12 grudnia 2015
To tylko koniec świata
Właściwie nic ważnego, szczególnie
w zakresie widzialnym.
Światła.
Więc bezskutecznie czekamy na dobre
słowo, może być nawet ostatnie.
Wszystko przyjmiemy z dobrodziejstwem
inwentarza, pokorni głupcy zagubieni na drodze.
Nad nami klucze dzikich gęsi wciąż nikną
za horyzontem – oto nasz tani romantyzm,
wystawiony na sprzedaż, za złamanego
szeląga, wdowi grosik.
Tymczasem jeźdźcy pukają się w czoła
mrucząc: zawsze tak samo, żyją
i umierają zasypani prochem.
Niekoniecznie tym, z którego powstali.