Poezja

Edmund Muscar Czynszak


Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 16 listopada 2010

Myśli urojone

Gdy się oddalasz czarna noc rozwiera ramiona
wrony krążą nerwowo w oczy smutek zagląda 
po marzeniach, co skonały o świcie.
 
Mówisz jesteś szczęśliwy, lecz ja ciepła nie czuje
niebo wilgocią znów szlocha słońce smutku nie kryje,
chwile jak krople spływają po przejrzystej tafli okna
czy jeszcze kiedyś smutek z radością się spotka?
 
Może to tylko moje urojenia
których nigdy nie spotkam?


liczba komentarzy: 5 | szczegóły

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 15 listopada 2010

Święty w grzechu obłudy poczęty

Zbieramy dobre uczynki
złe myśli w uśmiechach skrywamy
kupujemy drogie prezenty,
czasem koniczynkę na szczęście komuś dodamy.
Czyjeś spojrzenia ocalamy od zapomnienia
wygrabiamy wszystkie stare ścieżki,
kamienie cierniste z drogi przyjaciół usuwamy.
 
Potem oczy ku niebu wznosimy,
o darmowy karnet za swe uczynki prosząc.
A gdy już jesteśmy u góry
wysyłamy tylko bilecik
przepraszam to była tylko poza
chodziło oto, aby do bram nieba się przebić.
   


liczba komentarzy: 5 | szczegóły

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 14 listopada 2010

Poezja w przeciągu

Nie sztuką burzyć ludzkie namiętności
bezcześcić słowem inne słowo.
Wiatrem nie zgody targać jesienny dywan liści
w szarugi naszej melancholii bombę podkładać,  
za parawanu anonimowości na rzeczywistość ujadać.
 
Bo nie poezją jest to, co boli, lecz to, co wrażliwą dusze ukoi.
Bo to, co refleksje zbudzi, choć u jednego z ludzi,    
a myśl nasza nie pozostanie w próżni.
 
                                      
 
Wierszy ten chciałby zadedykować wszystkim tym, którzy tak ochoczo
obrzucają tych, którzy nie piszą tak jak by oni oczekiwali używają różnych
obraźliwych słów a sami siebie nazywając znawcami poezji przez duże P. Ale
poezja to piękno dla wrażliwych serc naszych i nie należy jej kalać złym pełnym
nienawiści słowem, bo to zło kiedyś nam złem odpowie. 
 


liczba komentarzy: 1 | szczegóły

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 13 listopada 2010

Przesiąkanie beznadziei

Zamazane kontury jutra uwierają najbardziej,
przygnieciony lawiną szarości dnia
błąkam się pomiędzy dwoma światami.
Złote skrawki jesieni gniją w przydrożnych kałużach,
rozrzucone chwile zapisuje na twardym dysku wspomnień
świat, jaki mnie otacza obumiera,
długie milczenie zwiastuje kolejną burze
po której słońce nie będzie już miało koloru radości.
Ze wzrokiem zawieszonym na przydrożnym krzyżu
oczekuje spełnienia dziś. 
 
                                                       


liczba komentarzy: 4 | szczegóły

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 12 listopada 2010

Niepodległościowe życzenie

okopcone sztandary strzepują spokój
wspólna historia w cieniu krzyży staje
za niepodległością skrywane fałszywe gesty
słowo co coraz bardziej nie łączy lecz dzieli
salwy co dawno już umilkły
na barykady niezgoda ochoczo się wkrada
z wrogiem wykarmionym na własnej piersi
brniemy przez kraj w zwartym szeregu
ksiądz, polityk, biznesmen i zwykły piechur
 
jakie ci dzisiaj życzenia złożymy
Polsko krwawiąca wciąż starym grzechem
naszej narodowej niezgody i zwady
czy znów o wolność przyjdzie nam walczyć
aby do wspólnych marzeń powrócić 


