28 stycznia 2015
Spowiedź
Ludzie mnie strasznie wkurwiają
– wyznał, skruszony.
A kogo nie, synu?– padło retoryczne.
Później puk – puk i odszedł
w pokoju.
Nieco zdziwiony rozgrzeszeniem.
Nawet uśmiechnął się do sąsiadki,
dopiero w mieszkaniu:
stara, wredna raszpla.
Winę odpuścił zasypiając,
powszedni sechł na szafce.