24 lipca 2010
taka piękna katastrofa
nie wszyscy chętni załapali się na nimb katastrofy.
nadrabiają zaległości strojąc wyćwiczone miny;
ściskają w spoconych palcach faksy, bilety, zaproszenia;
rozpościerają dłonie poziomo niby ikaryjskie skrzydła
i symulują start lądowanie ze sobą na pokładzie.
taka idealna katastrofa! ileż ta katastrofa przyniosła
nowych relikwi umęczonemu narodowi wybranemu.
rośnie przemyt podsmoleńskiej ziemi. garściami.
co bardziej przedsiębiorczy rosjanie uruchamiają
chałupniczą produkcję szczątków Tu-154 na zachód.
biuro podróży "In Memoriam" proponuje pielgrzymkę
szlakiem trumny od Okęcia aż po nocleg na Wawelu.
młodzież, studenci i zarząd pewnej partii: zniżkowo,
a dziatwa dostanie jeszcze pamiątkowego lizaka
w bielach i czerwieniach oraz fotkę z katafalkiem.
o tam. tam jest to skrzyżowanie z nagłym korkiem.
dzięki anonimowemu robotnikowi od pękłej rury,
nie zdążyłem na katastrofę i teraz niestety żyję.
popatrzcie, jak mi jest żal okazji na męczennictwo.
od dziecka fotogeniczny jestem w kirach i sepiach.
już nawet próbne zdjęcie umieściłem na "Naszej Klasie"
i dostałem dziesiątki komentów z obfitymi kondolencjami.
nie przeżyję, że taka katastrofa na sto dwa i beze mnie.