liczba komentarzy: 3 | szczegóły

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 11 listopada 2010

Na krawędzi dnia

kiedy dzień się rozpoczyna i sny odfruwają do nieba
twarz na twej fotografii posępna milcząca
jak zapisane na kartkach wyblakłe wspomnienia
słońce przykucnęło za starym parkiem
nieśmiało w mglistą dal na przestrzał spogląda
nagie ramiona drzew gałązkami ozięble pozdrawiają
swym chłodem do spacerów nie zachęcają
przemarznięte chryzantemy dawno straciły urodę
martwe pejzaże naciągnęły chłodem
bure koty po opłotkach plądrują
po kościach coraz bardziej reumatyzm jesienny się snuje
w szklance chłodnej kawy grzęzną moje spojrzenia
tak wiele jeszcze miałbym ci do powiedzenia
 
 


liczba komentarzy: 3 | szczegóły

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 10 listopada 2010

SAM NA SAM

Zamknięty w popielatej ciszy
gdzie myśli nikt nie słyszy,
zasuszone w wazonie kwiaty
słońce za chwile na zachodzie spłonie.
Stary pamiętnik już zamknięty
choć jeszcze nieotwarty,
za oknami wiatr
po opłotkach się skrada.
Kolejne letnie wspomnienia
niedbale w szufladzie chowam,
jeszcze łyk koniaku kolejny.
Z obrazu na ścianie twarz
 mego przodka spogląda
są w nim radości i smutki i uśmiech
jak by się właśnie napił wódki.
Szmeru zegara już nie słyszę,
słowa ugrzęzną w ust mieliźnie,
przepraszam kochanie już nie pije,
i koniec tych bajerów
za nim odwiedzą mnie białe myszki
rodem z PRL u !


liczba komentarzy: 4 | szczegóły

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 9 listopada 2010

Dzień w kolorze szarości

Siadam po środku sześcianu oznaczonego ciszą
pająk porażony moją martwą samotnością
powraca do kąta pokrytego pajęczyną spokoju.
Pokreślone myśli wciśnięte w zwoje umysłu
odczytuje na nowo rozczesują po kolei każde słowo,
bliscy są dalekimi krewnymi moich pragnień.
W próżni zawieszam każdą odrzuconą modlitwę,
przez kotarę pogodnego spojrzenia, wycieka smutek trawiący dusze.
Pije czarną jak mrok kawę zanurzony w aromacie melancholii nocy,
poranek budzi mnie słońcem w tonacji szarości.


liczba komentarzy: 2 | szczegóły

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 8 listopada 2010

ODDALENIE

Kiedy się ode mnie oddalisz,
krótkim słowem skreślisz ostatnią chwile,
mokry powiew łzę w oku zostawi.
Wyblakłe słońce za lasem twarz schowa
życiem rozwrzeszczane ulice zamilkną na chwile,
zdradzony kundel w budzie pozostanie.
 
Potem się tylko wina napiję
smutek mej duszy na kartce rozleję,
lecz ty przy mnie po zostaniesz
wiernym pamięci cieniem.     
 


liczba komentarzy: 4 | szczegóły

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 7 listopada 2010

W progach Edenu

Minął już rok a może dwa gdy raju bram dotykam
skrzydlaty rumak cwałuje w dal o drogę nie pyta
na grzywie z piór dłoń mocno zaciskam
nie powalą mnie czyjeś fałszywe myśli cenzurki zawistne
wspiera mnie oddech twój uśmiechem mnie dotykasz
jak dobry anioł przy mnie stój w głąb Edenu prowadzi
gdzie zakazanym owocem nasycę zmysły me
na drzewie życia rozwieszę wszystkie myśli
na skórze węża zapisze tekst, testament swój ostatni
modlitwą ukoję grzeszne ciało przez życie zbrukane
po czym otulę się welonem snu w rajskim gaju zasnę
i spełnił się ostatni akt,historii wymyślonej
obok mnie pozostaniesz ty
przepraszam to już koniec


liczba komentarzy: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1