25 marca 2014
Stypa na cztery ręce
Umarł król, niech żyje.
 
A ty masz jak zwykle za długie paznokcie.
Denerwująco wybijasz rytm na kuchennym
stole. Przeszukuję lodówkę, niepewny
czy nogi wytrzymają skalkulowaną namiętność.
 
Wypinasz pierś, z dumą niosę na kość
zamarzniętego kurczaka.
Napiłabyś się pewnie winna, lecz w kieliszkach
kurz. Osiadł w najbardziej słoneczne dni,
 
minionego roku. Poczekamy do sylwestra,
szampan z gwinta na mrozie.
Fajerwerki, kochanie.
 
Niech żyje, umarł król.
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade