013
może wystarczy przyłączyć się do pieśni
skoro wciąż gdzieś na planecie
ktoś próbuje osiągnąć koniec świata
może to raj utracony
nirwana jak ogród męczenników
pogrążonych w mantrach
co jakiś czas któryś wstaje
intonuje a potem pada
żeby echo wystrzału nie czuło się samotne
Konrad Redus, 23 października 2013
stań na palcach póki starcza nocy
dosięgnij wyżej głębiej zajrzyj w oczy
urwij wspomnień garść daj na drogę
kolejny brzask pełny obrót ziemi
ludzie w korkach w tramwajach
ludzie spóźnieni do codziennej troski
kolejny świt przez estakady i mosty
kolejny dzień szary tłum w nas wzrasta
byle się wyrwać przetrwać
byle nie zaspać na własny czas wolny
kolejny wieczór bezbarwny bezwonny
stań na palcach póki dziki zachód
wiatr zgrzyt silników krzyk ptaków
przerwij i podaj dłoń na drogę
Konrad Redus, 17 października 2013
po pierwsze: mchem porosnąć
zanim głodnych nakarmić
a podróżnych w dom przyjąć
tak najpierw mchem – ciszą
po drugie: wielbić światło
chwytać je w liście czytać
brnąć pod prąd aż do granic
tego co można zobaczyć
po trzecie: zaufać słowom
podpisom ciężkich dłoni
jak piach chłonąć krew
jak woda wszystko zapomnieć
po czwarte: odpocząć
choć wmówią że jesteś bogiem
tylko sił jakby mniej
i cierpliwości
po piąte:
Konrad Redus, 15 września 2013
życie jest lepsze, kiedy się śmiejesz
wyśmiałem już własne kompleksy
słabości
ograniczenia
co rano nim wymodlę
siły by się zwlec
dojrzeć
choć i tak spadam
a ziemię ucałować to jak umrzeć
nie wstawać na dźwięk dzwonka
nie ślinić natrętnie
w kraty nie walić
niech żyje wolna niepodległa
troska o pozostałych za drzwiami
sprawia że jestem budowniczym mostów
Hłasko marudzi o wrastaniu
w ziemię
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.