Awatar, 7 lutego 2011
Słuchając nowe słowy
tęskno mi do starej polskiej mowy
proszę, u kresu wspomóżcie
tomik Leśmiana w dębinę włóżcie
jeszcze Odysei ścieżki
łatwiej przyjdzie Charona zagadać
z kładką w ręku klejącą powieki
by płynął na lepszy brzeg rzeki
i Stary Testament
nic więcej nie trzeba
tam inne bogactwa, inna bieda
ponoć ciekawszy zamęt.
---
Jest problem
w reklamówkę z którego marketu,
by nie było posądzeń na bramce
pisma święte złóżcie w zajebistej zrywce.
Do trumny z poetów
Sztaudynger mi niedany
bo pękałbym ze śmiechu
a pękać nie radym kołacząc u bramy.
Awatar, 5 lutego 2011
Do trumny z poetów
Sztaudynger mi niepisany
bo konałbym ze śmiechu
a konać nie wypada
gdy się jest skonanym.
Awatar, 1 lutego 2011
Miłość,
przemknęła między palcami
niezagraną etiudą
jak skoczek polny,
czujny, wolny,
szantą zaśpiewaną
hen, na oceanie rozbujanym,
odeszła nieodgadnioną
z wierszem nienapisanym.
---
Na kolejnej wyprawie po złote runo,
gdzieś pod biegunem na rybach,
siwą chmurką na niebie
przypomniała swoją twarz
szepnęła - 'minął nas czas,
zostawiam Ci kilka starych łez,
starczy uśmiech i jesienny deszcz'
i opadając znikła.
Awatar, 29 stycznia 2011
Pobielał Czarny Bałtyk
skulił się od mrozu
nad nim biała szarańcza tańczy
trzeszczy niebo pękniętego wozu
góry granitowych chmur
cieśnią horyzont do nóg
skalny strop gnie głowy
wokół biały pomrok i huk.
To za szybą tawerny świat -
w niej hucznie gorąco
po kościach rozlewa się grog
między stołami parujące woły mkną
z matem śpiewa kamrat
o dalekich wyprawach za Horn
w samotnych białych żaglach.
W szantach nieznane porty lśnią.
---
Jaśnieje za krótka noc
biała szarańcza cichnie
śpiewam zbratany marząc
z tawerną w mgły płynę.
Awatar, 24 stycznia 2011
Gdy ktoś powie, że Majowie
nie są urodzeni w maju
tego sfora ma rozerwie
przed jabłonią w Pańskim gaju.
Awatar, 24 stycznia 2011
Wznowiło działalność radio Erewań
ogłaszając alarm dla regionu Krywań.
W związku ze spadkiem widoków,
rozprzestrzeniania patriotów,
turystów powita Salut - bez rokowań.
Awatar, 24 stycznia 2011
W sobotnie monotonne przedpołudnie,
gdy żona zaparzała pomidory,
na słońcu, sam Pan Bóg nie wie dlaczego,
w jednej chwili zetlił się hel i wodór.
Gwiazda na sekundę jeszcze rozbłysła,
powiększyła się znacznie, po czym prysła.
Żona nie wiedząc, że koniec tak blisko
Ogłosiła niecodzienną nowinę,
- nasze córki dojrzewają zbyt szybko.
Z pełną zrozumienia wesołą miną,
zająłem pozycję ogrodnika,
spiesząc się do koszenia trawnika
Gdy kośba rozchodziła się po kościach
zobaczyłem jak sąsiad, z mozołem
wyrywający stare winorośle,
poczerwieniał, po czym opadł popiołem
na krzak kwitnących róż, z których był dumny.
Usłyszałem flety, dzwony i surmy.
Między ludźmi byłem tylko kościelnym,
tu jestem przewodnikiem antyfony.
-----------------------------------------------
Zakochani stracili blask księżyca.
Światło Ziemi, płonącej jak pomidor
jest za słabe by ogrzać jego lica.
Niezadługo skurczy się, zbladnie jak por,
parą kochanków już lecą w mleczną dal.
Awatar, 20 stycznia 2011
Świt.
Budzi mnie odgłos pierwszego samolotu
startującego z jedynego lotniska w promieniu 100 mil.
Południe.
Budzi mnie odgłos drugiego samolotu
startującego z jedynego lotniska w promieniu 100 mil.
Zmierzch.
Budzi mnie odgłos pierwszego samolotu
lądującego na jedynym lotnisku w promieniu 100 mil.
Wreszcie się wyśpię.
Awatar, 18 stycznia 2011
Żółty rumian czerwonych rumienił
kozaków gdy o nich nadmieniał
mając zasób słów spory
na ustroju wapory.
Z humoru słynie Rumian i Erewań.
Awatar, 18 stycznia 2011
Została walizka z krawatem
koszula z mankietem
i spodnie w kant
(na nieproszony raut).
Pudełko klocków
drewnianych puste,
rozproszony po wsi ślad
(konstrukcji zbyt prostych).
Bez drzwi i okien
ciemne, duszne cele
bez przestrzeni, bez krat
(układane od dziecięcych lat).
Wokół w kolorach się mieni
gwar codzienności, śmiech
przesuwa kamienie powoli,
jeszcze tylko ten raut boli.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.