Poezja

Sztelak Marcin


Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 13 sierpnia 2014

Wypożyczalnie archaniołów


Dowody czynów wbrew
naturze. Niezbite z pantałyku;
cztery pióra i miecz, jak najbardziej
ognisty.
 
Tylko nimb przehandlowany za chleb
– najpowszedniejszy.
Bo pokrzywiona jest droga cnoty i gęste
zielsko na poboczach.
 
Tymczasem winowajcy, jak zwykle pokornie
uśmiechnięci, spędzają z powiek
sen.
 
A nad królestwem wielki neon:
For rent.
Oczywiście w kolorze niebieskim.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 12 sierpnia 2014

Dualizmy


Po zacienionej stronie:
Wszelkie przesyty i niespójności w obrysowaniu
świata. Bolesne współczucia, cały szereg
umarłych monotonie uśmiechniętych.
 
W zanadrzu wróżbiarstwo z kości,
kart, stałe schematy dobrego dnia,
sen i inne przyjemności.
 
Patrząc w przeciwnym kierunku:
Zapowiada się ciepła noc,
tym lepiej – z braku antidotum
na święty spokój.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 11 sierpnia 2014

Na skróty


Mając do wyboru – wciąż zaprzeczamy.
Namiętnie poszukujemy zdrobnień,
uczepieni ścian, podłogi.
Kurczowo.
 
Ostatecznie kilka zdań, opowieści
bez siebie.
Dzień zamyka bilans strat
i minimalnych ustępstw.
 
Zasypiamy pogodzeni
z zamieraniem.
Na stygnących ustach.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 8 sierpnia 2014

Mniemane


Dzieją się niecuda, brak wskrzeszeń, rozmnożeń,
w zamian sporo przejść przez może
jutro, za tydzień, miesiąc.
 
Nawet z piekła nie zadzwonią, cyrografy wyszły z mody.
Żując chleb powszedni odpuszczamy
sobie. Winy i niewinny.
 
Błagalne modlitwy gubią adresata.
Śpiąc snem przerywanym – dziękczynimy.
Bez sił na amen, choćby wymamrotane,
 
przez zęby wbite w garść ziemi,
tą do przysypania.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 sierpnia 2014

Kryptomateria


Druga strona strony pierwszej:
 
Numeracja snów, rodzą się na koniuszku
języka, obrzeżu łóżka.
Niepokalane.
 
Powietrze jak kryształ, gęste, coraz trudniej oddychać.
Drogi do wyboru, jak najbardziej rozstajne.
Kurz.
Skutek i przyczyna.
 
Pierwsza strona strony drugiej:
 
Pewne miejsce w statystykach, po przecinku.
Gruba, ciągła kreska, natrętne buczenie.
Powrót.
I niech będzie lekka,
in pace.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 6 sierpnia 2014

Nadrealizmy


W głowie lęgną słowa nieparzystokopytne.
Zapisane zupą pomidorową na kartce
lustra tracą sens i rozmach.
 
Po podłodze toczą  talarki monet,
a może kiełbasy myśliwskiej.
Gaszę światło w całej dzielnicy, magiczna
różdżka albo zwarcie. Na styku świtań.
 
Z rzeczy pewnych – rano przetrę oczy,
zęby, bulgocząc. Dzień spłonie
w rękopisie. Popiół do płatków.
Kawa. Okno. Wyjście awaryjne.
 
Utrata zmysłów, dalej zwana poezją,
bez wiary w kompozycję.
Jak wyżej, jak niżej,
et cetera.
 
Dobranoc dniu wywrócony na nice.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 sierpnia 2014

Instrukcja obsługi rajskich jabłek


Najpierw wąż wysyczy przekleństwa
na rodzaj.
Szczególnie w odniesieniu do żebra.
Potem małe, kwaśne będzie kusić,
jak cholera.
 
Ziemia we władaniu, różne tam Kainy,
Able. Tym podobne historyjki.
Można powiedzieć od zarania
z piętnem.
 
Nadejdą potopy, a wrota Edenu wciąż
zatrzaśnięte. Na głucho.
I najsmutniejsza wiadomość od czasu
dnia pierwszego:
 
Jabłoń uschła. Śmiertelnie.
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 sierpnia 2014

Żona Lota


Jutro będzie nowy dzień.
– O, to wcale nie jest takie pewne –
mówi B. Potop, pożoga albo stonka,
kieszenie pełne pomysłów.
 
Dla dobra i na podobieństwo.
 
A telewizor śnieży, ogłuchł telefon.
Sodoma i Gomora – złorzeczy sprzątaczka
o szóstej dziesięć rano.
 
Poniedziałek, pierwszy po siódmym.
Ostatnie ostrzeżenie i sól coraz droższa.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 sierpnia 2014

Herosi i półbogowie


Na ławeczka rozmieniają filozofie
i czerstwe bułki.
W kalejdoskopie cnoty kardynalne,
grzechy główne.
 
Najważniejsze – z ilu puszek wychodzi kilogram.
 
A Grecy pili wino rozcieńczane wodą,
tymczasem na Olimpie nektar i ambrozja.
 
Ba, tylko jak się tam dostać z takimi nogami
i w połatanych butach.
 
Barbarzyńcy odmierzeni butelką najtańszej
małmazji. Jakieś pięć pięćdziesiąt do raju.
A przynajmniej w bliskie okolice.
 


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 31 lipca 2014

Unplugged


Instalacja elektryczna zakładana na dwadzieścia dni
przed potopem. Fachowa robota.
Chociaż dwadzieścia dni po nim wysiadły korki.
Krótkie spięcie z powodu zawilgocenia.
 
Ewentualnie arka zahaczyła o druty, plus z minusem.
Nieszczęście. Albo egipskie ciemności.
Jedyny jasny punkt – dziobowa latarnia.
 
Później już tylko Ararat i wszystko
potoczyło się samo.
 
Do końca. Brak zasilania.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1