Poezja

Sztelak Marcin


Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 lutego 2017

Masurbacje

 


Działam w trybie offline


leżąc na ciepłym podołku,


rozrzucony na krzyż.


 


Nagle wzbieram modlitwą — dojrzałą


do potoku złorzeczeń.


Pojawia się myśl:


 


zakonnice czytają wspomnienia


z suszy stulecia, tej z największą liczbą


utonięć na litr.


 


Później pisali: „tożsamość nieustalona,


w przybliżeniu istota.


I znaczące przemilczenie w temacie


obrazu i podobieństwa.


 


Wtem zaczyna brakować miejsca,


jako negatyw zostaję usunięty.


Prawdopodobnie będę tęsknił,


siedząc na okulałym krześle.


 


A ręce mocno skute.


Na kołderce. 





liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 9 lutego 2017

Nieciekawe grzechy

 
Zbieram pamiątki ze złych czasów,
wyczyszczone do połysku pływają w słoikach.
Co wieczór mówię im: dobranoc, śpijcie
spokojnie w objęciach kurzu.
 
Rano dojrzewam niczym jabłko
niezerwane z drzewa, powoli splatam
przeznaczenie w niewygodną pętlę.
Słoiki czekają.
 
Być może na muśniecie modlitwą,
niepewną. I nagłe rozgrzeszenie, dokładnie
między oczy. Niestety cisza,
nieszczególna. Z permanentnym brakiem burzy.
 
Nawet lustro odbija wciąż to samo
— mnie oraz drobne przewiny.
Wciąż nic z listy głównych.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 8 lutego 2017

Do słowności

 
Jesteśmy wciśnięci, na przykład
w przyciasne życia.
Ale to oczywiste, skoro chcemy posiąść
czas jak najtańszą dziwkę.
 
Dobrze się bawimy, lecz tylko w swoich
zamknięciach, szczelnych, tak aby nie wyciekł
ani jeden oddech.
 
Otulają nas ciepłe spełnienia niechcianych
życzeń. Nieścisłości zostawiamy na później,
naiwnie licząc, że będzie.
 
Niekiedy próbujemy szukać wyjścia,
jednak za bardzo lubimy tandetne opakowania
słowa.
 
I szelest papierka.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 lutego 2017

Kicze

                            
Widziałem wszystko, ale tylko z wierzchu.
 
Tuż nad ranem bogowie opowiadają
bajki. Typowo niedobranocne,
przecież zmrużenie kosztuje
- obola.
 
Albo inną umarłą monetę.
A jeszcze niedawno kłamali:
bierzcie i jedzcie, oto jest.
Kęs dobra i zła.


Na dziś pozostały beznamiętne
kopulacje. Oraz lunatykowanie na krawędzi
związków. Bez przyczyny.
 
Ignorujemy nagminnie powstające
nowo twory, nucąc piosenkę bez refrenu
wciąż tworzymy nowe parabole.
Niestety z tą samą puentą.
 
Uznając za pewnik kobiecość
natury uśmiechamy się do lustra.
Niekoniecznie wierząc w szczęścia,
za to święcie w wczoraj.
 
Miałem wszystko, ale tylko od środka.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 lutego 2017

Niech spoczywa w spokoju

 
Nad nami rozpięte cisze,
szepty zamarłe pomiędzy brakiem
słów. Najprostszych.
 
Nawet kiedy mówimy pustka
przesącza się przez szpary.
Pomiędzy literami.
 
A każde zdanie uparcie zamiera
w połowie. Niedojedzone
opada pod nogi.
 
Coraz rzadziej pochylamy głowy
na niemym pogrzebie. Róże 
rzucone na wiatr
 
więdną. Kolejny
brak.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 lutego 2017

Nazwy gatunkowe

 
Istnieję od przypadku do przypadku,
jako wynik działań na liczbach
nieznacznie większych od zera
(na granicy błędu).
 
Złożony z segmentów, w których mieszkają
Obcy, o nierozróżnialnych twarzach.
Szczególnie w lustrze
(z nierównym kątem odbicia).
 
I nie powinno być we mnie dumy,
jednak tkwi cierniem. W połowie drogi
do tego, czego nie odważę się nazwać
(przelękły).


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 lutego 2017

Gry miejskie

 
Śni nam się wolność, a na barykadach
żebracy grożą kikutami po utraconych
hasłach.
 
Antyrewolucja nie wypisuje sloganów na murach,
wystarczą kawałki plastiku poupychane
w życiorysie. 
 
Szalony śmiech rozbrzmiewa w mroku bram,
gdzie mimo wszystko króluje życie,
nawet przegniłe u podstaw.
 
Wzmacniamy kontrolę pod pretekstem dbałości
o najwyższą formę. Można też wznosić
modły w naiwnej wierze w absoluty.
 
I tak wsiąkniemy w walki uliczne zlizując sól
z bruków. Wypolerowanych przez tłum pędzący
we wszystkie strony.
 
Domniemanego szczęścia.


liczba komentarzy: 6 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 31 stycznia 2017

Symbole

 


 Wybacz, modlimy się do innego boga,


więc zacznijmy od splunięcia. 


 


W tej grze najprostsze są poświęcenia,


bo kamień pije krew obojętnie,


bez obawy przesytu.


 


Mrucząc sekwencje modlitw zaciskamy


pięści pełne nawróceń. Słowo wyssane


z mlekiem matki staje się ciałem.


 


Łaknącym krucjat. Kapłani wprowadzają


poprawki do przykazań, 


twarz wykrzywia litania grzechów


— cudzych.


 


W chwale rozgrzeszenia krzyczymy brawo,


na widok ciał domniemanych nieprzyjaciół.


Szczególnie rodzaju ludzkiego.


 


Gdzieś w głowie kołacze wyraz sapiens,


przysypujemy go warstwą próśb


o zagładę barbarzyńców.


 


Wybacz, modlimy się w innych kościołach


— oto jest miejsce kaźni.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 stycznia 2017

Rzucanie mięsem

Kurwa, przechodzę na ciemną stronę
— stwierdził Luke Skywalker — używki,
seks, pieniądze, a Tu wciąż trują dupę
o zasadach. Niepodważalnych.
 
Obrzucamy się imionami świętych,
ci beznamiętnie wzruszają ramionami,
zapewne nie mają poczucia humoru
— zmęczeni patronowaniczym
 
 
Nowi apostołowie podpalają Jeruzalem,
wyznawcy tańczą upojeni krwią baranka.
Skazani krzyżują palce obmyślając 
zmartwychwstania oraz zemstę. Słuszną.
 
Tymczasem Gwiazda Śmierci nieubłaganie
nieistnieje. Więc Luke nie może kląć,
jedynie siłą inercji słychać:
Niech moc i cholera z tobą.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 29 stycznia 2017

Oikumene

 
Snujemy się po pełnych poczekalniach
w oczekiwaniu początku
i końca.
 
Zbyt rzadko umieramy z niespełnienia,
stłoczeni na niewygodnych krzesłach. Na szczęście
w ubikacjach czekają szybkie przygody
pokątnej masturbacji.
 
Za karykaturalne wykrzywienie udające orgazm
oczekujemy nagrody. Wybierając w przypadkowej
kolejności wreszcie trafiamy
na enter, nieodwracalny.
 
Zapobiegliwi, w przeczuciu entropii życia 
i śmierci wpisujemy kilka bzdur
w testament.
 
Nigdy jednak nie życząc szczęścia, pomyślności
pozostającym.
Nawet w żalu.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1