Bozena Nitka, 27 grudnia 2010
Zerwaną jesienną różą
człowiek pogłaskał smutku cienie
wygładził płatkami aksamitu
mgliste świata spojrzenie
aromatu wonią namaścił
bladolice widzenie
by tą smutną porą też było pięknie
nie tylko wiosny wspomnieniem
i złego igranie z losem poszło w zapomnienie
tylko te róże opadły
wierzbowe wiotkie gałęzie
wichrem postrzępione
Teraz tak smutno wszędzie
Bozena Nitka, 4 listopada 2010
Najpierw przeczytałam pamiętnik
ze starej komody wyciągnęłam stare futra
zapachniało wspomnieniami
naftaliną i lawendą
nocami palę światło
ta zmora bezsenności
po kątach pokoju
swe złowrogie macki ścieli
ranne obślizgłe schody
poręcze nabrzmiałe od deszczu
niczym usta spragnione pocałunków
zapomniane ślady ostatnich kochanków
to moje stare zdjęcie
kiedy przytulam się do mostowej balustrady
wiesz...kochany
jeszcze przyciągają mnie chodniki
i rozżarzone światło ulicznej neonówki
Bozena Nitka, 1 listopada 2010
klatka schodowa nadgryziona zębem czasu
straszyła rozbitym witrażem
i głową lwa na końcu poręczy
ktoś cicho odprawiał w służbówce mantrę
szłam korytarzem
skrzypiały stare schody
wspomnieniami tamtych kobiet
pachniały kościołem i naftaliną
i zeszłorocznymi perfumami
te drzwi niezapomniane
musiałam się wyprężyć
i stanąć na palcach
by dosięgnąć klamki
drewniany fotel kiwał biegunami
staruszka miała biały kołnierzyk
sukienkę w groszki
i uśmiech dla mnie przeznaczony
gdy odeszła...
ciastka z ubitą śmietaną
nigdy nie smakowały
już tak samo
Bozena Nitka, 30 października 2010
Jesienny ranek szary i ponury
sennie otulony różową sukienką
z białą nitką przetkany pajęczą
bajeczną przeźroczy mgiełką
śpi klika domostw za oknem
ptasi świergot radosny
budzi ostatnie jesienne kwiaty
pośród jeszcze zielonej rabaty
przy płocie z oderwana deską
kark słonecznika do nieba się wznosi
skrzypi zardzewiałą furtką
echo kroki niesie
dym ścieli się z komina
wychodzimy
dom pachnie nami
Bozena Nitka, 8 października 2010
zamknięte oczy oczekiwaniem
czekają wschodu
jesienny wiatr w konarach jęczy
ostatnie na płotach zawiesza liście
dwunożne bestie z otwartą księgą
niczym wataha wilków wkoło nas krążą
nad wszystkim jeszcze świeci słońce
nocą wirują gwiazdy stemplując złotymi palcami
pochmurne niebo
świt nie wie kogo obudzi
strony istnienia
pomiędzy śmiercią a byciem
wypalonym knotem
zapisanymi drobnym maczkiem stronicami
A świat dalej się kręci
z nami czy też bez nas
Bozena Nitka, 26 września 2010
czym dla ciebie miłość
tylko ty to wiesz
od czasu rozstania
zmieniłam zbyt wiele
loterią w grze uczuć
prawdopodobieństwem szóstki
w duchu egoizm
szowinizmem kiełkuje
wychodzę po za kadr
fotografii
ciachnięciem ostrych
jak brzytwa nożyczek
ty
jesteś przystankiem
przecinkiem
nie wołaczem
ostatnim hasłem wpisanym
w książkę życzeń
i tylko czasem w przerwach
krzyżujemy się spojrzeniem
Bozena Nitka, 17 września 2010
Na plazmach dotyku skupienia
gęstością zawisłą w przestrzeni
miłość nasza się odmienia
w teatr groteskowych cieni
drży rozgrzanym fantomem
rozkoszy nieziemska ust czułość
to co było pożądaniem
w stan cieczy stały
się zamienia
tak dawno rezonans harmonii
Dopplerem zmierzony
z rozpędu zaniknął
a wciąż goni
za niewiadomą
Bozena Nitka, 16 września 2010
milczący kochanek
jest jak niebo
bez gwiazd
słowem , które nigdy nie padło
w nocnej ciszy
pocałunki skradając kochance
ma taką obojętną twarz
nigdy by nie zgadła
czy to tylko pozory
gdyby nie ta łza
rankiem
zagubiona pośród pościeli
Bozena Nitka, 16 września 2010
zawsze miałam dobrą passę
w miłosnych grach
zgodnym rytmie serc
mówienia na tak
błądzeniu rąk po omacku
i szukaniu ukrytych prawd
zawartych w nadgarstku
opadaniu znużonych powiek
podpartych argumentami nie do odparcia
trzymania słów na końcu języka
teraz delektuje się co rano
profilem miękkości
twojego lewego podbródka
Bozena Nitka, 8 września 2010
W kolorowych bikini
ciała kobiet opalone
mężczyźni w zbyt kusych bokserkach
wypinają dumnie niczym pawie
swe cherlawe klatki
ustawieni w kolejce
po gorące słońce
ten pan na końcu wciąga
brzuch zbyt opasły
z ukradkiem zerkając na tą panią
co mam włosy o odcieniu
kwitnącego kasztanu
ziarnka piasku
żarłocznie wciskają
się w intymne miejsca
wchłaniając wilgoć
erotycznym posmaczkiem
na rozgrzanym piasku
ręcznik dziwnie wybrzuszony
ukrywa podniecenie
spadły mi słoneczne okulary
gdy psotnik wiatr
ukazał męskie przyrodzenie
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.