27 listopada 2010
Rebelia
Powrócił wróżbita ze stepów Baru
Trzymając w dłoni róg wyzwolenia
Z piór czapka zakryta miłością kraju
Ostatnie już słychać hańby tchnienia
Jankiel bić zaczął taktem tryumfalnym
Buchnął dźwięk na zdumionych słuchaczy
Mistrz coraz takty nagli i natęża
Aż tu Jasiek krzyczy: - To rebelia!
Nowych trzeba Judymów i Kordianów
i Prometeuszów i Syzyfów
Co własne serca na ofiarę złożą
Swoje życie na szafot wystawią
Bo przed ucztą potrzeba dom oczyścić
Powtarzam: ze śmieci dom oczyścić
Kto ma uszy niechaj słucha
Kto ma rozum niechaj myśli