7 listopada 2023
Człowiek z szafy
Bez ust, bez twarzy,
tylko oczy wbite w tandetne
drewno z wypalonych drzew.
Ciągły sen,
niezakłócony przez skrzypienie
drzwi, a nawet zduszony jęk
potępionych zawiasów.
Kurz
coraz grubszym całunem
pokrywa martwotę rąk,
za oknem złowieszczy nów.
Dzień
nie rozprasza nocy,
szafa pokryta cieniem
drży w sztuczności lamp.
Człowiek wychodzi,
drzwi pozostają otwarte,
niezmącona cisza.
Bez ust, bez twarzy.