Poezja

Sztelak Marcin


Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 kwietnia 2014

Zajęcia z literatury


Dziś napiszemy powieść, bez liku zdań i znaków
przystankowych.
 
Ponadto wszystkie błędy językowe,
nieodmienne części, mniej więcej
takie:
 
Homer był ślepy jak kret.
albo
W małych sklepikach nie sprzedają graali,
tylko szkło i plastik.
 
Ku pokrzepieniu serc, ewentualnie dla
zwykłej wprawki.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 kwietnia 2014

Homogenocen*


Bije północ,
zaczyna się nie wyśnione przez filozofów.
Pod niebem gwiaździstym, nawet we mnie.
 
Zabrali ziemi kolor,
na wieczne niespełnienie, jednak kreślę krzyż
na drogę. Rozstajną jak zwykle.
 
Świat jest za mały na święty spokój,
w tle: słowa, znaki nawigacyjne.
Takiej jak: chroń nas od złego
oka.
 
Wybiła.
Nikt nie słyszał.
 
* – prawa autorskie zastrzeżone.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 31 marca 2014

Upadek. Dzień pierwszy


Prorok z aktówką wieszczy pod sklepem nocnym:
zapominanie nie boli, zwyczajne drzwi
w jedną stronę.
 
Tymczasem słowa poupychane w szafie
trzeszczą dopóki noc nie pęknie
dzwonkiem telefonu.
 
Wagowa równoważnia zdania. Niewypowiedzianego
na amen – praktycznie umarł w butach
na drodze. Wybrukowanej czym tylko się chce,
ale do piekła.
 
Prorok leży z twarzą schowaną. Zupełnie
nie na miejscu, jednak
nikt nie spogląda w jego stronę.
 
Wstyd, ewentualnie drugi dzień stworzenia.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 29 marca 2014

Smak dzieciństwa


W taką noc jak dziś Titanic opadł na dno.
 
Czytanie po ciemku – kurza ślepota;
pozwy i tajne dokumenty. Czas bardzo przeszły.
Na jałowej ziemi wzrastam bujnie,
ponadprzeciętność.
 
I inne potrzeby natury
filozoficznej,
hipokryzja wyssana z mlekiem matki.
 
Ewentualnie ironicznym spojrzeniem ojca.
Kompletnie nieznanego.
N. N. u palca.
 
A nad tym wszystkim zakurzona żarówka
oraz góra lodowa, na sterburcie.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 marca 2014

Lewa, prawa


Lewa:
 
Martwi ludzie szczerzą zęby
– będziesz żył długo, a nieszczęścia
maszerują czwórkami. Krokiem defiladowym.
 
Czego jak czego, ale czasu mamy w nadmiarze.
Pamiątki po życiu zawsze zmieścisz
w worku na śmieci. Wytrzymałym jak diabli.
 
Prawa:
 
Tymczasem upał zabija wszelki romantyzm,
spocone ciała, paradoksalnie, nie lgną.
Nudy.
 
A podobno wiara, choćby w prognozę długoterminową,
czyni cuda. Mrzonki o deszczu.
I dalej noga za nogą.
Odciski.
 
Prawy, lewy.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 marca 2014

Strzępy. Zakład nieczynny


Może się okazać, że wyznawcy Wielkiego Potwora Spaghetti
mają racje. Nawet więcej – na pewno.
 
Sterylnie i cicho – szkło i plastik, płaczemy w ciemności
jarzeniówek. Osobiście, zanim zasnę, wypijam pół szklanki
środka do czyszczenia srebra – dobre, więc milczę.
 
W oddali, nad miastem, lśni neon:
„Odwołujemy zagładę cywilizacji”; czasami:
„Promocja marchewki duszonej na maśle”.
 
Dookoła cztery żywioły i piąty, ten najważniejszy
– okrągłe tabletki. Po pełnej garści wiem:
 
Małe, zielone ludziki kontrolują umysły.
Jakie to wygodne dla wszystkich,
diabłów i świętych.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 26 marca 2014

Ante mortem


Ani
 
Traktuj mnie co najmniej tak jakbym nie żył.
Od z górą trzydziestu lat.
 
Pisz bajki ze szczęśliwym zakończeniem.
A ja będę wierzył.
Solennie.
 
Tak, czy inaczej jesteś
moim słowem. Pierwszym. Początkiem
każdej opowieści.
I końcem – wyzutym z puenty.
 
Albo najdłuższym zdaniem,
(byleby nie postawić kropki)


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 25 marca 2014

Stypa na cztery ręce


Umarł król, niech żyje.
 
A ty masz jak zwykle za długie paznokcie.
Denerwująco wybijasz rytm na kuchennym
stole. Przeszukuję lodówkę, niepewny
czy nogi wytrzymają skalkulowaną namiętność.
 
Wypinasz pierś, z dumą niosę na kość
zamarzniętego kurczaka.
Napiłabyś się pewnie winna, lecz w kieliszkach
kurz. Osiadł w najbardziej słoneczne dni,
 
minionego roku. Poczekamy do sylwestra,
szampan z gwinta na mrozie.
Fajerwerki, kochanie.
 
Niech żyje, umarł król.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 24 marca 2014

Esy - floresy


Zanikanie w szybach posklejanych mrozem,
słowa w okolicach parapetu.
Między innymi: nie pożądaj bliźniego swego,
ani rzeczy.
 
Zima.
 
Gra nie ma sensu, szczególnie z czwartym
w domyśle, trzecim pod warstwą udeptanej ziemi.
Uprzejmie proszę nie strzelać do pianisty,
choćby był winny posiadania piątego
asa.
 
Noc.
 
Wciąż widzę martwe psy, które kochały bezwarunkowo
ludzi dobrych i ostatnich skurwysynów;
rzecz nazwana po imieniu.
Nie potrafię znieść puryzmu,
językowego między innymi.
 
Przedwiośnie
 
Zanikanie w rytmie topniejącego
czasu. Język zesztywniał; nadal zimno.
Brak ważnych zdań w okolicach
ocieplenia.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 14 marca 2014

Tchnienia


Po tobie zostały pamiątkowe gwoździe
w ścianie. Rozkrzyżowane na drogę.
 
Codziennie czytam zestawienie kar za grzechy,
cielesne. Następnie wlokę ciało do ubikacji,
zająć się człowieczeństwem. W pewnym aspekcie.
 
Znam na pamięć twoje kroki, nasłuchuję,
zawsze po północy omijają drzwi.
 
Conocnie zasypiam nad kubkiem pełnym
mądrych zdań. Porzekadeł, wróżb, usprawiedliwień.
I innego chłamu.
 
Wysyłam wiadomość – nieodebraną:
Jestem zajęty spluwaniem w zwiędłe kwiaty,
tak, nie podlewałem. Moja wina i tak dalej.
 
Kochanie.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1